Holandia. Kolej: „przepraszamy”. Koszty: 11 miliardów euro!

Temat Dnia

Fyra w Rotterdam, fot. Shutterstock

W sumie nawet 11 miliardów euro mogła kosztować Holandię niezbyt udana przygoda z linią szybkiego połączenia kolejowego HSL i pociągami Fyra. – Chcemy za to szczerze przeprosić – powiedział w piątek pełniący obowiązki szefa holenderskich kolei państwowych NS, Engelhardt Robbe.

- Nie byliśmy w stanie zrealizować naszych obietnic, naszych ambicji – tłumaczył Robbe przesłuchiwany przez komisję śledczą holenderskiego parlamentu. Komisja zajmuje się jedną z największych holenderskich afer ostatnich lat: klapą projektu szybkiego połączenia kolejowego pomiędzy Amsterdamem a Brukselą, na którym miały jeździć pociągi Fyra.

Kiedy w 2001 r. holenderski rząd rozpisał przetarg na korzystanie ze specjalnie zbudowanych torów szybkiego ruchu HSL, holenderski przewoźnik państwowy Nederlandse Spoorwegen (NS) chciał za wszelką cenę go wygrać. NS  zaoferowało najwyższą kwotę i przetarg faktycznie wygrało.

Koleje postanowiły jednak zaoszczędzić na pociągach i zamówiły je u taniego, ale niecieszącego się najlepszą opinią, włoskiego producenta AnsaldoBreda. Kiedy po latach opóźnień pod koniec 2012 r. włoskie pociągi Fyra w końcu wyjechały na tory, okazało się, że są pełne usterek. Opisywaliśmy to tutaj: TUTAJ

NS w końcu wycofało się z zakupu i rozpoczęła się długa i skomplikowana batalia sądowa pomiędzy NS i włoskim producentem. Pociągi Fyra wycofano z linii szybkiego ruchu HSL. Obecnie z holenderskiej linii dla szybkich pociągów HSL korzystają pociągi Thalys należące do francusko-belgijskiego konsorcjum. Przed sejmową komisją Robbe przyznał, że NS „nie ma już ambicji” bycia przewoźnikiem z własnymi pociągami na HSL.

Pociągi Thalys należące do francusko-belgijskiego konsorcjum jeżdżą jednak rzadziej niż jeździć miała pociągi Fyra. Planowano, że pociągi Fyra jeździć będą 32 razy dziennie. Thalys jeździ maksymalnie 16 razy dziennie. Robbe tłumaczył, że po porażce z Fyrą do oferty NS powróciło również normalne połączenie Intercity pomiędzy Amsterdamem i Brukselą, tzw. Beneluxtrein.  

Według szefowej komisji Madeleine van Toorenburg (z chadeckiej partii CDA) łączne koszty budowy i utrzymania linii HSL oraz problemów związanych z pociągami Fyra to w sumie 11 miliardów euro.

- Po plecach przechodzą mnie zimne dreszcze, jeśli pomyślę o tym, ile zainwestowaliśmy w linię szybkiej prędkości bez uzyskania tego, co chcieliśmy – słowa posłanki CDA cytował dziennik „De Volkskrant”.

Pełniący obowiązki szefa holenderskich kolei zapewniał, że NS wyciągnęło wnioski z dramatu Fyra. NS zapowiedziało, że będzie krytyczniej przyglądać się dostawcom pociągów. Robbe ogłosił też powołanie specjalnego dyrektora ds. etyki, który miałby obserwować poczynania szefostwa NS.

To zapewne odpowiedź nie tylko na wpadkę z Fyra, ale i na najświeższy skandal: Robbe przejął kilka dni temu obowiązki szefa NS, gdyż okazało się, iż ówczesny szef Timo Huges złamał przepisy dotyczące zamówień publicznych i wykorzystując tajne informacje próbował zwiększyć szanse swej firmy na wygranie przetargów w Limburgii. Szef NS musiał w związku z tym ustąpić ze stanowiska.  

Holenderski przewoźnik NS nie ma ostatnio najlepszej passy (i prasy), to akurat pewne.


13.06.2015 ŁK, Niedziela.NL

Komentarze 

 
0 #3 Kris 2015-06-14 07:37
Poszła łapówka i to są jej efekty :D
Cytuj
 
 
+1 #2 artur 2015-06-14 06:23
ten sam producent wloski tylko inne nazwy pociongow i te same problemy co w hollandi i w polsce z pendolino
Cytuj
 
 
+1 #1 Maciej 2015-06-13 11:53
NS to nie Nationale Spoorwegen ale Nederlandse Spoorwegen xd
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki