[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
To był dobry rok dla holenderskiej gospodarki. Bezrobocie spadało, PKB wzrastał, rosły też konsumpcja, eksport i inwestycje. Były też i problemy: mieszkania mocno podrożały, zbankrutowało kilka sieci sklepów, a część przedsiębiorców miała trudności ze znalezieniem pracowników – na przykład w Polsce.
Koniec grudnia i początek stycznia to czas podsumowań. Pieniądze nie są w życiu najważniejsze, ale nie ukrywajmy: motyw finansowy jest w wielu przypadkach jedną z głównych przyczyn przyjazdu Polaków do Holandii. Dlatego warto przyjrzeć się, jaki ten 2017 rok był dla holenderskiej gospodarki.
Kryzys to przeszłość, znowu mamy wzrost
Niderlandzkie Główne Biuro Planowania szacuje, że wzrost PKB w Holandii wyniósł w tym roku ponad 3%. To najwięcej od około dekady! Po chudych, kryzysowych latach od dobrych kilkunastu miesięcy niderlandzka gospodarka ma się coraz lepiej. Zła koniunktura nie mogła trwać wiecznie, a ponieważ również na światowych rynnach jest więcej optymizmu, a kryzys w strefie euro został opanowany, przełożyło się to też na Holandię.
Widać to również w innych pozytywnych wskaźnikach gospodarczych. W listopadzie informowaliśmy na tych łamach, że holenderski eksport towarów i usług był w trzecim kwartale 2017 roku o 6% wyższy niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Szczególnie mocno wzrósł eksport holenderskich maszyn, urządzeń, pojazdów i produktów chemicznych.
Wzrost konsumpcji wyniósł 2,5% w skali roku i był wyższy niż w poprzednich kwartałach. Mieszkańcy Holandii wydają więcej m.in. na elektronikę, ubrania, urządzenie mieszkań, a także na usługi i rozrywkę. Realny dochód holenderskich gospodarstw domowych (a więc taki dochód, który pomniejszono już o wskaźnik inflacji) był w trzecim kwartale 2017 roku o 1,9% wyższy niż w tym samym okresie roku ubiegłego.
Również dane dotyczące inwestycji są bardzo dobre (wzrost o 6,2% w trzecim kwartale). Przedsiębiorcy inwestują obecnie więcej w maszyny i urządzenia, a także w nieruchomości, samochody i samoloty, informowało niderlandzkie Główne Biuro Statystyczne CBS.
Bezrobocie spada, Polacy przyjeżdżajcie!
Gospodarka się rozkręca, więc potrzeba więcej rąk do pracy. W kryzysowych latach bezrobocie w Holandii było większe niż zazwyczaj, ale od jakiegoś czasu znów spada. Pod koniec 2017 roku wskaźnik bezrobocia wynosił już tylko 4,4%, informowało niedawno CBS.
Pracy szukało w listopadzie 2017 roku 397 tys. mieszkańców Holandii. To najmniej od ponad ośmiu lat! W związku z tym również mniej ludzi jest na zasiłku dla bezrobotnych WW. Pod koniec 2017 roku z tego świadczenia korzystało 337 tys. mieszkańców Holandii, wynika z danych Urzędu Pracy UWV. To aż o 17% mniej niż w listopadzie roku ubiegłego. Odsetek ludzi zzasiłkiem dla bezrobotnych najmocniej zmniejszył się w branży budowlanej. W tym sektorze spadek wyniósł aż 44% w skali roku!
I to właśnie budownictwo jest jedną z tych branż, w których zaczyna brakować rąk do pracy (więcej na ten temat TUTAJ). W nadchodzących pięciu latach niderlandzki sektor budowlany będzie musiał znaleźć 55 tysięcy nowych pracowników – wynika z analizy organizacji EIB (Ekonomicznego Instytutu Budownictwa).
Holenderscy przedsiębiorcy i agencje pośrednictwa pracy mają też coraz większe problemy ze znalezieniem zagranicznych pracowników. Jeszcze kilka lat temu w niderlandzkich gazetach pojawiały się teksty ostrzegające przez możliwą „falą imigrantów zarobkowych” z Polski czy Rumunii. Teraz holenderskie media coraz częściej informują o przedsiębiorcach i pośrednikach pracy narzekających, że coraz trudniej jest im znaleźć pracowników w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.
Niderlandzki biznes ostrzega, że może to mieć negatywne konsekwencje dla tutejszej gospodarki, szczególnie branży rolniczej, ogrodniczej, przetwórstwa żywności i budowlanej. O tej zmianie podejścia do zagranicznych pracowników w Holandii (przynajmniej w debacie publicznej) pisaliśmy również na naszych łamach.
Holenderska gospodarka potrzebuje zagranicznych pracowników
Dlaczego Polacy nie palą się już tak bardzo do pracy w Holandii? Wiąże się to m.in. z poprawiającą się sytuacją gospodarczą nad Wisłą. Bezrobocie w Polsce jest obecnie niższe niż 5 czy 10 lat temu; zmniejsza się też różnica w wysokości płac w Polsce i w Holandii. Motywacja do wyjazdu do kraju wiatraków, podejmowania wyczerpującej pracy w np. szklarni i mieszkania w nierzadko trudnych warunkach w hotelach robotniczych, jest więc dziś mniejsza niż dawniej.
