[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Kilkadziesiąt tysięcy Polaków padło ofiarą ataku hakerskiego na laboratoria firmy ALAB. Jak sprawdzić, czy nie ma wśród nich naszych danych?
Przestępcy – dodajmy – wykradli wrażliwe informacje o pacjentach, w tym wyniki badań i ich numery PESEL. Osobiste dane pacjentów krążą w sieci, narażając ich na niebezpieczeństwo.
Jak napisał w swoim komunikacie ALAB, „wykradzione dane przestępcy mogą wykorzystać (…) m.in. do wzięcia kredytu na cudze dane, wyłudzania środków z ubezpieczeń lub zarejestrowania przedpłaconej karty pre-paid”.
Jak sprawdzić, czy nie ma wśród nich naszych danych?
Były już minister cyfryzacji Janusz Cieszyński poinformował w serwisie X o możliwości sprawdzenia, czy nie jesteśmy wśród ofiar hakerów.
„Na bezpiecznedane.gov.pl możecie sprawdzić, czy Wasze dane wyciekły z ALABu” – czytamy.
Link: TUTAJ
Te informacje potwierdził zespół CERT Polska. Dodał, że zasilił bazy danych administratora serwisu bezpiecznedane.gov.pl listą dotychczas opublikowanych w sieci danych pacjentów. I że aktualizuje ją na bieżąco, dodając dane publikowane przez przestępców.
Link: TUTAJ
Firma ALAB radzi natomiast, żeby:
• monitorować swoją aktywność kredytową w BIK (Biuro Informacji Kredytowej),
• zgłosić naruszenie danych, żeby zapobiec kradzieży tożsamości,
• zastrzec numer PESEL w serwisie mobywatel.gov.pl,
• „zachować szczególną ostrożność przy podawaniu danych osobowych innym osobom, zwłaszcza za pośrednictwem internetu czy telefonu” – czytamy w komunikacie.
Co się stało?
Dane medyczne z grupy laboratoriów medycznych ALAB wyciekły do sieci. To efekt ataku hakerów. Zostały ujawnione wyniki ponad 50 tysięcy osób.
Atak przeprowadziła grupa hakerska ransomware RA World. Jak podała zaufanatrzeciastrona.pl, do publikacji danych doszło dlatego, że firma ALAB nie chciała zapłacić okupu. Hakerzy grożą, że jeśli ich warunki nie zostaną spełnione, to wszystkie wykradzione dane ujawnią 31 grudnia.
W ujawnionych danych znalazły się imię, nazwisko, PESEL, adres, nazwa podmiotu zlecającego badania, daty i godziny zlecenia oraz wykonania badań. Każdy wynik badania jest dostępny w formie pliku PDF oraz pliku XML, który ułatwia komputerowe przetwarzanie danych.
Zakres badań – jak informujezaufanatrzeciastrona.pl – obejmuje wszystkie dziedziny medycyny laboratoryjnej: „od hematologii, przez biochemię, immunochemię, po posiewy czy cytologię”.
ALAB potwierdza
ALAB wydał komunikat w tej sprawie. Potwierdziła, że do sieci trafiły prawdziwe wyniki badań z danymi pacjentów. O incydencie firma poinformowała odpowiednie urzędy i służby.
Zleciła też wykonanie „wewnętrznego i zewnętrznego audytu bezpieczeństwa danych osobowych”, a także „uruchomiono monitoring internetu pod kątem możliwego upublicznienia nielegalnie pozyskanych danych”.
30.11.2023 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock
(sl)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Polska: Adwokaci już zacierają ręce. Dużo więcej zapłacimy za poradę prawną |
Polska: Listy już przychodzą. Tym razem z podwyżkami opłat za mieszkanie |
Polska: W tych zawodach można najlepiej zarobić przed świętami |
Polska: Kowalski nie taki nasz. Chińczycy udają polskie sklepy |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Moja babcia 20 lat temu nie była zagrożona żadnymi wyciekami. Szła do doktora i wszystkie dane leżały w szafie w domu albo w szafie w przychodni a teraz okazuje się że nasze wyniki badań mogą być na serwerach w Australii albo na serwerze u sąsiada obok w Polsce.
Taki to właśnie mamy rozwój .