[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Po zamieszaniu herbaty należy wyjąć łyżeczkę z filiżanki, w kolejkach nie wolno się przepychać, a wymiana poglądów na temat pogody podtrzyma każdą konwersację z Brytyjczykiem - takie rady na 10 dni przed olimpiadą w Londynie daje czytelnikom agencja Reutera.
Podczas gdy przedstawiciele innych narodowości się tłoczą, Brytyjczycy stoją karnie w ogonkach, a przepychanie się w kolejce jest uznawane za jedno z najgorszych uchybień normom towarzyskim, jakie może popełnić obcokrajowiec - uczula agencja. Żeby rozwiać wątpliwości i nie narazić się na uwagi kolejkowiczów, dobrze jest za każdym razem spytać, czy na pewno stanęło się na końcu ogonka.
Przyjezdni powinni też pamiętać, że Brytyjczycy unikają kontaktów fizycznych z nieznajomymi i najbardziej stosownym powitaniem będzie prosty kilkusekundowy uścisk dłoni, któremu powinien towarzyszyć kontakt wzrokowy.
Skomplikowane mogą się wydawać za to zasady rządzące pocałunkami na powitanie, która to moda – jak zauważa Reuter - stopniowo dociera na Wyspy. Zwykle całuje się, tylko raz, w prawy policzek, przy czym należy być przygotowanym na zmianę strony w ostatniej chwili. Muskanie się jedynie policzkami może zostać uznane za nieszczere, ale należy wyczuć granicę między niezobowiązującym cmoknięciem a nadmiernie poufałym całusem. "Tak czy inaczej nie należy całować kolegów z pracy czy nieznajomych. Buziaki trzeba zarezerwować dla bliskich przyjaciół" – upomina agencja.
Ponadto nie należy się przechwalać, ponieważ Brytyjczycy są wręcz uczuleni na wszelkie przejawy przeceniania własnej osoby. Wypowiedzi, które w innych kulturach mogą świadczyć jedynie o zdrowym poczuciu własnej wartości, Wyspiarze mogą odebrać jako chełpliwe - ostrzega Reuter.
Obszerny akapit dotyczy picia herbaty; zdaniem agencji dyskretna elegancja tego ceremoniału stanowi ilustrację brytyjskiej cechy narodowej, jaką jest powściągliwość. W skrócie savoir-vivre sprowadza się do kilku zasad: osoba znajdująca się najbliżej czajniczka powinna nalać herbatę towarzyszom; do naparu dodaje się mleko i cukier, a nie na odwrót; po zamieszaniu łyżeczkę trzeba wyjąć z filiżanki i umieścić na spodeczku. "W czasie picia herbaty filiżankę należy chwycić za uszko kciukiem i palcem wskazującym. Mały palec nie może znajdować się w powietrzu" - przypomina się czytelnikom.
Na szczęście każdą sytuację towarzyską może zawsze uratować niezobowiązująca konwersacja na tematy meteorologiczne, ponieważ Brytyjczycy są znani ze swej niewyczerpanej fascynacji pogodą. Gdy spotykają się nieznajomi, np. w kolejce, krótka wymiana zdań o pogodzie jest wręcz wskazana.
Nieprzewidywalność pogody - przeplatające się przejaśnienia, ulewy i kapuśniaczki - gwarantują, że jeśli za temat obierzemy pogodę, konwersacja nie załamie się zbyt szybko - kończy swój mini-przewodnik agencja Reutera.
18.08.2012 Adriana C, Londynek.net
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Ja pol nie lubie.Chocby litra.1,2 albo 5.To brzmi inaczej.A smakuje.Mniammm.Polska.To najpiekniejsza kraina jest.I basta.
Autor powyzszego arktykulu nie wspomnial ze Anglicy sa towarzyscy i piatek i sobota wieczor to czas na 'upijanie sie'tzw. night out. Plusem Anglikow jest to ze sa bardziej 'open minded' niz holendrzy ( autopsja)
pol angielka pol holenderka