[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Za niskie płace, zbyt wysokie opłaty za zakwaterowanie, niewypłacanie nadgodzin, zmuszanie do pracy mimo choroby czy dyskryminacja – to tylko niektóre zarzuty, sformułowane wobec części holenderskich agencji pośrednictwa pracy przez autorów raportu „Profiting from dependency”, przygotowanego przez organizacje SOMO i FairWork.
Zjawisko wyzysku polskich pracowników nie zniknęło mimo wprowadzenia kilka lat temu w życie nowych przepisów, które miały uniemożliwić wykorzystywanie zagranicznych pracowników przez nieuczciwych pośredników – podkreślają autorzy opracowania, które w całości (w języku angielskim) ściągnąć można z tej strony: TUTAJ
„Uzależnienie od agencji”
SOMO to skrót od „Stichting Onderzoek Multinationale Ondernemingen” (Fundacja Badań nad Międzynarodowymi Przedsiębiorstwami). SOMO to niezależna, pozarządowa fundacja badająca wpływ wielkiego (międzynarodowego) biznesu na ludzi i naturę, czytamy na stronie somo.nl. FairWork to organizacja zajmująca się zwalczaniem wyzysku i współczesnego niewolnictwa w Holandii.
Autorzy raportu „Profiting from dependency” („Wykorzystywanie zależności”) rozmawiali z ponad 100 polskimi pracownikami w Holandii. W trakcie tych rozmów poruszali takie tematy jak warunki pracy, zarobki, zdrowie, ewentualny brak ubezpieczenia zdrowotnego czy dyskryminacja.
Według badaczy polscy pracownicy w Holandii są narażeni na wyzysk, ponieważ często są w bardzo dużym stopniu uzależnieni od agencji pośrednictwa pracy. Agencja odpowiada nie tylko za pracę, ale nierzadko również za zakwaterowanie, dojazd do pracy i ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli dany pracownik trafi do nieuczciwego pośrednika, to trudno mu się wtedy sprzeciwić – bo może zostać nie tylko bez pracy, ale i np. bez dachu nad głową.
- Co roku do FairWork zgłaszają się setki polskich imigrantów zarobkowych, ponieważ mają problemy w pracy: od zaniżania płac i długich dni pracy po zastraszanie na tle seksualnym, bezprawnie nakładane grzywny i wyzysk. Mimo że mają te same prawa co holenderscy pracownicy, to często ich się wyzyskuje.
Ich historie były podstawą tego raportu, który pokazuje, że wiele jeszcze trzeba poprawić – powiedziała Sandra Classen z FairWork, cytowana na stronie internetowej SOMO.
Szybciej, szybciej, szybciej!
Jednym z dużych problemów jest to, że część firm wymaga od polskich pracowników tego, by pracowali w szybkim, nieludzkim tempie. - „Sneller, sneller, sneller” oraz „faster, faster, faster” to jedyne niderlandzkie i angielskie słowa, jakie znam – przyznał jeden z Polaków, biorących udział w badaniu.
Niderlandzki dziennik „Metro” tak podsumował sytuację polskich pracowników w Holandii: „Przyjeżdżają tutaj żeby ciężko pracować, nie narzekają i zadowalają się niskimi płacami. Dlatego Polacy są w niektórych branżach bardzo pożądanymi pracownikami. Jednocześnie z tych samych powodów są regularnie wykorzystywani”.
- Mieszkają i pracują czasem w pożałowania godnych warunkach i nierzadko wymaga się od nich 12, 16 czy nawet 19 godzin pracy dziennie w zamian za płacę minimalną – dziennik „Metro” cytuje Francien Winsemiusa z FairWork. Wyzysk przyjmuje czasem i inne formy. Zdarza się na przykład, że przełożeni oferują Polkom lepsze warunki pracy w zamian za seks, opisuje dziennik „De Volkskrant”.
„Wielu polskich pracowników w Holandii wykonuje monotonne, brudne, wymagające dużego wysiłku fizycznego prace. Jednak nie na to narzekają, ale na nierówne traktowanie w porównaniu z holenderskimi pracownikami, nadgodziny, brak stałych umów o pracę i złe zakwaterowanie”, napisali we wnioskach raportu jego autorzy.
Kto się skarży, może stracić pracę
Z najnowszych danych Centralnego Biura Statystycznego (CBS) wynika, że w Holandii zameldowanych jest obecnie ok. 150.000 obywateli Polski, pięć razy więcej niż w 2000 r. Wielu polskich pracowników nie ma jednak meldunku (ponieważ pracuje na przykład tymczasowo dla agencji pośrednictwa pracy), więc faktyczna liczba Polaków w kraju kanałów i wiatraków może być znacznie wyższa.
Według Izabeli Muchowskiej ze związku zawodowego FNV wielu pracowników boi się zgłaszać nieprawidłowości w agencjach pracy, ponieważ wiedzą, że jeśli zaczną stawiać za dużo pytań, to zostaną zwolnieni. – To strukturalny problem i dotyczy on nie tylko Polaków, ale i Rumunów i Bułgarów – słowa Muchowskiej cytuje portal nos.nl. Poza tym w Holandii założenie agencji pośrednictwa pracy jest zbyt łatwe, uważa Muchowska.
- Agencje pośrednictwa pracy powinny być lepiej kontrolowane: samoregulacja tego sektora nie sprawdza się, a polscy pracownicy są tego ofiarą. Agencje pośrednictwa pracy, firmy korzystające z ich usług oraz rząd powinni dążyć do tego, by polscy imigranci zarobkowi w Holandii mogli pracować w dobrych warunkach – powiedziała Esther de Haan z fundacji SOMO.
Odpowiedź agencji pracy
Działania, jakie w związku ze zjawiskiem wyzysku zagranicznych pracowników podjął w minionych latach holenderski rząd, są niewystarczające, uważa FNV oraz SOMO. Dotyczy to również kroków, jakie podjęła sama branża pośrednictwa pracy, dodają związkowcy i SOMO.
Agencje, które chcą być członkami ABU lub NBBU, czyli organizacji zrzeszających firmy aktywne w tej branży, muszą uzyskać specjalny certyfikat SNA (w przypadku NBBU – w ciągu sześciu miesięcy od przystąpienia do tej organizacji). Według SOMO wiele agencji nie należy jednak do tych organizacji. Poza tym także w agencjach posiadających certyfikat SNA nierzadko są problemy z przestrzeganiem przepisów dotyczących warunków pracy, uważa SOMO.
ABU i NBBU nie zgadzają się z taką konkluzją. – Nasi przedsiębiorcy dobrowolnie zdecydowali się na ten certyfikat i nawet dwa razy rocznie poddają się kontroli sprawdzającej, czy ich sposób działania jest zgodny z prawem – powiedział w reakcji na raport Marco Bastian, dyrektor NBBU, cytowany przez portal nos.nl.
Podobnie uważa, Jurriën Koops z ABU. – Nie ma w Holandii innej branży, która w minionych latach więcej zainwestowała w regulacje [niż branża pośrednictwa pracy], m.in. poprzez założenie SNCU (organizacji zajmującej się kontrolą przestrzegania przez agencje pracy zapisów układu zbiorowego pracy), certyfikat SNA oraz certyfikat SNF (dotyczący zakwaterowania) – powiedział Koops portalowi nos.nl. Według niego holenderska Inspekcja Pracy (Inspectie SZW) oraz Urząd Podatkowy (Belastingdienst) powinny skupić się przede wszystkim na tych pośrednikach pracy, którzy świadomie unikają jakiejkolwiek formy kontroli.
Co rząd powinien zrobić?
Autorzy raportu we wnioskach zawarli cztery główne rekomendacje skierowanego do holenderskiego rządu.
Po pierwsze, rząd powinien dokładniej kontrolować agencje pośrednictwa pracy np. poprzez system licencji (gdyż „samoregulacja w tej branży się nie sprawdziła”, piszą autorzy raportu). Po drugie, rząd powinien dążyć do tego aby „bezpośrednie zatrudnienie ponownie stało się główną formą zatrudnienia” (nie tylko w Holandii, ale i w całej Europie), czytamy na 71. stronie dokumentu.
Po trzecie, należy poprawić działanie Inspekcji Pracy, tak aby pracownicy mogli rozmawiać z inspektorami w swobodny sposób, poza miejscem pracy i bez obaw, że wpłynie to na ich pozycję w firmie.
Wreszcie po czwarte, autorzy raportu „Profiting from dependency” uważają, że rząd powinien zmienić przepisy tak, aby pracownikom łatwiej było uzyskać należne im pieniądze (np. za niezapłacone nadgodziny) i aby procedura ta nie trwała tak długo jak to jest obecnie.
HOLANDIA: Rząd: zgłaszajcie nieuczciwych pracodawców
29.06.2016 Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
***
Jak mozna przebic rower ?
Masz moze na mysli przebic opone w rowerze ? Jesli ja przebiles albo sama sie przebila to chyba by wypadalo ja wymienic czy lepiej wychodzic z zalozenia ze nikt sie nie dowie i jakos to bedzie ?
Wg mnie 25 e za wymiane opony to nie duzo bo sama opona kosztuje 10-20 e ...
Straszne w NL jest to ze tylko 30 czy 40 % pracownikow ma umowy na czas nieokreslony a reszta ma czasowe ...
I jeszcze zachlać pałę dobrze można, wódka i ogórki to standard na budowie. Brudna dupa , smród spod pachy wymieszany z tanim dezodorantem z biedry a z gęby wali cebulą. Mr Poland jak ta lala