Rosyjski miliarder, Arkady Wołoż, został usunięty z listy sankcyjnej Unii Europejskiej, co podsyciło spekulacje, że planuje wrócić do swojej rezydencji obok Vondelparku w Amsterdamie.

NOS cytuje źródła, z których wynika, że 60-latek uznał odzyskanie willi, w której obecnie mieszkają dzicy lokatorzy, za jeden ze swoich głównych priorytetów po tym, jak UE formalnie usunęła go z listy sankcyjnej.

Na mocy sankcji Wołożowi zakazano podróżowania do Amsterdamu i zarabiania na inwestycjach w UE. Do jego domu wprowadziła się grupa dzikich lokatorów, której w maju zeszłego roku sędziowie sądu apelacyjnego zezwolili na pobyt, uzasadniając to tym, że właściciel nie mógł mieszkać w posiadłości.

Prawnicy Wołoża argumentowali w sądzie, że nadal zamierza on wykorzystywać dom przy Vossiusstraat jako mieszkanie dla siebie i swojej rodziny. „Odwiedziny w domu to jedna z najważniejszych pozycji na jego liście rzeczy do zrobienia po zniesieniu sankcji” – podaje NOS, cytując swoje źródło.

Wołoż dorobił się jako właściciel rosyjskiej firmy świadczącej usługi internetowe Yandex, ale kilka miesięcy po inwazji zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego i od tego czasu w Moskwie jest uznawany za „personę non grata”. Zrezygnował z prawa wyborczego w Rosji i obecnie mieszka w Tel Awiwie.

W ubiegłym roku w pisemnym oświadczeniu potępił wojnę na Ukrainie jako „barbarzyńską”. „Los Ukraińców – z których wielu to moi przyjaciele i krewni – których domy są codziennie bombardowane, napawa mnie odrazą” – napisał.

16.03.2024 Niedziela.NL // fot. Drop of Light, Ukraina / shutterstock.com

(kk)