[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Kontrolerzy Inspekcji Pracy (Inspectie SZW) wkroczyli w poniedziałek do dwóch budynków w Helmond w związku ze śledztwem, dotyczącym możliwych wyłudzeń zasiłków dla bezrobotnych przez Polaków i ich doradcę – poinformował portal nos.nl.
Inspektorzy z biura i domu doradcy zabrali m.in. dokumenty i gotówkę; zabezpieczyli też dane komputerowe. Nikogo nie aresztowano, informował we wtorek portal omroepbrabant.nl. – Ale możliwe, że do tego jeszcze dojdzie – powiedział rzecznik prasowy Inspekcji, cytowany przez ten portal.
„Kilkaset tysięcy euro”
Doradca miał świadczyć usługi głównie obywatelom Polski, którzy zwracali się do Urzędu Pracy UWV po zasiłek dla bezrobotnych WW, czytamy na stronie Inspekcji. Według niderlandzkich mediów osoby te nie miały prawa do tego świadczenia, bo na przykład wróciły do Polski i nie szukały tam aktywnie pracy (co jest warunkiem otrzymywania zasiłku WW w trakcie pobytu poza Holandią).
Nie podano narodowości doradcy, który jest głównym podejrzanym w tej sprawie. Kontrolerzy Inspekcji Pracy działają w porozumieniu z prokuraturą, która prowadzi śledztwo. Inspektorzy natrafili na ślad doradcy, gdyż wielu jego klientów, zwracając się o zasiłek podawało w Urzędzie Pracy ten sam adres, opisuje lokalny dziennik „Eindhovens Dagblad”.
Podejrzewa się, że UWV wypłaciło „kilkudziesięciu osobom kilkaset tysięcy euro” zasiłków, choć nie miały one prawa do tego świadczenia – opisuje portal nos.nl. Miało to trwać od 2015 roku do teraz. Ze względu na skalę tego procederu Inspekcja zawiadomiła prokuraturę, a podejrzanym grozi też odpowiedzialność karna. Prokuratura liczy się z tym, że większość osób, które dostawały zasiłki, przebywa obecnie w Polsce – informuje „Eindhovens Dagblad”.
Helmond to licząca około 91 tys. mieszkańców gmina w prowincji Brabancja Północna, położna kilka kilometrów na wschód od Eindhoven.
Zasiłek dla bezrobotnych WW – kto ma do niego prawo
Przypomnijmy, we wrześniu 2018 roku program telewizyjny „Nieuwsuur” wyemitował reportaż dotyczący pobierania zasiłków dla bezrobotnych przez obcokrajowców. Wielu Polaków niesłusznie dostaje zasiłek WW, a w procederze tym pomagają im pośrednicy i doradcy, dopuszczający się fałszerstw i oszustw – brzmiała jedna z konkluzji tego dziennikarskiego śledztwa.
Prawo do zasiłku dla bezrobotnych WW mają w Holandii osoby, które przepracowały w kraju ze stolicą w Amsterdamie co najmniej pół roku. Warunkiem uzyskania świadczenia jest to, że osoba je otrzymująca przebywa w Holandii i aktywnie szuka nowej pracy.
Według „Nieuwsuur” wielu Polaków otrzymujących WW nie spełnia tych warunków, bo np. w trakcie pobierania zasiłku osoby te przebywają w Polsce. Aby nie stracić prawa do świadczenia, osoby takie korzystają z usług pośredników i doradców, którzy oferują im np. fikcyjne meldunki i adresy pocztowe w Holandii. Dzięki temu bezrobotny w oczach niderlandzkiego Urzędu Pracy UWV nadal przebywa w Holandii.
Niektórzy doradcy wysyłają w imieniu klientów podania o pracę. Robią to po to, by móc wykazać przed UWV, że bezrobotny aktywnie poszukuje nowego zatrudnienia. O ustaleniach „Nieuwsuur” szczegółowo informowaliśmy: TUTAJ.
Także Ambasada RP w Hadze odniosła się wtedy do tej kwestii. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Ambasady wyrażono zdziwienie doniesieniami medialnymi na ten temat. „Autorzy materiałów prasowych i telewizyjnych przedstawiają migrantów zarobkowych z Polski w niekorzystnym świetle, przypisując im rzekome masowe oszustwa na tle korzystania z nienależnych świadczeń społecznych.
