Holandia: Polak zabił 82-latka, ale nie trafi za kratki. „To psychoza”

Holandia

Fot. Shutterstock, Inc.

Sąd w Rotterdamie orzekł, że 46-letni obywatel Polski, który na początku 2024 roku śmiertelnie ugodził nożem 82-letniego przechodnia, nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Powodem tej decyzji była przejściowa psychoza, której doznał w momencie ataku. W związku z tym mężczyzna nie trafi do więzienia, a także nie zostanie objęty żadnymi środkami przymusu psychiatrycznego.

Do tragicznego zdarzenia doszło 18 stycznia 2024 roku w pobliżu mostu Spaansebrug w Rotterdamie. 46-letni Polak, działając bez wyraźnej prowokacji, wielokrotnie ugodził nożem starszego mężczyznę. Brutalny atak miał miejsce w biały dzień, w miejscu publicznym, co wywołało panikę wśród świadków. Ratownicy medyczni natychmiast podjęli reanimację poszkodowanego, a następnie przetransportowali go do szpitala. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne i 82-latek zmarł kilka dni później.

Zachowanie sprawcy po ataku również było agresywne – groził nożem innej osobie, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Niedługo później został zatrzymany przez policję i osadzony w areszcie.

Podczas rozprawy sądowej oskarżony tłumaczył swoje działania skrajnym wyczerpaniem i dezorientacją. Twierdził, że od dłuższego czasu mieszkał na ulicy, cierpiał na niedożywienie oraz chroniczny brak snu. W dniu ataku myślał, że znajduje się w Polsce i że ktoś go ściga. Twierdził, że próbował komunikować się z ludźmi po polsku, sądząc, że oni również posługują się tym językiem. Kilka godzin przed atakiem ukradł nóż z supermarketu, ponieważ był przekonany, że musi się bronić przed domniemanym zagrożeniem. Według jego relacji, wziął starszego mężczyznę za jednego ze swoich rzekomych prześladowców i zaatakował w odruchu obronnym.

Oceny jego stanu psychicznego dokonało Pieter Baan Center – placówka specjalizująca się w analizie zdrowia psychicznego podejrzanych w sprawach kryminalnych. Psychologowie i psychiatrzy stwierdzili, że mężczyzna ma historię nadużywania alkoholu oraz doznał urazu mózgu w wyniku wcześniejszego wypadku. Jednakże nie byli w stanie jednoznacznie ustalić, czy w chwili ataku znajdował się w stanie psychotycznym.

Mimo to sąd uznał, że oskarżony rzeczywiście działał pod wpływem psychozy. Trzy dni przed tragicznymi wydarzeniami doznał napadu padaczkowego, prawdopodobnie spowodowanego nagłym odstawieniem alkoholu. W wyniku ataku padł nieprzytomny i został przewieziony do szpitala. Po jednodniowej hospitalizacji wypisano go, pozostawiając bez dalszej opieki. W następnych dniach mężczyzna błąkał się po ulicach Rotterdamu, nie mając dostępu do jedzenia, wody ani odpowiedniego schronienia.

Zdaniem ekspertów, jego stan zdrowia mógł ulec drastycznemu pogorszeniu wskutek skumulowanych czynników, takich jak padaczka, wcześniejsze urazy mózgu, nagłe odstawienie alkoholu, skrajne wyczerpanie organizmu oraz narażenie na niskie temperatury. Świadkowie potwierdzili, że w dniach poprzedzających atak zachowywał się irracjonalnie – widziano go błąkającego się po autostradzie, a rano w dniu zdarzenia wszedł do samochodu nieznajomej osoby, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z tego, co robi.

Sąd orzekł, że psychoza w znacznym stopniu wpłynęła na postrzeganie rzeczywistości przez oskarżonego. Zdaniem biegłych mężczyzna cierpiał na paranoidalne urojenia i był przekonany, że jest ścigany, a jego życie jest zagrożone. To miało skłonić go do podjęcia agresywnych działań. W związku z tym sąd uznał, że nie można pociągnąć go do odpowiedzialności karnej, ponieważ jego działania wynikały ze stanu psychotycznego, na który nie miał świadomego wpływu.

Dodatkowo, sąd nie dopatrzył się podstaw do nałożenia na oskarżonego obowiązkowego leczenia psychiatrycznego. Specjaliści z Pieter Baan Center stwierdzili, że psychoza była tymczasowa i wynikała z ekstremalnych okoliczności, w jakich znalazł się mężczyzna. Po umieszczeniu w bezpiecznym i stabilnym środowisku objawy ustąpiły, a on sam nie wykazywał dalszych oznak zaburzeń psychicznych.

Rodzina zamordowanego 82-latka przyjęła decyzję sądu z ogromnym rozgoryczeniem. Bliscy ofiary nie kryją żalu, że sprawca uniknął kary. Sąd jednak podkreślił, że decyzja była zgodna z obowiązującym prawem i wynikała z analizy okoliczności sprawy.

„Rozumiemy, że orzeczenie to jest bolesne dla krewnych ofiary i osób dotkniętych tą tragedią” – powiedziała rzeczniczka sądu Morena van Baaren. „Jednak biorąc pod uwagę wszystkie dostępne informacje, nie było innego możliwego rozstrzygnięcia tej sprawy, choć jest ona niewątpliwie dramatyczna”.


28.03.2025 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Komentarze 

 
0 #1 Rob 2025-03-29 08:55
Nie brzmi to sprawiedliwie. Obecnie nie ma kary śmierci w Holandii, ale dożywocie jest (aczkolwiek krótkie).
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki