Obcokrajowcy (w tym Polacy) zatrudnieni w holenderskiej rzeźni: Kazali nam pracować mimo objawów koronawirusa

Archiwum '20

fot. Shutterstock, Inc.

W minionych dwóch miesiącach niektórzy pracownicy wielkiej rzeźni Van Rooi Meat w Helmond kontynuowali pracę, mimo że mieli objawy mogące wskazywać na zakażenie koronawirusem – poinformował portal nos.nl.

Przełożeni pracowników, często pochodzących z Polski i Rumunii, nakłaniali ich do wpisywania nieprawdziwych informacji do formularzy na temat stanu zdrowia. Osoby, które miały objawy koronawirusa, tak wypełniały te dokumenty, by uchodziły za osoby całkowicie zdrowe – opisuje nos.nl. Pracownicy bali się też, że jeśli przyznaliby się do tego, że mają objawy mogące wskazywać na zakażenie, mogliby stracić pracę.

Informacje, które w minionych kilku dniach opublikował portal nos.nl, zebrano w ramach wielkiego międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego przeprowadzonego przez organizację Lighthouse Reports we współpracy m.in. z Euronews i „Der Spiegel”.

Zmanipulowane testy, fałszywe dane o stanie zdrowia?

- Bezpieczeństwo nie jest dla nich ważne. Stwarzają zagrożenie dla wielu ludzi, bo chcą jak najwięcej zarobić – portal nos.nl cytuje pracownika Van Rooi Meat. – Dali nam tylko jakieś formularze z pytaniami o ból głowy i inne objawy koronawirusa. Brygadzista poinformował nas, że na wszystkie pytania o objawy mamy odpowiedzieć „nie”.

Dyrektor i współwłaściciel firmy Marc van Rooi zaprzeczył doniesieniom na temat instruowania pracowników, by ci wpisywali nieprawdziwe dane o stanie zdrowia.

– Nic o tym nie wiem. A jeśli bym o czymś takim się dowiedział, to od razu podjąłbym odpowiednie działania. Zależy nam tylko na jednym: na tym, by w naszej firmie nie było koronawirusa – nos.nl cytuje Marca van Rooia. Nieprawdą jest też to, że pracownikom z objawami zakażenia groziła utrata pracy, przekonuje dyrektor.

Związkowcy z FNV uważają, że sama idea „deklaracji zdrowotnych” wypełnianych codziennie przez pracowników rzeźni nie ma większego sensu. Według związkowców zamiast wypisywania deklaracji pracownicy rzeźni powinni być regularnie testowani.

– Te deklaracje o stanie zdrowia to fikcja. Czy ktoś naprawdę myśli, że zagraniczny pracownik, który o piątej rano wchodzi do mikrobusu, by jechać do pracy, następnie przyzna, że jest chory? On oczywiście już wcześniej zdecydował, że wpisze, że jest zdrowy. Bo w najgorszym wypadku nic nie zarobi – dziennik „Eindhovens Dagblad” cytuje Johna Klijna ze związku zawodowego FNV.

Kontrolerzy pouczyli i zaufali…

Na wyniki testów w Van Rooi Meat miano też wpływać w inny sposób, opisują holenderskie media. - Wybrali czterdzieści osób do testów, ale koordynatorzy rumuńscy o wszystkim wiedzieli i wybrali takich rumuńskich pracowników, którzy mieszkali w prywatnych mieszkaniach, a nie po ośmiu w „bungalow” – powiedział jeden z polskich pracowników tej firmy, cytowany przez nos.nl.

Gdyby się bowiem okazało, że pracownik mieszkający z siedmioma współlokatorami ma koronawirusa, to cała ósemka musiałaby się poddać kwarantannie i pracodawca miałby większy problem niż w przypadku kwarantanny dwóch osób.

Urząd GGD przeprowadzający kontrole przyznał, że wiedział, że w pierwszej serii testów w Van Rooi Meat brała udział „niereprezentatywna grupa pracowników”. Reakcja GGD na próbę manipulacji była jednak bardzo łagodna. – Z tego powodu pouczyliśmy tę firmę i przeprowadziliśmy drugą serię testów – portal nos.nl cytuje przedstawiciela GGD.

Według nos.nl i Lighthouse Reports szefostwo Van Rooi Meat wiedziało o tym, kiedy na terenie firmy dojdzie do kontroli, dzięki czemu mogło się odpowiednio „przygotować”.

– Na sto procent wiedzieli, bo po wejściu mówiono nam od razu, że dzisiaj będą kontrole i wszystko ma być idealnie, wszystko ma błyszczeć. Żadnych kartonów, żadnych odpadów mięsa na ziemi, wszystko mamy sprzątać. A po kontroli wszystko wracało do „normy”. Nawet te kurtyny plastikowe były potem zarzucane do góry, żeby ludziom nie przeszkadzały w pracy – portal nos.nl cytuje polskiego pracownika.

Co ciekawe, także urząd GGD przyznał, że informował Van Rooi Meat o tym, kiedy przeprowadzi kontrolę. Przedstawiciel GGD powiedział, że robiono to „na bazie zaufania”…

Van Rooi Meat to jedna z największych rzeźni w Holandii. Pracuje w niej 1.700 osób, w tym wielu pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej, np. Polaków i Rumunów. W ubiegłym roku firma miała 650 mln euro obrotów i osiągnęła zysk 35 mln euro.

Właściciele Van Rooi Meat należą do 500 najbogatszych mieszkańców Holandii. Według czasopisma „Qutote”, sporządzającego co roku listę najbogatszych Holendrów, majątek Marca i Addy’ego Rooia jest wart w sumie 210 mln euro.

Koronawirus w rzeźniach

Na przełomie maja i czerwca z powodu dużej liczby zakażeń Van Rooi Meat musiało na dwa tygodnie zawiesić działalność. Najpierw wykryto zakażenie u 21 pracowników, a następnie przetestowano kolejnych dwieście osób (koronawirusa miało 17% z nich).  Informowaliśmy o tym na naszych łamach: Koronawirus w rzeźniach. Zakład w Helmond zamknięty, rzeźnia w Boxtel może działać.

Nie była to pierwsza taka sytuacja w holenderskim zakładzie mięsnym. Wcześniej zdecydowano m.in. o czasowym zamknięciu rzeźni Vion w miejscowości Groenlo (prowincja Geldria).

Wykryto tam zakażenie u około co czwartego przetestowanego zatrudnionego. Więcej na ten temat: 147 pracowników rzeźnik zarażonych koronawirusem

Czasowo zamknięto też rzeźnię Vion w Apeldoorn. Stało się to po policyjnej kontroli mikrobusów, którymi przewożono pracowników. Okazało się, że w ciasnych pojazdach nie przestrzegano zasad obowiązujących w czasie epidemii i w mikrobusach podróżowało zbyt wiele osób.

W holenderskim przemyśle mięsnym pracuje około 30 tys. osób, z czego 12 tys. to obcokrajowcy. Często są to obywatele Polski, Rumunii oraz innych państw Europy Środkowej i Wschodniej. W sumie w Holandii działa 350 wielkich rzeźni.

Według związku zawodowego FNV właściciele tych zakładów za mało robili, by zminimalizować ryzyko zakażenia w tych miejscach. Związek apelował, by testom na koronawirusa poddano wszystkich zatrudnionych w tej branży. Więcej na ten temat: „Przetestujmy wszystkich pracowników przemysłu mięsnego”, apelują związkowcy. 12 tys. to obcokrajowcy”

Czy coś się zmieni?

W reakcji na doniesienia medialne John Jorritsma, odpowiedzialny za kwestie bezpieczeństwa w regionie Brabancja Południowowschodnia, poinformował, że teraz w Van Rooi Meat przeprowadzane będą niezapowiedziane kontrole, a inspektorzy GGD będą osobiście sprawdzać, jak pracownicy Van Rooi Meat wypełniają oświadczenia zdrowotne.

Lekarze zakładowi Van Rooi Meat będą musieli w najbliższych dwóch miesiącach co tydzień informować GGD o sytuacji zdrowotnej w firmie. Jorritsma oczekuje też od Van Rooi Meat wyjaśnień na piśmie i przedstawienia planu poprawy sytuacji. W porozumieniu z Inspekcją Pracy (Inspectie SZW) i urzędem NVWA (odpowiedzialnym za kontrole jakości żywności) zostaną być może podjęte dalsze kroki wobec Van Rooi Meat.

Jednocześnie GGD przyznało, że nie ma aktualnych informacji na temat sytuacji zdrowotnej pracowników tej firmy – opisuje nos.nl. Urząd nie wie, czy w firmie przeprowadzono w minionych tygodniach testy i ilu pracowników informowało w oświadczeniach zdrowotnych, że ma objawy mogące wskazywać na zakażenie.

Urząd NVWA we wcześniejszych kontrolach nie stwierdził nieprawidłowości w Van Rooi Meat, poinformował w poniedziałek branżowy portal pigbusiness.nl.

– Była tam też Inspekcja Pracy, by przyjrzeć się warunkom pracy i nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości – powiedział rzecznik prasowy NVWA. – Oczywiście jesteśmy poruszeni tym, co pracownicy rzeźni powiedzieli portalowi nos.nl. Intensywnie zajmujemy się tą sprawą – słowa rzecznika cytuje portal pigbusiness.nl.

„Zagwarantujcie pracownikom rzeźni stabilne zatrudnienie!”

Doniesienia nos.nl i Lighthouse Reports na temat sytuacji w tej rzeźni wywołały oburzenie wielu parlamentarzystów. Tym bardziej, że od kilku tygodni w Holandii znów wzrasta liczba zakażeń koronawirusem.

Według Partii Socjalistycznej SP pracownicy rzeźni powinni być zatrudniani na stałe umowy o pracę. Wtedy ich pozycja byłaby silniejsza i nie musieliby się obawiać utraty pracy w przypadku choroby. – Już wiosną złożyłem projekt, by podobnie jak jest w Niemczech, firmy te byłyby zobowiązane do zatrudniania pracowników na stałe – powiedział Frank Futselaar, poseł SP.

Partia na rzecz Zwierząt PvdD poszła o krok dalej i zażądała natychmiastowego zamknięcia Van Rooi Meat.

– Domagamy się, aby w interesie zdrowia publicznego władze centralne podjęły działania, zapobiegające dalszemu rozprzestrzeniani się koronawirusa w przemyśle mięsnym – powiedział Frank Wassenberg, poseł PvdD. Według niego sprawą powinna się też zainteresować prokuratura (chodzi o podejrzenie wpisywania fałszywych informacji w deklaracjach zdrowotnych pracowników).

- To pokazuje, że ta branża jest chora – skomentowała doniesienia o Van Rooi Meat posłanka Partii Pracy PvdA Lilianne Ploumen. – Już po raz kolejny widzimy, że dochodzi tam do nieprawidłowości. To niedopuszczalne, bo chodzi tu o zdrowie pracowników, a w dodatku stanowi to też zagrożenie dla zdrowia publicznego – powiedziała Ploumen, cytowana przez nos.nl. Według niej kontrole w rzeźniach powinny być bardziej restrykcyjne.

W reakcji na kolejne doniesienia o trudnej sytuacji zagranicznych pracowników w trakcie pandemii holenderskie ministerstwo spraw społecznych powołało w maju tego roku zespół ds. zagranicznych pracowników. Obcokrajowcy pracujący w Holandii powinni już teraz być kwaterowani po maksymalnie dwie osoby w pokoju, a w przyszłości każdy imigrant powinien mieć prawo do własnego pokoju – to jedno z zaleceń raportu przygotowanego przez ten zespół. Więcej na ten temat: „Każdy zagraniczny pracownik powinien mieć własny pokój”

04.08.2020 Niedziela.NL
(łk)


Komentarze 

 
+3 #4 Marco 2020-08-06 17:14
Cytuję Jolanta.:
max-za takie wypowidzi powinienes siedziec.I pewnie wyrwales sie z Polski nie bez powodu.Wczesniej czy pozniej wrocisz na swoje miejsce.

ty juz nie wrocisz
Cytuj
 
 
-8 #3 Jolanta. 2020-08-05 09:06
max-za takie wypowidzi powinienes siedziec.I pewnie wyrwales sie z Polski nie bez powodu.Wczesniej czy pozniej wrocisz na swoje miejsce.
Cytuj
 
 
+8 #2 max 2020-08-04 21:41
ej polacy kozacy, nie potraficie podpalic rzezni nieuczciwego holendra? wziac go za szmaty gdzies do zamknietego pokoju i lomot spuscic? policji i prawa holenderskiego sie nikt nie boi. Bez kamer, swiadkow nic wam nie zrobi, a mozecie przejac mu rzeznie, albo go do upadlosci doprowadzic, jak was nie traktuje powaznie. W holandii tylko zemsta dziala
Cytuj
 
 
+12 #1 Magda 2020-08-04 21:09
Cos jest nie tak z praca czy agencja, dmuchać na zimne i szukac innej a nie czekac i dac sie wykorzystywać. Ile mozna mowic...
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

W Holandii rośnie oporność na antybiotyki!

News image

Holandia: Coraz więcej problemów z podziemnymi kablami. O co chodzi?

News image

RIVM: „Do 2050 roku w Holandii będzie żyć 12 mln przewlekle chorych”

News image

Holandia: Ile więcej za wynajem w Arnhem?

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki