Trzy holenderskie uniwersytety połączyły siły w celu zbadania, czy koty przyczyniają się do rozprzestrzeniania COVID-19

Archiwum '20

fot. Shutterstock

Trzy holenderskie uniwersytety połączyły siły w celu zbadania, czy koty rzeczywiście odgrywają rolę w rozprzestrzenianiu się koronawirusa – w ostatnim czasie COVID-19 zdiagnozowano u kilku kotów i norek, a także u jednego psa. O sprawie donosi dziennik Volkskrant.

Naukowcy z uniwersytetów w Utrechcie, Rotterdamie oraz Wageningen zamierzają zbadać ok. 150 kotów należących do zdiagnozowanych pacjentów. „Obecnie wiadomo już, że ludzie są w stanie zarazić koty, ale wciąż nie udało się ustalić, czy choroba może zostać przeniesiona ze zwierząt na ludzi” - w rozmowie z dziennikiem, przekazał profesor nauk weterynaryjnych, Arjan Stegeman. Koty zostaną poddane badaniu krwi, którego celem będzie sprawdzenie, czy wytworzyły koronawirusowe przeciwciała. Następnie naukowcy spróbują zbadać, z jakim typem wirusa koty się zmagały.

Projekt badawczy jest odpowiedzią na ostatnie doniesienia dotyczące zachorowań wśród zwierząt na fermie norek w Brabancji. Bezpańskie koty zaraziły się COVID-19 prawdopodobnie od jednego z pracowników. Obecnie testy prowadzone są we wszystkich 140 hodowlach norek. Wcześniej nie odnotowano żadnego przypadku przeniesienia wirusa ze zwierzęcia na człowieka i zarówno Światowa Organizacja Zdrowia, jak i holenderski instytut zdrowia RIVM, utrzymują, że ryzyko zakażenia jest bardzo małe. Niemniej jednak, z uwagi na odnotowane przypadki zakażeń wśród zwierząt, Stegeman zaleca, aby nie wypuszczać kotów na wolność i zapobiegać kontaktom z innymi kotami.

Możliwe, że na potrzeby projektu przebadane zostaną również zwierzęta mieszkające w schroniskach – zwłaszcza, że jest to środowisko, w którym zwierzęta mieszkają ze sobą w bezpośrednim sąsiedztwie. Koty zostaną również zakażone koronawirusem w warunkach laboratoryjnych, aby sprawdzić, jak długo po zarażeniu mogą wciąż przenieść wirusa na inne zwierzęta. Póki co, wiele wskazuje na to, że wirus nie zagraża życiu kotów – we wszystkich znanych w Holandii przypadkach zwierzęta wytworzyły przeciwciała. Inaczej rzecz ma się z psami. W kraju odnotowano dotychczas jeden przypadek COVID-19 u psa. Była to ciężka postać choroby, dlatego też podjęto decyzję o uśpieniu buldoga. Z drugiej strony, wiele wskazuje na to, że u psów rzadziej dochodzi do zakażeń.

Naukowcy mają nadzieję, że rezultatem projektu badawczego będzie jasny obraz epidemiologii wśród kotów. Z innych badań prowadzonych na świniach, kaczkach i kurach wynika, że gatunki te nie mogą zarazić się COVID-19. Prawdopodobnie jest to związane z inną budową receptorów komórkowych.

23.05.2020 Niedziela.NL

(kk)


Komentarze 

 
+1 #5 koorwin 2020-05-24 17:18
Cytuję Bar Abraham:
Ty [cenzura]u, analfabeto z Polin.

Chciałoby się rzec....sowiecka onuco.
Cytuj
 
 
0 #4 hum of ski 2020-05-24 15:24
Covid wykryto u przepiórki oraz w soku z papai, więc trzeba uważać na wszystko, nawet niderlandzkie pomidory czy pieczarki.

Najlepiej zamknąć się w skrzyni i nie wychodzić do momentu wytępienia wszystkich wirusów z globu, albo przynajmniej do oficjalnego ogłoszenia końca plandemi.
Cytuj
 
 
-4 #3 Bar Abraham 2020-05-24 10:52
Cytuję Dave:
No raczej. Czemu od razu na to nie wpadli

Ty ***u, analfabeto z Polin.
Cytuj
 
 
+3 #2 Ive 2020-05-24 10:35
Ludzie,najpierw psy a teraz koty, a potem na kogo padnie? Na barany?
Cytuj
 
 
+1 #1 Dave 2020-05-23 17:41
No raczej. Czemu od razu na to nie wpadli
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki