Holandia: Nie wpuścili jej na noc, zmarła na ulicy. „Były błędy”

Archiwum '15

Z raportu opublikowanego na początku grudnia wynika, że ośrodki opieki nad bezdomnymi w Eindhoven popełniły „liczne błędy w komunikacji”, co mogło przyczynić się do śmierci 33-letniej kobiety.

Zwłoki 33-latki znaleziono w czerwcowy poranek na ulicy w Eindhoven, w pobliżu jednej z noclegowni, do której nie wpuszczono jej poprzedniej nocy, informują niderlandzkie media.

W raporcie sporządzonych przez regionalne ośrodki służby zdrowia GGD zrekonstruowano ostatnią noc kobiety. 33-latka zachowywała się wieczorem agresywnie w ośrodku Armii Zbawienia i dlatego została odesłana stamtąd do noclegowni przy ul. Mathildelaan.

Kiedy kobieta dotarła pod wskazany adres, było już po północy. Pracownicy, którzy wiedzieli o tym, że została do nich odesłana, poszli już do domu, a pracownicy z nowej zmiany nic nie wiedzieli o tej sprawie i odmówili pijanej 33-latce wstępu do noclegowni. Kobieta poprosiła o pomoc także policję, ale i w tym przypadku - bezskutecznie.

Według autorów raportu to właśnie te „błędy w komunikacji” doprowadziły do tego, że kobieta wylądowała na ulicy. Nie można jednak ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że gdyby wpuszczono ją do noclegowni, to udałoby się ją uratować, napisano w raporcie. Kobieta zmarła śmiercią naturalną, stwierdzono po przeprowadzeniu sekcji zwłok.

- Pozostawili moją córkę na pastwę losu - skomentowała wnioski raportu matka zmarłej. - Nawet jeśli ona faktycznie zmarła śmiercią naturalną, wolałabym aby stało się to w łóżku i pod dachem. Śmierć na chodniku jest upokarzająca - słowa matki cytuje lokalny dziennik „Eindhovens Dagblad”.

Władze Eindhoven zapowiedziały na przyszły tydzień rozmowy z „zaangażowanymi w tę sprawę instytucjami” na temat tego, co należy poprawić w procedurach, by do podobnych sytuacji już nie dochodziło.



05.12.2015 ŁK Niedziela.NL