Holenderskie kliniki aborcyjne wzywają do krajowego zakazu organizowania antyaborcyjnych demonstracji

Archiwum '20

fot. Shutterstock, Inc.

Margreet Jansen, prezes Stisan, czyli organizacji macierzystej zrzeszającej 9 holenderskich klinik aborcyjnych, przekazała że rząd powinien wprowadzić krajowy zakaz organizowania antyaborcyjnych demonstracji w pobliżu wszystkich klinik.

Jansen chce, aby politycy zaczęli przywiązywać większą wagę do tej sprawy, ponieważ protestujący nękają i zastraszają kobiety, które odwiedzają kliniki aborcyjne, zaś dla pacjentek często wizyta w takim miejscu sama w sobie jest wystarczająco traumatycznym przeżyciem.

Wcześniej w tym tygodniu burmistrz Arnhem, Ahmed Marcouch, zdecydował że antyaborcyjne ulotki są zakazane w promieniu 500 metrów od kliniki aborcyjnej. Tym samym burmistrz chce, aby kobiety korzystające z klinik były chronione przed „irytującymi zachowaniami oraz zastraszaniem” ze strony przeciwników aborcji.

Według Jansen, problem nie dotyczy tylko Arnhem. W pobliżu wszystkich 14 klinik aborcyjnych w Holandii dochodzi do konfrontacji kobiet z protestującymi, którzy próbują przekonać je do zmiany zdania. „Te kobiety nie potrzebują niechcianych rad i takie zachowania mogą je bardzo zdenerwować. W takich przypadkach, po wejściu do kliniki są one bardzo emocjonalne” - przekazała Jansen, która chce, aby w całym kraju aktywiści pro-life trzymali się przynajmniej w odległości 500 metrów od klinik.

„Tu chodzi o wolność wyboru. Kobiety przychodzą do nas w trudnym momencie swojego życia, w którym są bardzo podatne na zranienie, niezależnie od tego, czy to młoda kobieta, czy taka, która przechodzi już menopauzę. Jeśli podjęłaś już tę decyzję, to nie chcesz aby podchodziły do ciebie osoby z banerami, które próbują nakłonić cię do zmiany zdania” - przekazała Jansen.

Prezes Stisan już od dłuższego czasu stara się o wprowadzenie tego zakazu. „Na szczeblu lokalnym tak naprawdę nic się nie dzieje. Cieszę się, że miasto Arnhem wreszcie zaczęło działać w tej sprawie, ale sądzę, że musimy postarać się w tej kwestii znacznie bardziej”. Jansen starała się skontaktować w tej sprawie z gminą w Zwolle, ale póki co, nie otrzymała żadnej odpowiedzi na swój wniosek o wprowadzenie zakazu protestów.

Prawo do demonstracji jest jednym z fundamentalnych praw obywateli Holandii, co oznacza, że policja nic nie może zrobić, chyba że dochodzi do jawnego łamania prawa. Ponieważ w czasie protestów aktywistów pro-life dochodzi do werbalnych ataków oraz nazywania kobiet „morderczyniami”, zakazanie tych manifestacji wydaje się możliwe z perspektywy prawnej.

W zeszłym roku minister zdrowia, Hugo de Jonge, wspomniał, że jeśli gminy zdecydują się na wprowadzenie takiego kroku, okaże on swoje pełne wsparcie.

19.09.2020, Niedziela.NL

(kk)


Komentarze 

 
+1 #4 Adam 2020-09-20 12:11
Nie tylko te kobiety są morderczyniami, ale też lekarze dokonujący tzw. aborcji, osoby uchwalające tak liberalne prawo (raczej bezprawie) oraz partnerzy/mężowie tych kobiet namawiający je do zamordowania nienarodzonego dziecka.
Cytuj
 
 
+1 #3 Roberto 2020-09-20 11:11
Aborcja to morderstwo dziecka, a te kobiety to moederczynie
Cytuj
 
 
+6 #2 Maciek 2020-09-20 00:04
Chodzi o wolność wyboru, więc przed dokonaniem "wyboru" kobiety mają mieć tylko jedną narrację. Klasyka lewactwa...
Cytuj
 
 
+7 #1 B. 2020-09-19 18:58
To jest w tej Holandii wolność czy już jej nie ma? Wolność dotyczy tylko jednej strony?
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki