[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Każdy, kto korzysta z holenderskiej służby zdrowia, a w szczególności z pomocy specjalistów, zapewne spotkał się już z tym pojęciem: „eigen risico”. „Własne ryzyko” to pieniądze za leczenie, które pacjent musi wyłożyć z własnej kieszeni mimo posiadania ubezpieczenia zdrowotnego.
Eigen risico nie dotyczy wszystkich świadczeń. Nie obejmuje np. wizyt u lekarza pierwszego kontaktu czy opieki położniczej, ale już wizyty u specjalisty – tak. Debata na temat ewentualnego zlikwidowania lub obniżenia własnego ryzyka to jeden z tematów trwającej właśnie kampanii wyborczej przed holenderskimi wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 15 marca.
Prawie połowa płaci całość
W 2017 roku własne ryzyko, podobnie jak rok wcześniej, wynosi 385 euro w skali roku. Oznacza to, że jeśli ktoś na świadczenia medyczne objęte własnym ryzykiem wyda w ciągu tego roku np. 500 euro, to 385 euro musi zapłacić z własnej kieszeni, a ubezpieczyciel zapłaci jedynie 115 euro. Jeśli na leczenie u specjalistów ktoś wyda 300 euro, to zapłaci całą tę kwotę (bo jedynie wydatki powyżej 385 euro pokrywa ubezpieczyciel).
Jak poinformował w poniedziałek 27 lutego portal nos.nl, w 2015 roku (z ubiegłego roku nie ma jeszcze danych) maksymalną kwotę własnego ryzyka zapłaciło aż 6 mln mieszkańców Holandii, czyli 45% wszystkich dorosłych ubezpieczonych. Prawie co drugi ubezpieczony płaci więc oprócz comiesięcznej składki na obowiązkowe, podstawowe ubezpieczenie zdrowotne (basis zorgverzekering) de facto dodatkową składkę, w formie własnego ryzyka (w przeliczeniu na miesiąc ok. 32 euro).
Osób, które w 2015 roku nie zapłaciły w ramach eigen risico ani centa (bo na przykład w ogóle nie chorowały) było jedynie 19%. Około 20% ubezpieczonych zapłaciło za własne ryzyko mniej niż 100 euro, informuje nos.nl.
Kiedyś 150 euro, teraz 385 euro
Jak nietrudno się domyślić własne ryzyko kosztuje najwięcej osoby starsze. Aż 83% ubezpieczonych w wieku od 80 do 85 lat musiało w 2015 roku zapłacić całość własnego ryzyka. W grupie wiekowej 18-25 lat było to jedynie 25%.
Własne ryzyko wprowadzono w Holandii w 2008 roku. Do 2016 roku kwota eigen risico była z roku na rok zwiększana. W chwili wprowadzenia tego rozwiązania dziewięć lat temu własne ryzyko wynosiło jedynie 150 euro, a w 2012 roku było to 220 euro. W 2013 roku eigen risico podniesiono bardzo znacząco, bo aż do 350 euro. Od 2016 roku jest to 385 euro.
Według ministerstwa zdrowia celem eigen risico jest m.in. skłonienie ubezpieczonych do rozważniejszego korzystania ze służby zdrowia. Wiedząc, że trzeba będzie wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, część hipochondryków być może zrezygnuje z niepotrzebnej wizyty u specjalisty czy w aptece, argumentują zwolennicy tego rozwiązania.
Jak jednak pokazał raport Społecznego i Kulturowego Biura Planowania (SCP) aż co piąty mieszkaniec Holandii nie korzysta ze służby zdrowia, mimo że powinien pójść do specjalisty. W co drugim przypadku przyczyna odkładania wizyty u lekarza jest prozaiczna: pieniądze. Dlatego wiele partii politycznych domaga się zmniejszenia lub zlikwidowania eigen riscio.
Zlikwidować, zmniejszyć czy zostawić po staremu?
Związane z tym są jednak niebagatelne koszty, podkreśla nos.nl. Całkowita rezygnacja z własnego ryzyka kosztowałaby budżet 4,5 mld euro. Pieniądze te musiano by uzyskać w inny sposób, na przykład podnosząc składkę na ubezpieczenie zdrowotne, zwiększając podatki czy oszczędzając na wydatkach budżetowych na inne cele.
Całkowitej rezygnacji z własnego ryzyka domagają się m.in. trzy największe partie lewicowe (Partia Pracy PvdA, Partia Socjalistyczna SP oraz Zielona Lewica Groen Links), a także PVV Geerta Wildersa, partia emerytów 50Plus oraz… Partia na rzecz Zwierząt PvdD.
Zmniejszenie eigen risico postulują chadeckie CDA (o 105 euro mniej), Unia Chrześcijańska CU (o 100 euro) i konserwatywne, protestanckie SGP (też o 100 euro). Według ugrupowania VVD premiera Marka Rutte oraz centrowo-liberalnego D66 własne ryzyko powinno pozostać na dotychczasowym poziomie, przypomina nos.nl.
04.03.3017 Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Ciagnij pale qrwo na wysoki polysk.Masz to w genach po swojej starej he he ale gamon
Moze otrzymuja wynagrodzenie za pisanie negatywnych komentarzy (hejter)
Przecież wy się boicie mordy otworzyć w przychodniach bo tylko dziury po sprochnialych opienkach wystają z mordy, bujacie tylko główkami "ja""ja", a później wielkie halo że rachunecsek opierający na 300 juro przychodzi poczta, i wielkie gorzkie żale że znowu was w chu ja zrobili. Czemuś biedny? Boś głupi. Czemuś głupi? Boś biedny, ot i konkluzja. Skur wensyny zjedzcie dzisiaj ciepły posiłek bo jutro ostry zapier dol, takim uje banym w smarach i w brzuszku burczacym być nie kontent.