[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do eksplozji w dwóch sklepach z polskimi produktami znajdującymi się w Aalsmeer oraz Heeswijk-Dinther. Nikt nie został ranny, ale straty materialne są znaczne.
Do pierwszej eksplozji doszło po godz. 3:00 w nocy w sklepie o nazwie Biedronka przy ulicy Ophelielaan w Aalsmeer, miejscowości położonej kilka kilometrów na południe od Amsterdamu opisuje portal nos.nl.
Wybuch doprowadził do pożaru, który zajął też znajdujące się nad sklepem mieszkanie oraz samochód. Ewakuowano lokatorów dwóch mieszkań. Około godziny 5:00 udało się ugasić ogień. Jedno z mieszkań nad sklepem nie nadaje się czasowo do zamieszkania, informuje portal nu.nl.
- Cały sklep stanął w ogniu i jest zniszczony. Wszczęto śledztwo w tej sprawie. Ktoś zrobił to celowo. Powiedziano mi, że ktoś umieścił na oknie ładunek wybuchowy – portal hartvannederland.nl cytuje Moshkhala Mahmode, właściciela sklepu.
W pożarze w Aalsmeer nikt nie został ranny. Jak informuje dziennik „NRC Handelsblad” w wyniku pożaru zginął kot.
Około godzinę po eksplozji w Aalsmeer doszło do kolejnego wybuchu, tym razem w sklepie przy placu Plein 1969 w Heeswijk-Dinther, miejscowości w gminie Bernheze położonej kilka kilometrów na południowy wschód od Den Bosch.
Także w tym przypadku chodziło o sklep o nazwie Biedronka. Mimo tej samej nazwy nie należy on do tej samej sieci, co sklep w Aalsmeer, informuje portal omroepbrabant.nl. „Holenderskie Biedronki” nie są też filiami sieci o tej samej nazwie znanej z Polski.
Służby ratunkowe przyjechały na Plein 1969 około godz. 4:15. Siła eksplozji była wielka, a zniszczenia znaczne. Ucierpiały także okoliczne sklepy, restauracja i drogeria. Na placu leżało wiele odłamków oraz szkło ze zbitych szyb, opisuje lokalny dziennik „Brabants Dagblad”.
Około 20 mieszkańców lokali znajdujących się nad sklepem zostało ewakuowanych. Eksperci musieli sprawdzić, czy budynkowi nie grozi zawalanie. Na szczęście okazało się, że nie ma takiego zagrożenia i po kilku godzinach lokatorzy mogli wrócić do mieszkań.
Wszczęto śledztwo mające ustalić okoliczności zdarzenia. Z pierwszych ustaleń wynika, że był to zaplanowany atak. Według policji ktoś umieścił ładunek wybuchowy na szybie sklepu, a następnie go zdetonował, czytamy w „Brabants Dagblad”.
Policja na razie (stan na wtorek godz. 8:00) nie przekazała żadnych informacji o możliwym motywie sprawców. Nie potwierdzono też oficjalnie związku pomiędzy oboma eksplozjami, choć wydaje się on prawdopodobny.
- Mam nadzieję, że policja poważnie zajmie się tą sprawą oraz ustali, kto za tym stoi i dlaczego. I że złapie tych ludzi – powiedział Shwana Rabati, właściciel sklepu w Heeswijk-Dinther, cytowany przez portal omroepbrabant.nl. Przedsiębiorca kurdyjskiego pochodzenia nie ma pojęcia, kto mógłby to zrobić. Z nikim nie jest skonfliktowany i z nikim nie ma problemów, tłumaczył.
Także w ubiegłym roku dochodziło w Holandii do ataków na sklepy z polskimi produktami (sklepy te najczęściej nie są prowadzone przez obywateli Polski). Informowaliśmy o tym na naszych łamach:
„Śmierdzący” atak na polski supermarket w Oss
Holandia, Haga: Ostrzelano supermarket z polskimi produktami
08.12.2020 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
No tak polska konkurencja torbo no ale co ty mozesz.o tym wiedziec jak czytac nawet nie umiesz kryminalistom nic nie przeszkadza wystarczy.ze masz nizsze ceny i swierzy towar Sebixy zaraz beda probowac Cie zniszczyc zupelnie jak pislandzie
Przecież to nie Polacy są właścicielami!!! Halo kobietko xxxxxxx mają polskie sklepy! Więc zazdrość bo konkurencja? - serio?