44 tysiące biegaczy na ulicach Amsterdamu!

Sport


Rekordowa liczba uczestników, piękna trasa przez południową część Amsterdamu i podium, jak to często bywa w przypadku biegów długodystansowych, w całości dla Kenijczyków. W niedzielę w stolicy Holandii odbyła się 39. edycja biegu TCS Amsterdam Marathon. 

Amsterdamski maraton z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością. W 2000 r. uczestników było niewiele ponad 2,200, w 2010 r. po raz pierwszy przekroczono granicę 10,000, a w tegorocznej edycji wzięło udział ponad 16,000 maratończyków.

To więcej niż liczba uczestników tegorocznego maratonu w Rotterdamie (13,500), głównego „konkurenta” amsterdamskiej imprezy w walce o tytuł najważniejszego maratonu w Holandii.

Oprócz wyścigu na 42,195 km w niedzielę odbyły się inne biegi, np. półmaraton i wyścig na 8 km. W półmaratonie wzięło udział ponad 14 tysięcy biegaczy (w tym niżej podpisany).

W sumie we wszystkich biegach rywalizowało w niedzielę aż 44,000 osób.

Impreza w Amsterdamie przyciąga wielu obcokrajowców. Ponad połowa z uczestników przyjeżdża z zagranicy. Dla wielu z nich udział w biegu to tylko jedna z atrakcji weekendowego wypadu do Amsterdamu.

Liczą się z tym organizatorzy. Inaczej niż w Rotterdamie trasa amsterdamskiego biegu ma być przede wszystkim „ładna”, a niekoniecznie szybka. Uczestnicy startują i finiszują na kameralnym Stadionie Olimpijskim (to na nim odbyła się większość zawodów igrzysk w 1928 r.). Potem biegną przez popularny park Vondelpark i przebiegają jednym z najsłynniejszych tunelów rowerowych świata, tunelem biegnącym przez muzeum królewskie Rijksmuseum.

- Biegniemy przez tunel w Rijksmuseum. To dwa dodatkowe zakręty, ale w zamian dostajemy malownicze obrazki – tłumaczył na łamach dziennika „de Volkskrant” Cees Pronk, dyrektor zawodów.

Później uczestnicy przebiegają przez elegancką południową część miasta, a następnie biegną wzdłuż rzeki Amstel. Ten malowniczy odcinek pełen wody i zieleni (uwielbiał tędy spacerować – już ponad cztery wieki temu – sam Rembrandt) prowadzi ich do podamsterdamskiej miejscowości Ouderkerk aan de Amstel. Stąd trasa kieruje się znów do stolicy, tym razem jej wschodniej części.

Ostatnie kilometry – zarówno maratonu jak i półmaratonu – prowadzą już przez centrum. Uczestnicy biegnąc ulicami Mauritskade i Stadhouderkade ponownie mijają Rijksmuseum i przebiegają przez Vondelpark, by linię mety przekroczyć na wypełnionym kibicami Stadionie Olimpijskim.

W tym roku jako pierwszy przekroczył ją Kenijczyk Bernard Kipyego. 28-letni biegacz pokonał 42,195 km w czasie 2 godzin 6 minut i 21 sekund. To jego nowy rekord życiowy. Kipyego świetnie sobie radzi w Holandii: w tegorocznej edycji maratonu w Rotterdamie był trzeci.

Pozostałe miejsca na podium zajęli również Kenijczycy. Srebro trafiło w ręce Lucasa Roticha (czas: 2.07.18), a brąz do Johna Mwangangi (2.07.28).

W pierwszej ósemce znaleźli się wyłącznie biegacze z Kenii. Dopiero na dziewiątym miejscu znalazł się przedstawiciel innej narodowości: Hiszpan Marcos Sanza.

Na podium zabrakło jednak Kenijczyka, na którego zwrócone były oczy wielu kibiców. Wilson Chebet, który wygrał poprzednie trzy edycje amsterdamskiego maratonu, po 30 km nie wytrzymał tempa i wypadł z walki o zwycięstwo.

Wśród kobiet wygrała 23-letnia Betelhem Moges z Etiopii (czas 2.28.35). Druga była Kenijka Ogla Kimaiyo, a trzecia Diane Nukuri z Burundi.

Czasy, jakie najlepsi zawodnicy uzyskali w tym roku, nie powalają na kolana. W dużej mierze przyczyniła się do tego pogoda. Mimo, że mamy połowę października, niedziela okazała się bardzo ciepła, a wilgotność powietrza była niespotykanie wysoka. Organizatorzy ostrzegali – nie tylko amatorów – i przypominali o tym, by pić dużo wody.

Niesprzyjająca pogoda w połączeniu z niełatwą, pełną zakrętów trasą przeszkodziła w uzyskaniu dobrych czasów. Na pogodę organizatorzy wpływu nie mają, ale na trasę tak. Dziennik „de Trouw” cytuje trenera Josa Hermensa, który uważa, że organizatorzy powinni zmienić trasę. Koniec z bieganiem przez muzeum czy krętą ścieżką wzdłuż rzeki Amstel, czas postawić na szybką trasę bez niepotrzebnych zakrętów, uważa Hermsen.

Tylko czy wtedy amsterdamski maraton również przyciągnie aż tylu zagranicznych biegaczy-amatorów, doceniających właśnie „turystyczny” aspekt trasy?

  

Ł.K., Niedziela.NL

Komentarze 

 
0 #2 alien 2014-10-23 21:17
Cytuję Adam:
GRATULUJE STARTU,A Z JAKIM WYNIKIEM UDALO SIE POKONAC TRASE?I GDZIE TRENUJESZ,BO CHETNIE TEZ BYM POBIEGAL

tej informacji juz nie uzyskasz, biegnacy wpadl na darmowe zwiedzanie Rijksmuseum hahah
Cytuj
 
 
+1 #1 Adam 2014-10-21 21:53
GRATULUJE STARTU,A Z JAKIM WYNIKIEM UDALO SIE POKONAC TRASE?I GDZIE TRENUJESZ,BO CHETNIE TEZ BYM POBIEGAL
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Sport

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki