Holandia: Zamordował 10-letniego syna. „12 lat więzienia”

Archiwum '18

Sąd w Rotterdamie skazał 39-letniego Marcela S. na karę 12 lat pozbawienia wolności, a następnie przymusowy pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym dla przestępców na czas nieokreślony (tzw. tbs met dwangverpleging).

Na początku marca ubiegłego roku w mieszkaniu w Dordrechcie odnaleziono zwłoki 10-letniego chłopca. Ciało Diego znajdowało się w łóżku rodziców. Ojciec chłopca tłumaczył, że wieczorem zasnął na kanapie, a kiedy rano wstał, syn już nie żył.

Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom. Na szyi chłopca stwierdzono ślady duszenia oraz obecność DNA ojca. We krwi chłopca wykryto ślady mocnego środka uspokajającego. Ojciec twierdził, że to nie on podał mu tę substancję, ale śledczy ustalili, że kilka dni wcześniej Marcel S. sprawdzał w Internecie informacje na temat tego środka.

Prokuratura domagała się dla oskarżonego kary 18 lat pozbawienia wolności. Według prokuratora oskarżony, zabijając własnego syna, chciał się zemścić na żonie, która od niego odeszła. Psycholog, który badał oskarżonego, stwierdził u niego „przepełnioną zemstą, wyniszczającą reakcję spowodowaną frustracją po odejściu żony”, czytamy w portalu nu.nl.

Sąd uznał czyn Marcela S. za „okrutny i niewytłumaczalny”. - Trudno to pojąć, że to właśnie ojciec, w miejscu, w którym Diego czuł się bezpiecznie, zakończył jego krótkie życie – powiedział sędzia, cytowany przez dziennik „De Telegraaf”.

Nie skazano go jednak na 18 lat więzienia, jak chciał prokurator, ale tylko 12 lat, gdyż stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne. W związku z tym po odbyciu kary więzienia skazany trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego dla przestępców. Zgodnie z holenderskim prawem przebywać tam będzie dopóki sąd nie uzna, że nie stanowi już zagrożenia dla otoczenia (teoretycznie pobyt taki może być przedłużany w nieskończoność, aż do śmierci skazanego).

13.08.2018 ŁK Niedziela.NL