Polska: Prezydent miasta trafi za kratki. I nie jest to żart

Polska

Fot. Paweł Maj FB

Za kilka dni Paweł Maj, prezydent Puław, pójdzie siedzieć. Nie zgadza się na zapłacenie nałożonej na miasto grzywny. Brzmi komicznie, ale to nie jest żart. Poszło o szkolne boisko i 5 tys. złotych.

Na swoim profilu facebookowym Paweł Maj umieścił zdjęcie – fotomontaż ze sobą samym siedzącym przy biurku na tle więziennej scenerii.

„To już pewne! 7 kwietnia stawię się przy bramie Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim, gdzie odbędę karę pięciu dni aresztu. Za co? Za to, że umożliwiłem naszym dzieciom korzystanie z boiska Orlik przy SP4” – napisał.

Poszło o boisko przy podstawówce i hałasujące na nim dzieci

Wyrok zapadł jeszcze w 2023 roku i był finałem długiej batalii sądowej. Zaczęło się jeszcze 2018 roku. Poszło o boisko przy podstawówce. Kiedy powstało, sąsiedzi placówki zaczęli się skarżyć na hałas – wiadomo, dzieci, grając w piłkę, krzyczą.

Miasto zleciło ekspertyzy akustyczne i postawiło ekran akustyczny za ponad 240 tys. zł. To nie zmieniło nastawienia narzekających i teraz się skarżyli, że ekran zasłania im widok z okna i szkodzi swobodnemu przepływowi powietrza.

W końcu w 2022 r. sprawa trafiła do sądu i sąsiedzi boiska wygrali. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że Puławy należy ukarać. I nałożył na samorząd grzywnę w wysokości 5 tys. zł.

Powinno zapłacić miasto, ale prezydent Maj uznał, że tego nie zrobi. W takich sytuacjach kara pieniężna zamieniana jest na areszt. Kto ma siedzieć? Prezydent.

Jeśli chcesz mnie wesprzeć, bądź ze mną przy bramie Zakładu Karnego

Paweł Maj już wie, gdzie i od kiedy spędzi kilka dni za kratami. „Jeśli chcesz mnie wesprzeć, bądź ze mną 7 kwietnia o 10 przy bramie Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim” – apeluje.

I nazywa prawo „bezdusznym” i „kalekim”.

„Przez lata ciągną się wyroki, które są absurdem. Zapłacenie przez miasto grzywny za to, że dzieci mogą ćwiczyć na przyszkolnym boisku, byłoby usankcjonowaniem niesprawiedliwości. Dlatego wybrałem więzienie. To nie są tylko słowa – to czyny” – tłumaczy samorządowiec.

Miasto mogło zapłacić, ale sprawa przeszłaby bez echa

Podkreśla, że jego decyzja jest świadoma. Bo chce zwrócić uwagę na fakt, że do podobnej sytuacji może dojść wszędzie w Polsce.

„Miasto mogło zapłacić 5000 zł i sprawa przeszłaby bez echa. Ale wtedy nikt by o tym nie usłyszał, a niesprawiedliwość trwałaby dalej. Wierzę, że mój gest otworzy oczy decydentom i zmobilizuje ich do zmian. Bo dzieci powinny mieć prawo do sportu i wypoczynku bez przeszkód!” – stwierdza Paweł Maj.


1.04.2025 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. Paweł Maj FB

(sk)

Komentarze 

 
+2 #1 Krzysiek J. Hag 2025-04-02 11:19
BRAVO!!! Jestem z Panem
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki