71-letni Holender zastrzelił 11-letnią sąsiadkę. „Żałuje swojego czynu”

Holandia

71-letni Holender, który w zeszłym tygodniu zastrzelił swoją 11-letnią sąsiadkę we francuskim mieście Saint-Herbot w Bretanii, „żałuje konsekwencji swojego czynu” – powiedziała jego prawniczka. Mężczyzna był rzekomo pod wpływem narkotyków i alkoholu, kiedy zabił dziewczynkę i zranił jej rodziców – donosi RTL Nieuws.

11-letnia dziewczynka bawiła się w ogrodzie ze swoją 8-letnią siostrą, kiedy Holender nagle oddał kilka strzałów w ich kierunku. Starsza dziewczynka została śmiertelnie postrzelona i zginęła na miejscu zdarzenia. Jej rodzice, którzy również byli na podwórzu, również zostali trafieni. Ojciec jest poważnie ranny, a matka doznała lekkich obrażeń. Młodsza dziewczynka została fizycznie nietknięta.

Według miejscowych, Holender od jakiegoś czasu był w konflikcie z sąsiadami. Mój klient nigdy wcześniej nie miał problemów z prawem. Żałuje konsekwencji swojego czynu, którego motyw i okoliczności nie zostały jeszcze zbadane” – powiedziała prawniczka mężczyzny, Anne Guillerme.

Mieszkaniec ulicy, na której doszło do incydentu, powiedział News 24, że oglądał telewizję z żoną, kiedy usłyszeli strzały. „To mnie zaskoczyło, więc wyszedłem na zewnątrz. Zobaczyłem młodszą z dwóch dziewczynek biegnącą w moją stronę. Pobiegła do moich sąsiadów, których zna lepiej. Krzyczała, że jej siostra nie żyje. Poszedłem na ich podwórko i zobaczyłem ciało jej starszej siostry. Nie mogłem zrobić nic więcej. Była martwa" – wyznał mężczyzna.

Policja aresztowała Holendra i jego żonę, ale po przesłuchaniu zwolniono kobietę. W Bretanii para mieszkała od trzech lat. Ofiary to brytyjska rodzina, która mieszkała tam przez pięć lat.

19.06.2023 Niedziela.NL // fot. Andre Muller / Shutterstock.com

(kk)