Holandia: „Jest epidemia, więc nie ma korków”

Archiwum '20

Przed wybuchem epidemii koronawirusa korki na holenderskich drogach, szczególnie w godzinach szczytu, były niestety czymś normalnym. Teraz nie ma ich prawie w ogóle – wynika z analizy niderlandzkiego Instytutu Polityki Mobilności (KiM).

Aby zapanować nad epidemią, rząd zaapelował do mieszkańców o to, by spędzali jak najwięcej czasu w domu. Wielu pracowników przestawiło się na pracę zdalną, a dla wielu innych (np. zatrudnionych w gastronomii czy turystyce) pracy w ogóle nie ma. Odwołano też imprezy masowe oraz zamknięto kina, kluby fitness i szkoły.

Powodów, by wsiadać za kierownicę jest więc dużo mniej niż kiedyś, a natężenie ruchu na niderlandzkich drogach i autostradach znacząco się zmniejszyło.

- Jeśli teraz dochodzi do korków, to tylko z powodu wypadków. Do największego spadku natężenia ruchu doszło w godzinach szczytu, ponieważ dużo mniej ludzi dojeżdża teraz do pracy – powiedział dziennikowi „AD” Nan Francke z instytutu KiM.

Epidemia i wprowadzone w związku z nią ograniczenia będą mieć poważne skutki dla gospodarki, a co za tym idzie także dla ruchu drogowego w długoterminowej perspektywie, przewidują eksperci KiM. Ludzie tracą pracę i mniej kupują, co oznacza, że ruch na drogach będzie jeszcze mniejszy, bo zmniejszy się np. ilość towarów przewożonych przez ciężarówki.


17.04.2020 Niedziela.NL // foto: Rijswijk ZH, autostrada bez korków, 4 kwietnia 2020 // fot. arhciwum Niedziela.NL

(łk)