Holandia: Sklepy z polskimi produktami w Aalsmeer i Beverwijk zamknięte. W sumie już cztery eksplozje. Kto za tym stoi?

Temat Dnia

fot. Eddie Jordan Photos / Shutterstock.com

W minionych dniach doszło do czterech eksplozji w sklepach z polskimi produktami w Holandii. Burmistrzowie Aalsmeer i Beverwijk zdecydowali o czasowym zamknięciu dwóch z nich. Właścicielami sklepów z polskimi produktami w Holandii są przeważnie Iraccy Kurdowie, którzy ostro ze sobą konkurują – opisują niderlandzkie media.

Przypomnijmy, w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do eksplozji w dwóch sklepach z polskimi produktami, w Aalsmeer oraz w Heeswijk-Dinther. Nikt nie został ranny, ale straty materialne były znaczne. Więcej na ten temat:

Eksplozje w sklepach z polskimi produktami w Aalsmeer i Heeswijk-Dinther

W środę rano miał miejsce kolejny atak na tego rodzaju sklep, tym razem w Beverwijk. Do eksplozji w sklepie znajdującym się w centrum handlowym Beverhof doszło około godziny 5:00 rano. Wybuch uszkodził fasadę sklepu, ale nikt nie został ranny i nikogo nie musiano ewakuować, informuje portal nos.nl. Więcej na ten temat:

Kolejna eksplozja w sklepie z polskimi produktami, tym razem w Beverwijk

W nocy z piątku na sobotę około godz. 4:30 w sklepie w Beverwijk znów doszło do eksplozji. Tym razem szkody były poważniejsze. Ucierpiało także kilka okolicznych sklepów, opisuje portal nu.nl.

„Kolejna eksplozja w sklepie Biedronka w Beverwijk!”

Właścicielem sklepu w Beverwijk są Mohamad Mahmoed i jego brat. Także sklep w Aalsmeer, który zaatakowano dzień wcześniej, jest prowadzony przez nich. Nie są jednak właścicielami sklepu z polskimi produktami w Heeswijk-Dinther, gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek również doszło do wybuchu – informował portal nu.nl.

Wszystkie trzy zaatakowane sklepy nosiły nazwę Biedronka. „Holenderskie Biedronki” nie mają nic wspólnego z siecią supermarketów znaną z Polski i mają w Holandii kilku właścicieli. Podobnie jak wiele innych sklepów z polskimi produktami w Holandii często prowadzone są przez przedsiębiorców iracko-kurdyjskiego pochodzenia, informował dziennik „Brabants Dagblad”.

Już w piątek burmistrz Aalsmeer Gido Kotte zdecydował o tymczasowym zamknięciu zaatakowanego sklepu w jego mieście. Na razie nie wiadomo, kto stoi za atakami i jaki jest jego motyw, więc istnieje „podwyższone ryzyko kolejnego poważnego naruszenia bezpieczeństwa publicznego” – uzasadnił tę decyzję Kotte. Sklep pozostanie zamknięty do odwołania tej decyzji.

Według burmistrza wybuch doprowadził do bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców i pobliskich sklepów. – Poza tym takie zdarzenie ma wielki wpływ na całą naszą społeczność, także w dłuższej perspektywie – powiedział Kotte, cytowany przez dziennik „AD”.

Również burmistrz Beverwijk Martijn Smit zdecydował o zamknięciu zaatakowanego sklepu. Jednocześnie zdecydował o objęciu sklepu i okolicy 24-godzinną ochroną.

- Mogę sobie wyobrazić, że takie wydarzenia mocno niepokoją mieszkańców – powiedział Smit, cytowany przez nu.nl. – To niespotykany atak na porządek publiczny. Absolutnie nie możemy tolerować czegoś takiego w naszym społeczeństwie – dodał Smit.

Biedronka w Beverwijk otrzyma ochronę

Według niektórych holenderskich mediów ataki na sklepy z polskimi produktami wiązać się mogą z walką pomiędzy ich iracko-kurdyjskimi właścicielami, którzy ostro ze sobą konkurują. Nowe sklepy często otwierane są w pobliżu podobnych supermarketów, funkcjonujących już dłużej na rynku, opisuje portal nos.nl w tekście zatytułowanym „Zamachy na polskie supermarkety porachunkami w iracko-kurdyjskim środowisku?”.

Mohamad Mahmoed, właściciel sklepów w Aalsmeer i Beverwijk, również podejrzewa, że za zamachami stoi konkurencja, podobnie jak on iracko-kurdyjskiego pochodzenia. – Po drugiej eksplozji było to dla mnie jasne: te ataki są wymierzone we mnie – powiedział w rozmowie z dziennikiem „De Telegraaf”. – 90% właścicieli tych sklepów to moi rodacy. Te ataki przyszły z mojej własnej społeczności – uważa Mahmoed.

Warto przypomnieć, że także w ubiegłym roku dochodziło w Holandii do ataków na sklepy z polskimi produktami (sklepy te najczęściej nie są prowadzone przez obywateli Polski).

Informowaliśmy o tym na naszych łamach:

„Śmierdzący” atak na polski supermarket w Oss

Haga: Ostrzelano supermarket z polskimi produktami


12.12.2020 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Komentarze 

 
+7 #2 P. Pakos 2020-12-13 13:07
Stoi za tym zwykła bandyterka. Przecież większość tych sklepów to przykrywki. Ale cicho. Tu w NL się o tym nie mówi. To polskie sklepy. W mediach holenderskich nadal "poolse supermarkt".
Cytuj
 
 
-3 #1 Niki 2020-12-13 12:57
Praciwnicy polskich sklepow w holandi powinni domagac sie pomocy finansowej od holenderskiego Panstwa I dla swojego bezpieczenstwa nie isc do pracy. Jest niebezpiecznie. Jestescie na polu walki.
Pozdrawiam
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

Mieszkańcy Holandii przeciwko obowiązkowym podróżom poza godzinami szczytu

News image

Holandia: Już ponad 400 tys. euro. Tyle za mieszkanie w Rotterdamie

News image

Holandia: Nadal brakuje personelu! W tych sektorach

News image

Niemcy: Dziś wybory! Niemcy zdecydują o przyszłości

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki