Holandia: Burmistrz Amsterdamu chce niezależnego śledztwa w sprawie protestu BLM
Archiwum '20
Burmistrz Amsterdamu Femke Halsema chce niezależnego śledztwa w sprawie demonstracji przeciwko rasizmowi i brutalności policji. Protest odbył się w ubiegły poniedziałek na placu Dam. Na miejscu nie został zachowany dystans społeczny i obawiano się, że doprowadzi to do fali zakażeń. Jak donosi RTL Nieuws, jak dotąd żaden z demonstrantów nie zgłosił się do służby zdrowia GGD z objawami koronawirusa.
Tysiące ludzi zebrało się na placu Dam, aby protestować przeciwko rasizmowi i wyrazić solidarność z osobami protestującymi w Stanach Zjednoczonych. Władze miejskie i policja szacują, że w demonstracji wzięło udział około 5 tysięcy osób. Inne szacunki wskazują, że na proteście mogło pojawić się ponad 10 tysięcy osób.
Urząd GGD Amsterdam informuje, że jak dotąd żaden z demonstrantów nie zgłosił się z objawami. Podkreślono jednak, że okres inkubacji koronawirusa wynosi do dwóch tygodni - więc może się to jeszcze zdarzyć. GGD dodaje, że nie można jednoznacznie stwierdzić, kto był obecny na demonstracji.
Według władz miasta na razie nie można oszacować konsekwencji zdrowotnych demonstracji. Nie wiadomo również, ilu chorych było na demonstracji. Władze miasta zakładają, że większość uczestników protestu była narażona na „niskie ryzyko” zakażenia.
Fakt, że demonstracja odbyła się na zewnątrz, a wielu demonstrantów nosiło maski, również zmniejsza ryzyko zakażenia.
Black Lives Matter, BLM (ang. Życie czarnych ma znaczenie) – międzynarodowy ruch walczący o prawa człowieka, wywodzący się ze społeczności afroamerykańskiej, którego celem jest walka z przemocą wobec Murzynów i rasizmem systemowym. Ruch regularnie organizuje protesty przeciwko brutalności policji – zwłaszcza policjantów, którzy na służbie zabijają nieuzbrojonych Murzynów – oraz przeciwko profilowaniu rasowemu i nierówności rasowej w amerykańskim wymiarze sprawiedliwości.
Początku ruchu sięgają 2013 roku, kiedy w mediach społecznościowych rozpowszechnił się hasztag #BlackLivesMatter. Jego powstanie związane było z uniewinnieniem George’a Zimmermana, członka straży sąsiedzkiej, który w lutym 2012 r. podczas patrolu zabił nieuzbrojonego czarnoskórego nastolatka, Trayvona Martina. W 2014 roku ruch zdobył ogólnoamerykański rozgłos w związku z ulicznymi zamieszkami po śmierci dwóch kolejnych Afroamerykanów: Michaela Browna (zamieszki odbyły się w Ferguson i pobliskim Saint Louis) i Erica Garnera w Nowym Jorku[1][2]. Po zamieszkach w Ferguson, osoby związane z ruchem protestowały jeszcze wielokrotnie w związku z kolejnymi śmierciami Afroamerykanów zabitych przez policjantów na służbie bądź przebywających w areszcie policyjnym. W 2016 roku aktywiści ruchu zaangażowali się w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych[3]. Pomiędzy 2014 a 2016 roku pomysłodawczynie hasztagu – Alicia Garza, Patrisse Cullors i Opal Tometi – rozwinęły swój projekt w ponad trzydzieści lokalnych oddziałów w całych Stanach Zjednoczonych[4]. Sam ruch nie posiada jednak formalnych przywódców i jest oddolną inicjatywą obywatelską[5].
Społeczeństwo amerykańskie odbiera ruch różnie, co uzależnione jest przede wszystkim od rasy respondentów[6]. W opozycji do ruchu zaczęto promować hasztag „All Lives Matter” (ang. Każde życie ma znaczenie), który był jednak krytykowany za niezrozumienie bądź umniejszanie przesłania BLM[7]. Po zastrzeleniu dwóch policjantów w Ferguson w użyciu znalazł się również hasztag „Blue Lives Matter” (ang. Życie „smerfów” ma znaczenie), używany przez zwolenników policji[8]. Liderzy niektórych ruchów praw obywatelskich nie zgadzają się z taktykami, jakie stosują aktywiści Black Lives Matter[9][10]. Ruch zyskał ponowny rozgłos i ogólnoświatową uwagę w 2020 roku, wraz z rozprzestrzenianiem się zamieszek i protestów po śmierci George’a Floyda.
09.06.2020 Niedziela.NL // źródło, definicja BLM: wikipedia.org // foto: Amsterdam, The Netherlands, June 1 2020 Huge demonstration in Amsterdam. Protestors rallying against police brutality against Afro American citizens in the USA after the murder of George Floyd // fot. Jan van Dasler / Shutterstock.com
(mś)
Dodaj komentarz
Komentarze