[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
W czwartek wieczorem działacze związku zawodowego FNV spotkali się z władzami gminy Noordoostpolder i poinformowali je o fatalnych, w ich opinii, warunkach mieszkaniowych zagranicznych pracowników zakwaterowanych w Marknesse.
Marknesse to niewielka miejscowość w prowincji Flevoland, położona kilkanaście kilometrów na północ od Zwolle. W znajdującym się przy ulicy Vollenhoverweg hotelu robotniczym należącym do Martina Daniëlsa mieszkają zagraniczni pracownicy zatrudnieni przez agencję pośrednictwa Abeos, opisuje lokalny dziennik „De Stentor”.
Według działaczy ze związku FNV warunki mieszkaniowe w tym miejscu są złe. W ciasnych dwuosobowych pokojach mieszka w sumie ponad sto osób, głównie Polacy. W budynku jest brudno, niektóre ściany są zagrzybione, a materace są czasem tak stare i zniszczone, że widać na nich pleśń – opisują związkowcy.
Niektóre pokoje nie mają okien, więc trudno je przewietrzyć. - Na poddaszu można się udusić, co dopiero latem – powiedziała Hanna Toby z FNV.
Mieszkańcy muszą przestrzegać regulaminu, który w opinii związkowców zawiera wiele niedopuszczalnych zapisów. – Za przyjęcie odwiedzin grozi zwolnienie z pracy. Mieszkańcy nie mogą zameldować się na gminie. Przez to nie mogą pójść do lekarza pierwszego kontaktu, a kiedy stracą dach nad głową nie będą mogli liczyć na żadną pomoc – powiedział dziennikowi „De Stentor” Bart Plaatje z FNV.
W innym punkcie regulaminu, przekazanego nam przez FNV, czytamy, że „ten, kto włączy fałszywy alarm przeciwpożarowy otrzyma karę w wysokości 300 euro. Jeżeli sprawca się nie znajdzie, karę pieniężną otrzymają wszyscy mieszkańcy danego piętra”. Czyli w przypadku niewykrycia „sprawcy”, obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa.
Według FNV lokatorzy opuszczający pokój w związku z urlopem, muszą zabrać wszystkie swoje rzeczy, bo inaczej mogą one zostać wyrzucone. Nadal muszą jednak płacić za pokój, nawet jeśli ich tam czasowo nie ma. Obecnie tygodniowa opłata wynosi 95 euro, ale niedawno zapowiedziano, że ma wzrosnąć do 110 euro tygodniowo, opisuje „De Stentor”.
- Obecne warunki mieszkaniowe są nieludzkie. Trzeba coś z tym zrobić – portal omroepflevoland.nl cytuje Barta Plaatje z FNV.
Właściciel budynku uważa, że sytuacja wygląda inaczej. – Zrealizowaliśmy ten projekt w 2006 roku, był to jeden z pierwszych takich projektów tym regionie i szczerze mówiąc jestem dosyć dumny z tego, co nam się tu udało. Jeśli wcześniej nie było właściwie żadnych skarg, to jest czymś bardzo dziwnym, że nagle pojawia się taki news – powiedział Daniëls w rozmowie z portalem omroepflevoland.nl.
– Jeśli mamy miejsce, w którym mieszka sto osób, to oczywiście zawsze coś się może zepsuć. I jeśli ktoś to zgłosi, to wtedy od razu zostanie to naprawione. Może się zdarzyć, że zepsują się drzwi albo że po intensywnym deszczu gdzieś coś przecieka. Ale nie mogę naprawić przeciekającego gdzieś sufitu, zanim się o tym nie dowiem – tłumaczył właściciel budynku.
Daniëls podkreślił, że budynek co roku jest kontrolowany i uzyskał odpowiednie certyfikaty, pozwalające na kwaterowanie w nim pracowników. Jednocześnie dodał, że to nie on odpowiada za wewnętrzny regulamin stosowany w tym miejscu, ale agencja pracy, której wynajmuje budynek. Zarówno lokalne media, takie jak dziennik „De Stentor” i portal omroepflevoland.nl, jak i związek FNV informowały, że agencja na razie nie odniosła się publicznie do tej kwestii.
W czwartek delegacja FNV wraz z kilkoma lokatorami udała się do urzędu gminy Noordoostpolder. W trakcie spotkania zastępca burmistrza Marian Uitdewilligen otrzymał od związkowców „czarną księgę”, opisującą warunki mieszkaniowe w tym miejscu. Władze gminy zapowiedziały, że w związku z tym zwrócą się o wyjaśnienia do właściciela budynku oraz do agencji pośrednictwa pracy Abeos.
Według radnego Wiemera Haagsmy do rozmów pomiędzy lokalnymi władzami, właścicielem budynku oraz agencją pracy powinno dojść jak najszybciej. – Wydaje mi się, że nie powinno się czekać tygodniami na zorganizowanie czegoś takiego – jego słowa cytuje „De Stentor”. Dziennik poinformował też, że akcja FNV najprawdopodobniej przyniosła i inny skutek: w budynku zaczęły się drobne prace remontowe i rozpoczęto wymianę materaców.
O tym, że zagraniczni pracownicy w Holandii, w tym wielu Polaków, często muszą mieszkać w kiepskich warunkach, a nieraz padają ofiarą innych form wyzysku, mówi się już od dawna. Kilka miesięcy temu w dzienniku „NRC Handelsblad” ukazał się długi tekst na ten temat. Więcej: „Polacy wyzyskiwani w Holandii, opisuje dziennik NRC”.
26.10.2019 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia: Czekoladowe litery droższe o 25%! |
Holenderska kolej uruchamia biuro rzeczy znalezionych online |
Holandia: Fasada Ahoy Rotterdam pomazana sztuczną krwią |
Holenderka w szpitalu po wypiciu zatrutego alkoholu w Laosie. 3 osoby nie żyją! |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
No jak widac nie do konca sie na to godza,poniewaz zglosili do zwiazkow zawodowych,zeby cos sie zmienilo na lepsze w tej sprawie.To jedno.Dwa,to nie jest tak,ze ludzie sie godza na takie warunki,nie rozumiem skad takie plytkie myslenie...Nie oceniaj ludzi po okladce,poniewaz kazdy ma jakis powod,jesli sie decyduje wyjechac za granice.Agencje pracy w Polsce koloryzuja,zapewniaja fantastyczne warunki,a po przyjezdzie tutaj jest jak jest...Czesto ludzie sie zadluzaja w kraju,zeby tutaj zarobic.Pozniej sa oszukiwani,zastraszani .To nie jest ich wina...a tutaj tez polak polakowi wilkiem,taka mentalnosc...