Coraz więcej holenderskich przedsiębiorców zdaje sobie sprawę, że warunki pracy zagranicznych zatrudnionych muszą się poprawić. – Pracownicy chcą dobrej płacy i dobrych warunków mieszkaniowych – portal nos.nl cytował Sjaaka van der Taka z organizacji LTO Glaskracht. – Musimy zadbać o to, żeby imigrantowi zarobkowemu tu się podobało – powiedział (więcej na ten temat TUTAJ).
Zagraniczni pracownicy muszą jednak gdzieś mieszkać, a z tym jest problem, bo wielu Holendrów nie chce, by mieszkali oni w ich okolicy. - W Holandii brakuje zakwaterowania dla wielu z około 400 tys. imigrantów zarobkowych (…). Prowadzi to do problemów, m.in. w Brabancji, gdzie lokalni politycy i przedsiębiorcy apelują o działania – usłyszeli w niedzielę 10 grudnia widzowie holenderskiej telewizji publicznej. Popularny wieczorny program informacyjny Nieuwsuur wyemitował wtedy reportaż z miejscowości Deurne, poświęcony kwestii zakwaterowania zagranicznych pracowników. O kwestiach, poruszonych w reportażu oraz skomplikowanej problematyce zakwaterowania zagranicznych pracowników w Holandii, pisaliśmy w tym tekście TUTAJ
Droższe mieszkania, nieopłacalne lokaty, szaleństwo Bitcoin
To, że niderlandzka gospodarka się rozkręca, a mieszkańcy Holandii znów chętniej wydają pieniądze, nie dla wszystkich miało wyłącznie dobre konsekwencje.
Na przykład osoby planujące zakup mieszkania musiały w 2017 roku z ciężkim sercem obserwować, jak ceny nieruchomości szybowały w górę.
W listopadzie tego roku za mieszkanie płacono w Holandii średnio o 8,2% więcej niż rok wcześniej, a miesiąc wcześniej odnotowano najwyższy skok cen mieszkań od 16 lat, informowało CBS. Mieszkania w Holandii drożeją od połowy 2013 roku. Wcześniej, w okresie 2008-2013 r., ceny były niższe ze względu na światowy kryzys gospodarczy. Później znów zaczęły rosnąć. Większe zainteresowanie zakupem nieruchomości w połączeniu z ograniczoną ofertą – szczególnie w popularnych miastach takich jak Amsterdam czy Utrecht brakuje mieszkań – przełożyło się w 2017 roku na wzrost cen.
Rosnące ceny wielu jednak nie przestraszyły, gdyż są też czynniki sprzyjające zakupowi: na przykład niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych. Dla osób z dużymi oszczędnościami niskie stopy procentowe to jednak problem. Lokaty w holenderskich bankach były w 2017 roku bardzo słabo oprocentowane, a w marcu bank Triodos jako pierwszy w Holandii zdecydował się na… zerowe oprocentowanie oszczędności, przypomina portal nu.nl.
Część osób decyduje się więc na dużo bardziej ryzykowne inwestycje. W 2017 roku popularne stało się kupowanie tzw. kryptowalut. Najbardziej znana z nich, Bitcoin, odnotowała w tym roku spektakularny wzrost wartości. Z danych, na jakie powołuje się dziennik AD, wynika, że mieszkańcy Holandii w okresie od stycznia do września tego roku wydali na tę kryptowalutę 25 mln euro.
Kurs Bitcoin jest bardzo niestabilny, a wielu ekspertów ostrzega przed tą kryptowalutą, twierdząc, że to bańka spekulacyjna czy nawet rodzaj piramidy finansowej. – Jeśli ktoś decyduje się na Bitcoins, robi to całkowicie na własny rachunek. Nie ma tutaj osłon, osoba taka nie będzie się mogła do nikogo zwrócić, jeśli jej pieniądze nagle przepadną – ostrzegał Holendrów pod koniec roku minister finansów Wopke Hoekstra.
Bankructwa sklepów i „jajeczny kryzys”
Nie wszystkie sklepy skorzystały na tym, że mieszkańcy Holandii znów więcej kupują, tym bardziej, że konsumenci coraz częściej decydują się na zakupy online. Portal nu.nl przypomina, że w 2017 zbankrutowało kilka sieci sklepów, np. Charles Vögele, Euroland, Phone House, Witteveen, Tuunte oraz spółka Doniger Fashion Group, do której należały sklepy Gaastra i McGregor.
Rok 2017 był też trudny dla holenderskich rolników, zajmujących się sprzedażą jajek. Latem wybuchła „jajeczna afera” i przez wiele dni media bez przerwy informowały o skażeniu jajek pochodzących od niektórych niderlandzkich rolników. Wykryto w nich podwyższony poziom niebezpiecznej substancji fipronil (więcej na ten temat TUTAJ).
Życie konsumentów nie było zagrożone, ale rolnicy musieli „zlikwidować” wiele zwierząt i zniszczyć miliony jajek. W niektórych sklepach zabrakło jajek, a holenderski urząd NVWA odpowiedzialny za kontrole żywności spotkał się z falą krytyki w związku ze zbyt późną reakcją na skandal. Holenderskie ministerstwo rolnictwa szacuje łączne straty w związku z jajeczną aferą na około 70 mln euro.
Według danych statystycznych oraz wielu ekonomistów rok 2017 był więc dobry dla niderlandzkiej gospodarki. Pracownicy sklepów, które ogłosiły bankructwo, czy rolnicy którzy stracili na aferze z fipronilem, mają na ten temat pewne inne zdanie…
06.01.2018 Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze