[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
- Nie wiem, czy będę chciał tu nadal mieszkać, skoro nie będę w stanie komunikować się z sąsiadami – powiedział programowi telewizyjnemu „Nieuwsuur” mieszkaniec Brakel, wioski w prowincji Geldria.
Brakel (gmina Zaltbommel) liczy około 3 tys. mieszkańców, ale wkrótce zamieszkać ma tu około pół tysiąca pracowników z państw Europy Środkowej i Wschodniej, w tym zapewne wielu z Polski. Według żony cytowanego mężczyzny już w tej chwili w Brakel mieszka wielu imigrantów zarobkowych, co widać choćby w supermarkecie.
- Tylko personel mówi po niderlandzku. Poza tym słychać tylko wschodnioeuropejskie języki. Rozumiem, że ci ludzie też muszą robić zakupy, ale coraz częściej zadaję sobie pytanie: mieszkam w Brakel czy w Europie Wschodniej? – portal nos.nl cytuje słowa zaniepokojonej mieszkanki.
W regionie Bommelerwaard, w którym leży Brakel, znajduje się wiele szklarni, np. z truskawkami czy z paprykami. Ponieważ Holendrzy nie palą się do ciężkiej pracy fizycznej w gorących szklarniach, właściciele tych firm zatrudniają obcokrajowców. W dodatku pracownicy z Europy Środkowej i Wschodniej są dla nich „tańsi”, a np. Polacy uchodzą za bardzo sumiennych pracowników.
W reportażu „Nieuwsuur”, wyemitowanym przez holenderską telewizję publiczną NPO, znalazły się też opinie mieszkańców pozytywnie nastawionych do Polaków i innych zagranicznych pracowników. Â
- Z początku trochę się obawiałam, że będą dużo pić i słuchać głośnej muzyki, ale to niezwykle dobrzy ludzi. Są bardzo uprzejmi i zawsze mówią dzień dobry. Zupełnie mi nie przeszkadzają – portal nos.nl cytuje jedną z mieszkanek.
Poza tym bez zagranicznych pracowników przedsiębiorcy aktywni w tym regionie mieliby wielki problem. - Ci ludzie są niezbędnym elementem naszej gospodarki i bardzo ciężko pracują. To bardzo dobrzy, zmotywowani ludzie i oni też muszą gdzieś mieszkać – nos.nl cytuje słowa przedsiębiorcy, wynajmującego mieszkania imigrantom.
Z jednej strony: przedsiębiorcy dla których zagraniczni pracownicy są niezbędni, z drugiej strony: mieszkańcy zaniepokojeni nagłym pojawieniem się w ich niewielkich miejscowościach wielu obcokrajowców. Taki stan rzeczy już od dawna prowadzi do napięć w niektórych regionach Holandii, a przedsiębiorcy i lokalne władze często nie radzą sobie z zagwarantowaniem zagranicznym pracownikom godnego zakwaterowania.
Pisaliśmy już o tym na naszych łamach, np. w tekście „Polscy pracownicy potrzebni, ale gdzie mają mieszkać?”: TUTAJ.
A problem ten będzie tylko narastać. W 2016 roku w Holandii było już 350 tys. pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej (czyli siedem razy więcej niż w 2004 r.), a agencje pośrednictwa pracy przewidują, że w najbliższym czasie trzeba będzie znaleźć 100 tys. miejsc noclegowych dla zagranicznych pracowników, czytamy w nos.nl.
Już teraz wielu obcokrajowców, ciężko pracujących na holenderski PKB, nie ma godnego zakwaterowania. Z analizy przeprowadzonej przez Expertisecentrum Flexwonen (Centrum Eksperckie ds. Czasowego Zakwaterowania), o której pisaliśmy w październiku ubiegłego roku, wynikało na przykład, że co czwarty zagraniczny pracownik w Holandii mieszka w miejscu niespełniającym podstawowym warunków, dotyczących na przykład bezpieczeństwa (więcej na ten temat: TUTAJ).
18.07.2018 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze