[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Głośny proces lidera antyislamskiej i antyimigracyjnej partii PVV dobiegł końca. Sąd uznał polityka za winnego znieważenia grupy etnicznej oraz nawoływania do dyskryminacji. Jednocześnie oczyszczono go z zarzutu nawoływania do nienawiści, a sędziowie nie nałożyli na polityka żadnej kary.
„Trzech nienawidzących PVV sędziów uznało Marokańczyków za rasę i skazało mnie i pół Holandii. Czyste szaleństwo”, Wilders skomentował piątkowy wyrok sądu na Twitterze. Prokuratura domagała się dla niego kary 5 000 euro grzywny (więcej na ten temat: TUTAJ), ale sąd uznał, że samo uznanie go winnym będzie dla polityka wystarczającą karą.
Wilders już zapowiedział, że odwoła się od decyzji sądu. Polityk i jego adwokat nie byli obecni w sali sądowej w trakcie ogłaszania wyroku. – Nadal będę mówić prawdę, także o problemach z Marokańczykami. Nie zatrzyma mnie żaden sędzia, polityk czy terrorysta – powiedział lider PVV jeszcze przed ogłoszeniem wyroku.
Mniej, mniej, mniej
Proces dotyczył wypowiedzi Wildersa sprzed 2,5 roku. W trakcie kampanii przed wyborami samorządowymi w marcu 2014 roku polityk powiedział, że „Haga, jeśli to możliwe, powinna stać się miastem z mniejszą liczbą Marokańczyków”. Następnie w trakcie wieczoru wyborczego zapytał publiczność, czy chce w Holandii więcej czy mniej Marokańczyków. Zwolennicy PVV zaczęli skandować „mniej, mniej, mniej!”, a Wilders odpowiedział: „Więc my to załatwimy”.
Słowa Wildersa zostały wtedy zauważone również poza granicami Holandii. O haskiej mowie lidera PVV informowały m.in. amerykański dziennik The Washington Post, agencja prasowa Reuters, telewizje Fox News i Al-Jazeera i hiszpańska gazeta El Pais. Opisywaliśmy to na naszych łamach: TUTAJ
Również w samej Holandii Wilders spotkał się z ostrą krytyką. - Tego typu wypowiedzi to trucizna dla naszego społeczeństwa – skomentował wicepremier Lodewijk Asscher. – Wilders znów poszedł o krok dalej – powiedział premier Mark Rutte i dodał, że nie powinno patrzeć się na czyjeś pochodzenie.
„To, co Wilders pokazał w trakcie wieczoru wyborczego, nie ma nic wspólnego z uprawianiem normalnej polityki. Nie ma nic wspólnego z przyzwoitością i szacunkiem. Była to próba sterowania swym elektoratem kosztem całej grupy Holendrów obcego pochodzenia. W ten sposób wykluczył z naszego społeczeństwa wszystkich Marokańczyków. W wyniku tego lider PVV przekroczył nie tylko własne granice, ale jego akcja jest całkowicie w sprzeczności z tym, do czego przez lata dążył i nawoływał”, napisał wtedy prawicowy dziennik „De Telegraaf”, wcześniej często broniący szefa PVV.
Polityk w sądzie
Wiele osób, szczególnie marokańskiego pochodzenia, poczuło się urażonych słowami 53-letniego polityka i uznało, że polityk dopuścił się przestępstwa. Aż 6 500 ludzi zgłosiło się na policję i domagało się ukarania polityka. Sprawą zajęła się prokuratura i w końcu w listopadzie rozpoczął się proces. Wilders odpowiadał przed sądem za znieważenie grupy obywateli (Marokańczyków), zachęcanie do dyskryminacji oraz nawoływanie do nienawiści.
Według Wildersa był to proces polityczny, a debata na takie tematy powinna odbywać się w parlamencie, a nie w sądzie. Dlatego polityk bojkotował większość rozpraw. Lidera PVV w sali kompleksu sądowego niedaleko lotniska Schiphol w Badhoevendorp reprezentował jego adwokat Geert-Jan Knoops.
- Holandia ma olbrzymi problem z Marokańczykami [mega-Marokkanen-probleem] i nie powiedziałem niczego niewłaściwego. Jeśli mówienie o tym jest karalne, to Holandia nie jest wolnym krajem, ale dyktaturą – w trakcie jednej z rozpraw adwokat odczytał list swego klienta.
Proces od początku wywoływał wielkie kontrowersje. Wiele osób – także tych kompletnie niezgadzających się z Wildersem – uważało, że politycy powinni mieć prawo do ostrych, kontrowersyjnych wypowiedzi i Wilders nie powinien być sądzony za słowa. Obrońcy szefa PVV podkreślali też, że on „jedynie zadał pytanie”, a „Marokańczycy to nie rasa”, więc politykowi nie można zarzucić rasizmu.
