Czy język polski da sobie w Holandii radę?

Temat Dnia

Czy język polski jest wystarczająco obecny w Holandii? Gdzie i jak dzieci Polaków, mieszkających w Holandii, mogą uczyć się języka ojczystego? Czy holenderskie instytucje i szkoły zauważyły, że coraz więcej mieszkańców tego kraju posługuje się nie tylko niderlandzkim, angielskim, tureckim czy arabskim, ale i polskim? Oraz przed jakimi szansami i zagrożeniami stoi język polski w Niderlandach?

Na takie między innymi tematy rozmawiali w środę 12 lutego goście zaproszeni przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Hadze do udziału w seminarium „Język bez granic – pozycja języka polskiego w Holandii”. Są to tematy bardzo aktualne: w minionej dekadzie liczba Polaków mieszkających i pracujących w Holandii znacznie wzrosła. Czy wraz z tym zwiększyła się jednak rola języka polskiego w Holandii?

Niekoniecznie.  

Język polski – jeden z większych w UE

Spotkanie rozpoczął Ambasador RP w Hadze dr Jan Borkowski. Ambasador podkreślił znaczenie znajomości języka polskiego wśród Polaków mieszkających w Holandii. Język to jeden z filarów tożsamości i łączności z krajem. Poza tym, wbrew temu co się czasem niektórym obcokrajowcom wydaje, język polski nie jest wcale małym językiem.

Ambasador przypomniał, że kiedy w 2004 roku Polska wraz z dziewięcioma innymi krajami wstępowała do Unii Europejskiej, liczba Polaków była większa niż łączna liczba mieszkańców pozostałych dziewięciu państw. W UE językiem polskim posługuje się więcej osób niż językami czeskim, słowackim, węgierskim, słoweńskim, litewskim, łotewskim czy estońskim łącznie.

W liczącej obecnie 28 państw Unii język polski jest szóstym największym językiem (po niemieckim, francuskim, angielskim, włoskim i hiszpańskim). Język polski – nawet jeśli dla obcokrajowców trudny do nauczenia – nie jest małym czy marginalnym językiem.

Polaków w Holandii przybywa, ale polski przeżywa trudności  

Jak to wygląda w Holandii? Sytuacja nie jest idealna. Według różnych szacunków w Holandii mieszka około 170 tysięcy obywateli RP, przypomniał ambasador. Obecność języka polskiego w życiu publicznym nie jest proporcjonalnie duża do tej liczby.

Ambasador podał prosty przykład. W wielu holenderskim muzeach znaleźć można foldery z informacjami w różnych językach. Często nie są to informacje wyłącznie w języku angielskim, niemieckim czy francuskim, ale nawet i w kilkunastu językach. Mimo że Polacy stanowią obecnie jedną z większych mniejszości narodowych w Holandii, informacje w języku polskim – nie tylko w muzeach, ale i innych instytucjach kulturalnych czy urzędach – to rzadkość.

Podobnie jest w przypadku instrukcji obsługi dołączanych do produktów w sklepach. Czasem są one dostępne w wielu, nawet bardzo egzotycznych językach, ale polskiego brak. Już częściej natknąć się można na instrukcje po czesku niż po polsku, dodał jeden z uczestników seminarium.     

UE pomaga dyrektywą

Jeśli chodzi o uświadomienie Holendrom oraz niderlandzkim instytucjom, firmom i urzędom znaczenia języka polskiego wiele jest więc do zrobienia. Na szczęście mamy w ręku pewne narzędzia, przypomniała kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP, Małgorzata Pacek. Umowa Kulturalna pomiędzy rządem PRL i rządem Królestwa Holandii z 1967 roku jest już może przestarzała, ale Dyrektywa Rady Wspólnot Europejskich z 1977 roku (77/486/EWG) – mimo że też ma swe lata – wyraźnie nakazuje państwom UE przyjmującym imigrantów z innego państwa UE zapewnienie dzieciom przybyszów nauki języka ojczystego.

Artykuł 3 dyrektywy mówi wyraźnie, że „Państwa Członkowskie, zgodnie z ich sytuacją krajową oraz systemem prawnym oraz we współpracy z państwami pochodzenia, podejmują odpowiednie środki w celu wspierania, w koordynacji z regularnym kształceniem, nauczania języka ojczystego oraz kultury kraju pochodzenia dla dzieci [red - imigrantów]”. Holenderskie władze powinny więc współpracować z polskimi na rzecz tego, by polskie dzieci w Holandii uczyły się nie tylko niderlandzkiego, ale i polskiego.

W praktyce różnie to wygląda. Jeśli już polskie dzieci uczą się w Holandii języka ojczystego, to odbywa się to poza normalnymi zajęciami w szkołach podstawowych i średnich. Dużą część uczestników seminarium stanowiły osoby, zajmujące się nauczaniem języka polskiego w Holandii poza strukturami niderlandzkich szkół publicznych.

Polskie szkoły w Holandii

O kompetencjach językowych polskich uczniów gimnazjum i liceum w Holandii oraz o maturze międzynarodowej (IB) z języka polskiego opowiadała Katarzyna Pokutycka, nauczycielka ucząca języka polskiego dzieci polskich imigrantów w Holandii. Anna Ogierman-Machalica, również nauczycielka, mówiła o wpływie reformy oświaty na kompetencje językowe uczniów szkół podstawowych.

O roli Szkolnego Punktu Konsultacyjnego (SPK), działającego przy Ambasadzie RP w Hadze (i podlegającego polskiemu Ministerstwu Edukacji Narodowej) opowiadała kierownik placówki, Grażyna Gramza. SPK organizuje lekcje m.in. polskiego i wiedzy o Polsce (historii, geografii, społeczeństwie) na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum. Są to zajęcia uzupełniające, a lekcje odbywają się w haskim Hofstad Lyceum.

Grażyna Gramza mówiła o planach MEN dotyczących dwujęzyczności i propagowania języka polskiego. Omówiła też projekt ustawy według której SPK ma być ośrodkiem egzaminacyjnym.

Uczestnicy seminarium zwrócili uwagę na niewielką świadomość– zarówno holenderskich szkół i władz, jak i samych polskich rodziców – tego, jak wielkim atutem jest dwujęzyczne wychowywanie dzieci. Zgodzono się co do tego, że należy podjąć działania, mające na celu uświadomienie holenderskim szkołom i władzom tego, że nauczanie języka polskiego nie stanowi konkurencji do nauki języka niderlandzkiego.

Polski nie wyklucza niderlandzkiego

Według Piotra Perczyńskiego, kierownika Wydziału Polityczno-Ekonomicznego Ambasady RP w Hadze, ów strach Holendrów przed wychowaniem dwujęzycznym wiąże się zapewne z doświadczeniami poprzednich dużych migracji, np. z Turcji i Maroka. Wielu ówczesnych imigrantów nie uczyło się niderlandzkiego i nadal posługiwało się jedynie tureckim i arabskim. Charakter polskiej imigracji jest jednak inny. Nikt nie wzywa do tego, by uczyć się polskiego ZAMIAST niderlandzkiego; chodzi o to, by uczyć się polskiego OPRÓCZ niderlandzkiego.

Uświadomienie tego szkołom to jedno, jednak i sami polscy rodzice powinni o tym pamiętać. Niektórzy z uczestników spotkania mówili o tym, że wielu polskich rodziców – szczególnie ci, którzy nie planują w najbliższym czasie powrotu do Polski – nie uczy dzieci polskiego. Przecież zostaniemy tu na stałe, więc niech się dzieci skupią na niderlandzkim – uważają.

Błąd.

Po pierwsze, nigdy nie wiadomo, czy faktycznie zostanie się w Holandii na stałe. Co jeśli po kilku latach rodzina wróci do Polski i okaże się, że dziecko nie zna zupełnie języka ojczystego? Nawet jeśli rodzice nigdy nie przeprowadzą się z powrotem do Polski, dwujęzyczność ma więcej zalet niż wad. Wiele badań naukowych pokazuje, że dzieci dwujęzyczne lepiej radzą sobie w życiu oraz z nauką kolejnych języków niż dzieci jednojęzyczne.

Poza tym znajomość języka ojczystego to jeden ze sposobów podtrzymania łączności z krajem, z którego się pochodzi: z jego historią, tradycjami czy literaturą.

Polski konkurencją dla chińskiego?

Nauczanie szkolne języka polskiego w Holandii odbywa się więc głównie poza publicznymi szkołami oraz na zasadzie dobrowolności i zajęć dodatkowych. W seminarium w ambasadzie RP uczestniczyli także Renata Chołuj i Wim Jansen op de Haar, którzy starają się to zmienić. Dzięki ich zaangażowaniu i wsparciu Tygodnika Niedziela.NL, Stichting Poolse School Den Haag (Stowarzyszenie Polska Szkoła w Hadze), Ambasady RP oraz haskiej szkoły średniej Aloysius College, w liceum tym udało się zorganizować lekcje polskiego. Odbywają się one na terenie szkoły, a na razie mają charakter zajęć fakultatywnych.

Marzeniem i celem inicjatorów projektu jest uczynienie z nauki języka polskiego podobnego przedmiotu jak lekcje innych języków obcych. Czyli przedmiotu z ocenami i wpisem do świadectw. Nie będzie to łatwy i szybki proces, jednak inicjatywa z Aloysius College to ważny krok na drodze „emancypacji” języka polskiego w holenderskich szkołach. Tym bardziej, że lekcje polskiego w Aloysius College przyciągają nie tylko dzieci związane z Polską (ponieważ np. stamtąd pochodzą ich rodzice), ale i holenderskie dzieci.

Skoro rodzice wysyłają swe pociechy na dodatkowe lekcje z chińskiego, dlaczego by nie zainteresować dzieci nauką polskiego? – myślą niektórzy niderlandzcy rodzice, dostrzegający, że rola Polski w Europie jest coraz większa. Znajomość polskiego może okazać się w przyszłości dla ich dzieci bardzo wartościowa.

Język polski w Holandii – nie tylko w szkołach

Debata o roli języka polskiego w Holandii nie mogła ograniczyć się wyłącznie do nauki na poziomie szkół podstawowych i średnich. Ważnym ośrodkiem propagowania piękna i znaczenia polszczyzny w Niderlandach są studia polonistyczne na Uniwersytecie Amsterdamskim (UvA).

O historii nauczania języka i literatury polskiej na amsterdamskiej uczelni opowiedziała szczegółowo pani Elżbieta Niemczuk-Weiss. O tym, że jednostka nie przeżywa obecnie łatwych czasów (głównie ze względu na spadającą liczbę studentów) mówił profesor Arent van Nieukerken.

Z kolei o roli, jaką w zbliżaniu obu państw (Polski i Holandii) odgrywa promocja literatury niderlandzkiej w Polsce oraz literatury polskiej w Holandii, mówił Łukasz Koterba (czyli niżej podpisany), twórca polskojęzycznej strony internetowej poświęconej literaturze niderlandzkiej (pisarzemowia.nl).

Na temat kursów specjalistycznych języka polskiego, na przykład kursów na tłumaczy przysięgłych, wypowiedział się zajmujący się tym od lat Frans Jong. Ten absolwent amsterdamskiej polonistyki i rusycystyki na przełomie lat 70. i 80. pracował we wrocławskiej Katedrze Filologii Niderlandzkiej, a obecnie pracuje w Holandii jako tłumacz przysięgły języka polskiego i rosyjskiego. Frans Jong współpracuje również ze szkołami, uczącymi nowych tłumaczy przysięgłych, SIGH oraz ITV.  

Informacja o seminarium na temat sytuacji języka polskiego w Holandii na stronie internetowej ambasady RP w Hadze oraz ZDJĘCIA z tego spotkania znajdą Państwo tutaj: http://www.haga.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/0_jezyk_bez_granic___pozycja_jezyka_polskiego_w_holandii__

18.02.2014 Łukasz Koterba, Niedziela.NL

Komentarze 

 
0 #6 Tommy 2014-05-29 23:07
Otwórz firmę w Polsce. Zatrudnij chińczyka. Jak się z nim dogadasz? Na kim będzie spoczywał obowiązek nauki języka? Na nim język polskiego czy na Tobie języka chińskiego??
A czy w Polsce są jakieś dofinansowania dla obcokrajowców uczących się języka?
Za dużo ludzie wymagacie - za dobrze macie. Do książek. A czasem postawcie się na miejscu drugiej strony.
Cytuj
 
 
+3 #5 patryk 2014-02-19 12:38
Cytuję PFFFFFFf:
I jestem prawie pewien, że ten nagły obrót jest efektem polityki obecnego rządu Holandii, który jest ewidentnie nastawiony przeciwko polskiej emigracji.


to nie dyskryminacja lecz edukacja bo siedza tu tepaki po 14 lat i za ch%ja nie potrafia sie odezwac poza tym jak gadaja to tylko z polakami i nie potrafia pracowac w miedzynarodowej grupie czyja to wina ze nas nie chca jak nie potrafia sie z nami porozumiec poza tym jestes w holandii to sie ucz jezyka a nie nazekasz jak kazdy polaczek otwoz oczy i wez sie za siebie bo z podejsciem "wszyscy mnie krzywdza i dyskryminuja" to daleko nie dojdziesz
Cytuj
 
 
+2 #4 patryk 2014-02-19 12:30
prawidlowo ze nie ma informacji po polsku zmusza nas to do nauki innych jezykow co w polsce jest straszne, jesli chodzi o ilosc osob rozmawiajacych w ang lub innym !!!!! chcemy polskiego bo nie znamy innego hahahaha trza sie naumiec
Cytuj
 
 
+3 #3 clear 2014-02-18 20:45
UCZYC DZIECI POLSKIEGO I HOLENDERSKIEGO TAK JAK ROBIA TURCY W DOMU UZYWAJA TURECKIEGO A W SZKOLE HOLENDERSKIEGO MOJA CORKA TEZ TAK ROBI W DOMU ROZMAWIA PO POLSKU ZE MNA Z MOIM PARTNEREM PO HOLENDERSKU I W SZKOLE PO HOLENDERSKU DZIECI UCZA SIE BARDZO SZYBKO DODATKOWO UCZE CORKE ANGIELSKIEGO I NIC SIE JEJ NIE MYLI
Cytuj
 
 
-1 #2 PFFFFFFf 2014-02-18 15:19
Ah ci Holendrzy, tak bardzo chcą by imigranci uczyli się ich języka, że nawet zlikwidowali dofinansowania do kursów językowych. Jest to działanie ewidentnie szkodliwe i z premedytacją kierowane w nowych imigrantów by zniechęcić ich do przyjazdu do Holandii. Coraz więcej firm, przyjmuje pracowników tylko z holenderskim, co jest jawnym przykładem dyskryminacji językowej. I jestem prawie pewien, że ten nagły obrót jest efektem polityki obecnego rządu Holandii, który jest ewidentnie nastawiony przeciwko polskiej emigracji.
Cytuj
 
 
+2 #1 Jan 2014-02-18 14:15
Przyganiał kocioł garnkowi, a Ty ile błędów zrobiłeś w tak krótkiej ocenie?!
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki