Holandia. Premier: Jednak nie będzie elektrowni atomowej w prowincji Groningen

Holandia

W trakcie niedzielnej debaty telewizyjnej premier Holandii Mark Rutte powiedział, że chciałby, aby w Eemshaven na północy kraju powstała nowa elektrownia atomowa. Kilka dni później szef rządu wycofał się z tego pomysłu.

Niedzielna zapowiedź premiera spotkała się z wielką krytyką, przede wszystkim w samej prowincji Groningen. Region ten nadal boryka się ze skutkami wydobycia gazu ziemnego (np. lekkimi trzęsieniami ziemi uszkadzającymi domy) i wielu mieszkańców nie życzy sobie, by teraz w ich sąsiedztwie powstała elektrownia jądrowa.

- Niezbyt dobrze oceniłem sytuację – przyznał w czwartek szef holenderskiego rządu w programie radiowym NOS Radio 1 Journaal.

– Myślałem, że Groningen będzie prowincją transformacji energetycznej, ale w minionych dniach stało się dla mnie jasne, że nie ma odpowiedniego poparcia społecznego dla tego pomysłu. A zatem w prowincji Groningen nie będzie elektrowni atomowej – powiedział Rutte.

Jednocześnie premier dodał, że ma nadzieję, że uda się znaleźć inną lokalizacją dla tego projektu. Obecnie w Holandii działa jedna elektrownia atomowa. Znajduje się w Borssele na południowym zachodzie kraju (prowincja Zelandia).

Przypomnijmy, w Holandii trwa obecnie kampania wyborcza. 17 marca Holendrzy wybiorą nowy skład Tweede Kamer, czyli drugiej izby tutejszego parlamentu. Więcej na ten temat:

Temat Dnia: Wkrótce wybory w Holandii. Czy Polacy mogą głosować? Kto prowadzi w sondażach? Czy Rutte pozostanie premierem?

05.03.2021 Niedziela.NL // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(łk)