[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Po odejściu Joba Cohena ze stanowiska szefa holenderskich socjaldemokratów, rozpoczęła się walka o to, kto go zastąpi. Tracąca kolejnych wyborców Partia Pracy (PvdA) postanowiła, że jego następcę wybiorą nie partyjne elity, ale wszyscy członkowie. Do walki w „prawyborach do funkcji szefa frakcji” zgłosiła się piątka kandydatów. Kim oni są?
Partie socjaldemokratyczne to w większości państw Zachodu przeważnie największe lub drugie co do wielkości ugrupowania. Lider socjaldemokratów jest automatycznie przed każdymi wyborami poważnym kandydatem do stanowiska premiera. W ostatnich wyborach niderlandzcy socjaldemokraci zdobyli jedynie jeden mandat mniej niż zwycięska partia liberalna VVD, obecnego premiera Marka Rutte. Gdyby to wówczas Partia Pracy wygrała, mielibyśmy obecnie premiera Joba Cohena i bardziej „socjalne” rządy niż w przypadku obecnego rządu. Dlatego warto wiedzieć, kto walczy o przywództwo w Partii Pracy – być może za parę lat to właśnie ta osoba zostanie premierem i będzie miała wielki wpływ na to, w jakim kraju będziemy mieszkać?
Nawet jeśli obecnie Partia Pracy nie radzi sobie najlepiej, nie można wykluczyć jej renesansu. Pierwszą oznaką poprawy nastrojów wokół PvdA są wyniki sondaży już po ustąpieniu Joba Cohena. Poparcie dla PvdA podskoczyło. Również liczba kandydatów o stanowisko szefa frakcji jest obiecująca. O fotel szefa parlamentarnej frakcji walczyć będzie co najmniej piątka kandydatów. Oto oni:
Diederik Samsom – młody (41 lat), ale już stosunkowo doświadczony polityk z Gronigen (w parlamencie zasiada od 2003 r.). Zanim zajął się polityką był aktywistą Greenpeace, międzynarodowej organizacji działającej na rzecz ochrony środowiska naturalnego. Z wykształcenia – dosyć zaskakująca informacja jak na kogoś, kto zaangażował się później w walkę z lobby jądrowym, zagrażającym przyrodzie – fizyk atomowy. W parlamencie zajmuje się głównie kwestiami środowiska i energii. Wypada świetnie w debatach, często pojawia się w mediach, jest rozpoznawalny i potrafi zmobilizować młodych wyborców – dlatego wymienia się go jako jednego z faworytów prawyborów.
Ronald Plasterk – starszy (55 lat) i bardziej doświadczony niż Samsom: w latach 2007-2010 był ministrem kultury, edukacji i nauki. Ma za sobą bogatą karierę naukową: studiował ekonomię i biologię, zrobił doktorat z nauk fizycznych, zajmował się genetyką, medycyną i mikrobiologią. Obecnie zajmuje się w parlamencie gospodarką, co w czasach kryzysu euro i politycznego zamieszania wokół tej sprawy, przekłada się na jego częste występy w mediach. Podobnie jak Samsom dobrze wypada w mediach, jest otwarty i optymistyczny, ale jednocześnie z powodu wsparcia dla części gospodarczych i europejskich planów rządu trudno mu się przedstawiać jako zażarty krytyk obecnego gabinetu. Wymienia się go jednak wraz z Samsomen jako jednego w faworytów walki o przywództwo w PvdA.
Nebahat Albayrak – urodzona w Turcji 44-letnia była sekretarz stanu ds. sprawiedliwości (w latach 2007-2010). Albayrak ma dwa atuty, których nie posiadają pozostali faworyci prawyborów: jest kobietą oraz z racji pochodzenia przemawia do Holendrów z tureckimi i marokańskimi korzeniami oraz w ogóle wszystkich imigrantów i tych, którzy widzą w niej uosobienie sukcesu, jaki w Holandii osiągnąć mogą również ci, którzy urodzili się w innym kraju. Dla bardziej konserwatywnej części PvdA jej pochodzenie i płeć może być jednak przeszkodą. Albayrak w politycy jest od dawna: w parlamencie zasiada od 1998 r. (z przerwą na ciążę i na pracę w ministerstwie sprawiedliwości).
Pozostała dwójka kandydatów ma mniejsze szanse na zwycięstwo, oceniają polityczni komentatorzy:
Martijn van Dam od lat uchodzi za wielki polityczny talent – kiedy w 2006 r. wszedł po raz pierwszy do parlamentu miał 28 lat – ale szerokiej publiczności nie jest tak znany, jak pozostała trójka. Warto jednak wspomnieć, że van Dam zajmuje się obecnie m.in. kwestami imigracji, a parę miesięcy temu zamieściliśmy na łamach niedzieli.nl dwuczęściowy długi wywiad z tym politykiem (http://www.niedziela.nl/.../eniedziela_354.pdf, http://www.niedziela.nl/.../eniedziela_355.pdf).
Lutz Jacobi zgłosiła się do walki o fotel szefa parlamentarnej frakcji PvdA w ostatniej chwili i jest najmniej znaną osobą z piątki kandydatów. 56-letnia Jacobi zasiada w parlamencie od 2006 r. i jest o wiele bardziej rozpoznawalna w swym regionie, Fryzji, niż na tętniących wielką polityką korytarzach niderlandzkiego Tweede Kamer (Druga Izba, Sejm) w Hadze. Zajmuje się rolnictwem, naturą i sprawami wsi. Uchodzi za bardzo proekologicznego polityka. Jej szanse na zwycięstwo szacuje się jako niewielkie, ale sama jej kandydatura może nieźle zamieszać w prawyborach. Jacobi odbierze zapewne część głosów, które w innym wypadku padłyby na Samsoma (również mocno proekolo
gicznego) lub na Albayrak (głosy kobiet).
Kto wygra? Mocnego faworyta w tym wyścigu nie ma, więc każdy rezultat będzie w pewnym sensie niespodzianką. W najbliższych tygodniach kandydaci stoczą ze sobą serię debat. W głosowaniu mogą wziąć udział wszyscy członkowie PvdA, a wyniki zostaną ogłoszone 18 marca. Wtedy się dowiemy, kto, przynajmniej na papierze, będzie reprezentować w Holandii „ludzi pracy” – PvdA oznacza przecież „Partię Pracy”.
ŁK, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Mój przyjaciel przyjechał do Hagi na początku lutego. Szczęśliwym trafem udało mu się praktycznie od razu wynająć mieszkanie. Pośrednikiem był Polak, który występował w imieniu właściciela. Kolega kolegi itd. Podpisali umowę na rok. Xero paszportu właściciela, krotka rozmowa z właścicielem oczywiście.
Praktycznie wszystko ok. Za ok 3tyg wysiadło ogrzewanie. Tel pośrednika i właściciela nie działa. Mija termin zapłaty czynszu i cisza, nikogo nie ma nikt się nie upomina. Człowiek pierwszy raz w Holandii nie do końca orientuje się w zasadach opłat itp. Aż pewnego pięknego dnia wraca z pracy i zastaje wymienione zamki w drzwiach. Okazało się ze mieszkanie zostało wynajęte bezprawnie.Prawdopodobnie socjalne. A ogrzewanie się nie zepsuło tylko zostało odcięte. Rzeczy osobiste zarekwirowane. Łącznie z umową najmu oczywiście fikcyjną.
wysokich stolkach:(((