[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
- Nawet jeśli wytoczą mi trzysta procesów, nawet jeśli będzie to trwać 30 lat, nikt nie zmusi mnie do zmiany opinii – tak Geert Wilders, lider antyislamskiej i sprzeciwiającej się imigracji partii PVV, skomentował oficjalne uznanie go za „podejrzanego o nawoływanie do dyskryminacji i nienawiści”. Teoretycznie grozi mu nawet rok więzienia, pisze dziennik NRC.
W czwartek 9 października prokuratur poinformował adwokata Geerta Wildersa o tym, że jego klient uznany został za podejrzanego w sprawie słów, które wypowiedział 19 marca 2014 r. W trakcie wieczoru wyborczego (po wyborach samorządowych) w haskiej kawiarni lider PVV w obecności mediów zapytał zwolenników swego ugrupowania:
- Pytam was: czy chcecie w tym mieście i w Holandii więcej lub mniej Marokańczyków?
Sala zaczęła skandować: „mniej, mniej, mniej!”
Uśmiechnięty Wilders odpowiedział:
- Więc o to zadbamy.
Następnie zgromadzeni zaczęli klaskać. Relacjonowaliśmy to TUTAJ
Wilders od dawna był znany z krytyki islamu oraz imigrantów mieszkających w Holandii, szczególnie tych z Maroka i Turcji. Lider PVV próbował też zbić kapitał polityczny na straszeniu imigrantami z Polski i innych państw Europy Środkowej i Wschodniej (choćby lansując głośny „portal donosów na Polaków”, Polenmeldpunt, TUTAJ). Głównym obiektem ataków pochodzącego z Venlo polityka pozostał jednak islam i Marokańczycy.
W haskim przemówieniu z 19 marca (oraz w paru wypowiedziach kilka dni wcześniej) Wilders posunął się dalej niż zazwyczaj. Skandowanie przez zwolenników „mniej, mniej, mniej!” i obietnica lidera, że „się tym zajmie”, kojarzyły się jak najgorzej. Na szefa PVV posypały się głosy krytyki. O wiecu PVV informowały zagraniczne media, a w Holandii rozpoczęła się dyskusja na temat tego, czy polityk nie przekroczył granic wolności słowa. Dyskryminacja oraz nawoływanie do dyskryminacji są bowiem w Holandii karalne.
W związku z wypowiedziami z 19 marca 2014 r. około 6,400 osób złożyło doniesienia do prokuratury o popełnieniu przez Wildersa przestępstwa. Prokuraturze ustalenie tego, czy są podstawy do uznania go za podejrzanego, zajęło pół roku. Na podstawie ekspertyz prawników i specjalistów zajmujących się kwestiami dyskryminacji, haska prokuratura uznała ostatecznie, że wypowiedzi polityka mogą stanowić podstawę do uznania go za podejrzanego. Oficjalnie podejrzewa się go o „obrażanie ludzi ze względu na ich rasę oraz o nawoływanie do dyskryminacji i nienawiści”, poinformował w czwartek (9.10) m.in. dziennik NRC.
Wilders już raz musiał się przed sądem tłumaczyć ze swoich słów. Sześć lat temu grupa Holendrów wystąpiła do prokuratury o postawienie Wildersowi zarzutu obrażania muzułmanów. Prokuratura nie zdecydowała się wówczas na przesłuchanie polityka i nie chciała postawić go przed obliczem sądu. Mimo takiego stanowiska prokuratury amsterdamski sąd zdecydował, że proces się jednak odbędzie. Ostatecznie lider PVV został przez sąd uniewinniony.
Teraz punkt wyjścia dla Wildersa jest gorszy, gdyż obecnie również prokuratura uznała, że wypowiedzi polityka kwalifikują się do uznania go za podejrzanego. Teoretycznie Wilders mógłby uniknąć procesu, ale musiałby dobrowolnie zgodzić się na poddanie się karze. Jest to bardzo mało prawdopodobne, szczególnie jeśli posłucha się pierwszych reakcji Wildersa.
Polityk decyzję prokuratury uznał za „skandaliczną” i nazwał ją próbą „politycznego ścięcia mu głowy”.
- W czasach gdy świat stoi w płomieniach, prokuratura zajmuje się parlamentarzystą, który nazywa problemy po imieniu. Prokuratura mogłaby lepiej wykorzystać swój czas i zająć się holenderskimi dżihadystami, wyjeżdżającymi do Syrii, wśród których trzy czwarte to Marokańczycy. Świat stanął na głowie – stwierdził 51-letni szef PVV.
- Najwyraźniej nie mogę powiedzieć tego, co myślę, mimo, że tak samo myślą miliony innych ludzi – mówił Wilders.
Dodał, że „jest wściekły” na prokuraturę, ale „nawet jeśli wytoczą mi trzysta procesów, nawet jeśli będzie to trwać 30 lat, nikt nie zmusi mnie do zmiany opinii”.
Według NRC proces rozpocznie się najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku. Gdyby Wilders został uznany za winnego, sąd mógłby go skazać nawet na rok pozbawienia wolności.
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze