HOLANDIA: Przejechał na czerwonym, dostanie 12 lat?

Archiwum

Dziennik „Telegraaf” lubi informować o przestępstwach i wykroczeniach popełnianych w Holandii przez obcokrajowców. Nie dziwi więc, że w piątkowym wydaniu (6.01) czytelnicy holenderskiego brukowca przeczytać mogli o historii pewnego polskiego rowerzysty.

Zdarzenie miało miejsce w Utrechcie, a dziennik powołuje się na informację podaną przez regionalny kanał radiowo-telewizyjny RTVNH. Oto, co się wydarzyło:
Policjanci patrolujący ulice Utrechtu zobaczyli mężczyznę przejeżdżającego rowerem przez drogę mimo czerwonego światła. Ponieważ Holendrzy nigdy nie przejeżdżają na czerwonym, funkcjonariusze zatrzymali sprawcę wykroczenia i poprosili o dokumenty. Mężczyzna podał im swoje dane osobowe. Policjanci wyszukali je w swej bazie.

Ich trud się opłacił: mężczyzna był już znany policji. Nie holenderskiej, ale polskiej. Jak się okazało 34-letni feralny rowerzysta został skazany nad Wisłą na dwanaście lat pozbawienia wolności. Mężczyzna dopuścił się w Polsce brutalnego napadu rabunkowego. Niderlandzkie władze już zapowiedziały, że tak szybko jak to możliwe, mężczyzna zostanie przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Przejeżdżanie na czerwonym świetle, jak się okazuje, może mieć bardzo poważne konsekwencje. Trzydziestoczterolatek siadający tego dnia na rower nie spodziewał się zapewne, że jego przejażdżka zakończy się długim finiszem w polskim więzieniu.

ŁK, Niedziela.NL