[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Kto by się spodziewał: dane, które opublikowało holenderskie Centralne Biuro Planowania CPB są wyraźnie lepsze niż przewidywania sprzed kilku miesięcy. Czy w 2015 roku kryzys gospodarczy, gnębiący Holandię i Europę od 2008 roku, wreszcie przejdzie do przeszłości?
Wzrost gospodarczy w 2015 roku na poziomie 1,25 %, a nie 1 %, spadek bezrobocia w 2015 roku, niska inflacja, żadnych dodatkowych cięć, a dług publiczny już w tym roku poniżej wymaganych przez Unię Europejską 3 % – Centralne Biuro Planowania (Centraal Planbureau, CPB) skorygowało właśnie prognozy gospodarcze z końca 2013 roku. Eksperci CPB spoglądają na początku 2014 roku z większym optymizmem w przyszłość niż jeszcze kwartał temu. Czy my także powinniśmy?
Będzie lepiej niż myśleliśmy!
Ćwierć procenta w tę czy tamtą stronę to niewiele – może ktoś powiedzieć. Prawda, ale liczy się trend. A ten jest taki, że prawie wszystkie prognozy gospodarcze wyglądają dziś w przypadku Holandii lepiej niż jeszcze nie tak dawno temu.
Koniec kryzysu? Na tak zdecydowane wyroki wciąż za wcześnie. Wstępne dane (pełen raport ukaże się 18 marca) zaprezentowane we wtorek 4 marca 2014 r. przez Centralne Biuro Planowania napawają jednak optymizmem.
Zacznijmy od wzrostu gospodarczego. W grudniu 2013 roku CPB przewidywało, że w 2014 roku wyniesie on w Holandii 0,5 procenta. Teraz ci sami eksperci twierdzą, że będzie to 0,75 procenta. Zmiana mała, ale pozytywna.
Podobnie jest z prognozami na przyszły rok. CPB, tak jak eksperci z Komisji Europejskiej, przewidują, że w 2015 roku wzrost gospodarczy będzie wyższy niż w 2014 roku i wyniesie 1,25 procenta.
To właśnie pozytywne wiadomości z Brukseli skłoniły holenderskie CPB do spojrzenia w przyszłość z większym optymizmem. Na tydzień przed publikacją raportu Centralnego Biura Planowania Komisja Europejska dokonała w swych prognozach dosyć radykalnej korekty przewidywanego holenderskiego wzrostu. W listopadzie brukselscy eksperci zakładali, że niderlandzkie PKB wzrośnie w 2014 roku jedynie o 0,2 procent. Jednym słowem: stagnacja. Teraz perspektywa jest zupełnie inna i wzrost w Holandii wynieść ma w 2014 r. według KE pełen jeden procent.
Mniejsze długi, mniejszy problem z Brukselą
Także jeśli chodzi o deficyt budżetowy Centralne Biuro Planowania miało dobrą wiadomość do przekazania. Dzięki wyższemu niż przewidywano wzrostowi PKB oraz serii zdecydowanych, czasem bolesnych i kontrowersyjnych cięć, wprowadzonych przez holenderski rząd, najprawdopodobniej już w tym roku uda się ograniczyć wzrost deficytu budżetowego do poziomu poniżej 3 procent PKB.
To ważne, gdyż UE, a w szczególności państwa strefy euro, umówiły się, że maksymalny deficyt nie powinien przekraczać 3 procent. Z dotrzymywaniem umów różnie w Europie bywa, więc niektórych krajom pozwolono na czasowe zawieszenie tej reguły. Dotąd wydawało się, że również Holandii nie uda się zejść z deficytem w 2014 roku poniżej 3 procent. W połowie grudnia 2013 roku CPB przewidywało, że deficyt wyniesie w 2014 roku 3,3 procenta. Według najnowszych danych CPB będzie jednak inaczej: wynieść ma on w tym roku „jedynie” 2,9 procenta.
To kolejna zaskakująca, dobra wiadomość. W przyszłym roku ma być jeszcze lepiej. Holenderski deficyt budżetowy wyniesie wówczas 2,1 procenta, prognozują analitycy z CPB.
Co z tym bezrobociem?
Wzrost PKB i deficyt budżetowy to dla wielu mieszkańców Holandii – zarówno samych Holendrów jak i imigrantów – abstrakcyjne, niewiele mówiące dane. Statystyką o wiele bardziej przemawiającą do wyobraźni jest ta dotycząca bezrobocia.
Czy poprawiający się klimat gospodarczy w Holandii przełoży się również na więcej miejsc pracy?
W tym roku bezrobocie ponownie wzrośnie i wyniesie 650,000 osób, przewiduje CPB. To zła wiadomość. Jest i dobra. W przyszłym roku, po długim okresie wzrostu, bezrobocie ma wreszcie zacząć spadać. Na początek nieznacznie, ale liczy się zmiana trendu. Pod koniec 2015 roku bezrobotnych ma być w Holandii już „jedynie” 635,000.
Eksperci wypowiadający się o holenderskiej gospodarce często podkreślają fakt, że wskaźnik bezrobocia reaguje z pewnym opóźnieniem na zmiany we wzroście PKB. Dlatego przyspieszający wzrost nie przekłada się od razu na niższe bezrobocie.
Fakt, że już teraz holenderska gospodarka zaczęła się rozkręcać, a w 2015 roku wzrost PKB ma być jeszcze wyższy, to jednak dobry prognostyk, jeśli idzie o niderlandzkie wskaźniki bezrobocia w 2016 czy 2017 roku. Jeśli wzrost się utrzyma lub będzie jeszcze zwiększy, wtedy także bezrobocie wyraźniej zacznie spadać.
Spadnie, ale później?
Z mówieniem o niderlandzkim bezrobociu jest zresztą pewien problem. W porównaniu z tym, do czego Holendrzy się w ostatnich latach przyzwyczaili, wskaźnik bezrobocia jest tu obecnie wysoki. W zależności od przyjętej metody obliczeniowej, wyniósł on pod koniec 2013 roku od 7 do 8,5 % (pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ).
Z drugiej strony, bezrobocie na poziomie siedmiu czy ośmiu procent to na tle wielu europejskich państw świetny wynik. W krajach takich jak Grecja czy Hiszpania bez pracy jest ponad dwadzieścia procent czynnych zawodowo osób. Nawet w Polsce, gdzie rządzący chętnie mówili o „zielonej wyspie” nieskażonej kryzysem, bez pracy pozostaje kilkanaście procent osób. Na tym tle holenderskie 7 czy 8,5 procenta pod koniec 2013 roku to nie był taki zły wynik.
Od 2015 roku i ten wskaźnik ma się poprawiać, przewiduje CPB. Także inflacja ma być w tym i następnym roku niewielka. W dodatku po raz pierwszy od lat zwiększyć ma się konsumpcja.
To ważny sygnał. Im większa konsumpcja, tym więcej sprzedanych towarów i usług, a co za tym idzie większy wzrost PKB i więcej miejsc pracy.
Czy wyrażenie „kryzys gospodarczy” powinniśmy zatem wyrzucić już z naszego słownictwa?
[O tym, w której holenderskiej prowincji najłatwiej o pracę, a w której najtrudniej przeczytają Państwo w tym tekście: TUTAJ]
Wychodzimy z kryzysu, ale…
„Holandia razem z Unią Europejską wydostają się powoli z kryzysowego dołka”, napisał niderlandzki dziennik de Volkskrant, informujący o najnowszych danych CPB. „Przyszły rok będzie rokiem plusów” – tak dziennikarz gazety podsumował te przewidywania.
Wskazana jest jednak ostrożność. Najświeższe informacje na temat holenderskiej gospodarki napawają optymizmem, ale to dopiero początek długiej drogi. W takim tonie dane CPB skomentował również holenderski minister finansów.
- Dane Centralnego Biura Planowania pokazują, że Holandia wychodzi z kryzysu. Przyspiesza wzrost gospodarczy, deficyt budżetowy maleje, a w 2015 roku zacznie spadać bezrobocie. Siła nabywcza [holenderskich gospodarstw domowych – Ł.K.] będzie rosnąć. To pozytywne informacje – mówił holenderski minister finansów Jeroen Dijsselbloem (z lewicowej Partii Pracy PvdA).
Są jednak i pewne „ale”.
- To dopiero początek. W tym roku bezrobocie będzie jeszcze rosnąć. Istnieją także pewne ryzyka dla światowego handlu, na przykład niespokojna sytuacja na Ukrainie. Jest również oczywiste, że deficyt budżetowy na poziomie 2 procent to nie koniec drogi. Sytuacja, w której wydatki budżetu są co roku o 12 miliardów wyższe niż jego przychody, jest na dłuższą metę nie do utrzymania – powiedział minister Dijsselbloem.
- Opierając się o te dane nie ma potrzeby dodatkowych cięć budżetowych. Ścieżka prowadząca do uzdrowienia finansów publicznych została wyznaczona. Głównym priorytetem jest zwalczanie bezrobocia – dodał minister, będący jednocześnie szefem euro-grupy (zgromadzenia ministrów finansów państw należących do strefy euro).
Mówiąc w skrócie: jest lepiej niż było, w najbliższym czasie będzie jeszcze lepiej, ale nie oznacza to, że jest już dobrze. Kryzys się jeszcze nie skończył, ale wszystko wskazuje na to, że na poważnie zaczyna się kończyć. Po latach złych wiadomości gospodarczych także taka wiadomość brzmi już całkiem optymistycznie.
Ł.K., Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
-wydajesz 500 az na zakupy
-az 100 euro na wyjscie z dziecmi (mc donald to ok 20 euro,plac zabaw zamkniety 8 euro za dziecko=16,basen latem tez kilka euro wejscie nie 100euro,wyjsce na karuzele 3x kazde dziecko jedzie to tez kwestia ok 15 euro lacznie
-placisz 150 euro za opieke na dziecmi ja nie place za opieke nad dziecmi NIC pracuje w dni i godziny kiedy moj maz ma wolne,
-podatki gminne raz w roku -zgadzam sie ,w miesiacu w ktorym je placisz nic prawie nie odlozysz,
-jak psuje Ci sie auto naprawiasz je w NL warsztacie zamiast zawozisz do pl garazu w holandii lub w pl naprawiasz jak jest cos zepsute,ale auto na chodzie
to jak to wszystko podliczysz to juz wiesz ,gdzie jest roznica w naszych budzetach domowych i gdzie umykaja Ci pieniadze ,ktore mi zostaja...
Wiec policz 1000 mieszkanie/GWP/ubezpieczenie .
500 zakupy
150 opieka na dziecmi
100 jakies paliwo
100 wyjscie z dziecmi 1x miesiacu
100 Oplaty za auto (MRB i ubezpieczeie)
A gdzie naprawy auta ? wlasne ryzyo ?
tel ? ubrac sie ? podatki gminne ?
Jej wypowiedz nie trzymaja sie kupy bo skoro odlozyla juz tyle by moc prawie wrocic do PL i spokojnie zyc to albo naprawde mosi zydzic na wszystkim .
A jak czytam ze za ( minialna) dniowke moze sobie kupic "dobry "odkuzacz to smiach mnie ogarnia