„To proces polityczny”
Lider PVV mówił o realnych problemach w holenderskim społeczeństwie, a jego słowa powinny być tematem debaty w parlamencie a nie rozprawy w sądzie, dodawali obrońcy pochodzącego z Venlo polityka. Poza tym Wilders wielokrotnie podkreślał, że chodziło mu o „Marokańczyków-kryminalistów”, a nie o wszystkie osoby pochodzenia marokańskiego, dodawali.
Według samego oskarżonego był to od początku „proces polityczny”, wymierzony w wolność słowa w Holandii. Oskarżających go prokuratorów nazwał „pomocnikami rządu”, a proces wywołał w Holandii dużą debatę na temat granic wolności słowa.
Szef PVV odwołał się od wyroku, więc sprawa będzie mieć ciąg dalszy i zapewne stanie się jednym z tematów kampanii wyborczej przed wyborami do holenderskiego parlamentu zaplanowanymi na marzec 2017 roku.
W wielu sondażach to właśnie PVV jest teraz na prowadzeniu. Ponieważ jednak scena polityczna w Holandii jest bardzo rozdrobniona (więcej na ten temat: TUTAJ), a Holandią zawsze rządzą koalicje, prawdopodobieństwo tego, że PVV utworzy rząd jest niewielkie – większość partii wyklucza jakąkolwiek współpracę rządową z tym antyislamskim, antyimigracyjnym, eurosceptycznym ugrupowaniem.
Sąd: nikt nie stoi ponad prawem
Według sędziów, którzy skazali Wildersa, „politycy nie stoją ponad prawem” i także ich wolność słowa ma granice. Sędziowie podkreślali, że proces nie miał politycznego charakteru, a zachowanie szefa PVV w trakcie procesu było „niegodne polityka” (częsta nieobecność, zarzucanie na Twitterze sędziom stronniczości, mówienie o „pseudo sądzie”, itp.).
W opinii sądu Wilders mówiąc o Marokańczykach miał na myśli etniczne pochodzenie i dopuścił się dyskryminacji. Jednocześnie sąd odrzucił wnioski o odszkodowanie, którego domagały się niektóre osoby, uważające się za pokrzywdzone przez lidera PVV.
- Nie można powołując się na wolność słowa obrażać całych grup ludzi i traktować je jako mniej wartościowe. To, że być może miliony ludzi go popierają, nie może oznaczać, że jest on bezkarny. Miał inne możliwości mówienia o problemach, które widzi – argumentował sąd.
Mimo że sąd nie ukarał polityka grzywną, jakiej domagał się prokurator, rzeczniczka prasowa prokuratury wyraziła zadowolenie z wyroku. – Jest ważne, że prokuraturze udało się wyznaczyć normę, mianowicie taką, że również politycy nie mogą dyskryminować całych grup ze względu na pochodzenie. To ważniejsze niż grzywna – powiedziała dziennikowi „De Telegraaf” rzeczniczka prokuratury.
„Holandia stała się chorym krajem”
- Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale przed chwilą zostałem skazany. Ponieważ zadałem pytanie na temat Marokańczyków. Przedwczoraj okazało się, że autobusy w gminie Emmen są terroryzowane przez dziesiątki marokańskich uchodźców i nie ukarano ich nawet grzywną, natomiast polityk, który zadał pytanie dotyczące mniejszej liczby Marokańczyków, jest skazywany. Holandia stała się chorym krajem – Wilders skomentował wyrok tuż po jego ogłoszeniu publikując filmik na YouTube
- Mam wiadomość dla sędziów, którzy mnie skazali: ograniczyliście wolność słowa milionom Holendrów i tym samym wszystkich skazaliście. Nikt wam już nie ufa. Na szczęście prawda i nasza prawda są silniejsze niż wy. Także ja. Nigdy nie zamilknę i nigdy nie będziecie w stanie mnie zatrzymać – dodał.
Premier Holandii niechętnie komentował wyrok. – Nasz kraj wciąż musi rozwiązać wielkie problemy, gospodarcze i dotyczące bezpieczeństwa. Naprawdę są inne kwestie do omówienia niż ten proces – powiedział na piątkowej konferencji prasowej premier Rutte. – Holandia nie jest chora. Jestem premierem od 6 lat, mieszkam w Holandii od 49 lat i wiem, że Holandia to demokratyczne państwo prawa – dodał szef niderlandzkiego rządu.
10.12.2016 Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
wszystko na temat!
Ty holenderska sz.ato jak smiesz obrazac ciezko pracujacych ludzi.
Ramknij ryj robolu budowlany w busie !!!! Umyj strój roboczy parobku i nie paraduj po mieście w zapoconym kombinezonie robole busiarzu z Polski .