Publikacje, choć oparte na wyizolowanych przypadkach stwierdzonych i osądzonych wyłudzeń i oszustw, kładą cień na całej ciężko i uczciwie pracującej polskiej społeczności. Pojawiło się w nich wiele zarzutów, ale brak jest konkretnych odniesień do dokumentów i źródeł informacji – dlatego dziwi nas tak szybkie formułowanie krzywdzących ogólnych ocen Polaków w Holandii, w tym przez niektórych polityków”, napisano w oświadczeniu.
Pracodawcy zwalniają, pracownicy na „przymusowym urlopie”
W reakcji na doniesienia Nieuwsuur” minister polityki społecznej zapowiedział, że Urząd Pracy UWV będzie częściej sprawdzać, czy bezrobotny szuka pracy i przebywa na terenie Holandii, a rola pośredników pomagających w uzyskiwaniu świadczeń będzie ograniczona. Więcej na ten temat: TUTAJ.
Przy tej okazji warto przypomnieć, że niektóre holenderskie agencje pracy specjalnie zwalniają i po jakimś czasie znów zatrudniają obcokrajowców, po to tylko, by byli „jak najtańsi”. Polscy pracownicy często wcale nie „wyłudzają” zasiłków dla bezrobotnych, ale są na nie wypychani – wynikało m.in. z reportażu wyemitowanego przez program informacyjny RTL Nieuws pod koniec ubiegłego roku. Omówiliśmy go wtedy na naszych łamach: TUTAJ.
„Nieuwsuur” zajmował się tym tematem także w tym roku. Niektórzy Polacy „eksportują zasiłki WW” do ojczyzny i choć powinni w związku z tym szukać pracy w Polsce, nie robią tego, twierdzili dziennikarze tego programu w kolejnym reportażu, wyemitowanym w marcu 2019 roku. Więcej na ten temat: TUTAJ.
Polacy przyjeżdżają po zasiłki? „To bzdura!”
Fakt, że holenderskie media i politycy w minionych miesiącach tak często wracali do kwestii rzekomego „wyłudzania zasiłków przez Polaków” spotkał się też z krytyką. Jeśli niektórzy Polacy i ich doradcy łamali prawo i wyłudzali zasiłki, to oczywiście trzeba to potępić, ale to zdecydowana mniejszość. Według ekonomisty i byłego europosła Almana Mettena sugerowanie, że imigranci, na przykład z Polski, przyjeżdżają do Holandii specjalnie po zasiłki, jest kompletnie nieuzasadnione. – Holendrom też zdarza się wyłudzać zasiłki, ale czy to oznacza, że trzeba je w ogóle zlikwidować? – tłumaczył w rozmowie z gazetą „De Volkskrant”.
- Z badań dotyczących imigracji zarobkowej wynika, że ludzie nie przyjeżdżają za granicę po to, by szybko dostać zasiłek dla bezrobotnych i wrócić do domu. Większość przyjeżdża na dłużej, żeby zarabiać – tłumaczył Metten. – To nie jest tak, że ludzie myślą: popracuję sobie miesiąc, a potem się zwolnię i pojadę cieszyć się urlopem w ojczyźnie – dodał. Więcej na ten temat: TUTAJ.
W dodatku częste mówienie o podejrzeniach wyłudzeń zasiłków przez zagranicznych pracowników przysłania inną, dużo ważniejszą kwestię, w której imigranci są ofiarami, a nie sprawcami. Chodzi mianowicie o zjawisko wyzysku zagranicznych pracowników. Zbyt wysokie opłaty za zakwaterowanie, fatalne warunki mieszkaniowe, wielogodzinna praca sześć czy siedem dni w tygodni, system „kar” za rzekome przewinienia (brudna kuchnia, wizyta znajomego itp.), za niskie płace, niepłacenie za nadgodziny, groźby i zastraszanie… Polacy, pracujący w Holandii, często padają ofiarą wyzysku, a władze przymykają na to oko, opisywał kilka miesięcy temu dziennik „NRC”. Więcej na ten temat: TUTAJ.
Skoro holenderscy politycy i tutejsze media tak często straszą „wyłudzającymi zasiłki Polakami”, a jednocześnie rządzący w minionych latach niewiele zrobili, by zwalczać zjawisko wyzysku imigrantów i poprawić warunki życia i pracy Polaków, trudno się dziwić, że niderlandzkie firmy mają coraz większe problemy ze znalezieniem Polaków chętnych do ciężkiej pracy w Holandii. Jest tak choćby w branży rolniczej i ogrodniczej, o czym niedawno informowaliśmy: TUTAJ.
04.07.2019 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze