[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
To jedna z najbardziej znanych marek holenderskiego piwa. Wkrótce może się znaleźć w japońskich rękach.
Pierwsze piwa Grolsch warzono już ponad cztery wieki temu, jednak w 2008 r. ten holenderski rodzinny biznes został przejęty przez południowoafrykański koncern SABMiller, jednego ze światowych potentatów rynku piwowarskiego. Teraz być może dojdzie do kolejnej zmiany właściciela.
O takiej możliwości napisała m.in. japońska gazeta „Yomiuri Shimbun” oraz strona internetowa Bloomberg.com. Według tych mediów ochotę na Grolscha (a także włoską markę Peroni) ma japoński koncern Asahi. Wartość tej transakcji miałaby wynieść ok. 3,1 mld euro, opisuje portal nu.nl.
SABMiller chce się pozbyć części swych marek ponieważ planuje fuzję z innym gigantem tego rynku, brazylijsko-belgijskim koncernem Anheuser-Busch InBev. Aby uzyskać zgodę urzędów ds. konkurencji na fuzję SABMiller wystawił część swych aktywów na sprzedaż. Wszystko po to, by po połączeniu się z Anheuser-Busch InBev nowo powstały koncern nie miał w swych rękach zbyt dużej części rynku.
To, czy Grolsch trafi do japońskich rąk, nie jest jednak pewne. Holenderskim browarem interesują się też inne podmioty, m.in. fundusze inwestycyjne KKR i Cinven, a także hiszpański producent piw Mahou-San Miguel, informuje dziennik „De Volkskrant”.
12.01.2016 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holenderka w szpitalu po wypiciu zatrutego alkoholu w Laosie. 3 osoby nie żyją! |
Holandia, Poeldijk: Helikopter urazowy wezwany do awaryjnej sytuacji |
Polska: Kreatywność hakerów zaskakuje. Do kradzieży danych używają... zapalniczki do grilla |
Holandia: Policja odkryła 5500 kg fajerwerków ukrytych w magazynie! |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze