[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
- Wiemy, że ćwierć miliona Polaków pracuje w Holandii, w naszych szklarniach i domach. Ale właściwie ich nie znamy, a o tym, co dzieje się w ich ojczyźnie, nie wiemy prawie nic – powiedziała w rozmowie z czasopismem „VPRO Gids” Britta Hosman, która wyreżyserowała serial dokumentalny „Moja Polska!”.
- Dla Holendrów Polska jest nieznanym terenem. Nie jeździmy tam na wakacje, mimo że to bliżej niż Południowa Francja czy Hiszpania. Polska jest wspaniała, choćby Mazury, przepiękny region z jeziorami. Polska jest także ważna ze względu na Unię Europejską, jest buforem między Europą Zachodnią a Rosją – dodała Hosman. – Holendrzy powinni lepiej poznać ten kraj.
Dlatego właśnie Hosman wraz z Dore van Duivenbode zdecydowały się na nakręcenie pięcioczęściowego serialu dokumentalnego o współczesnej Polsce. Pierwszy odcinek („Mijn Poolse huis”, czyli „Mój polski dom”) widzowie drugiego kanału niderlandzkiej telewizji publicznej NPO 2 zobaczyli w minioną niedzielę o godz. 20:15.
44-miutowy odcinek obejrzeć można też online, na stronie telewizji publicznej:
www.npostart.nl/moja-polska/31-03-2019/VPWON_1289850
Lub na stronie serialu, gdzie znaleźć można wiele dodatkowych informacji:
www.vpro.nl/programmas/moja-polska/kijk/afleveringen/1.html
Również kolejne części będą emitowane w niedziele o godz. 20:15 przez NPO 2, a po emisji będą dostępne online.
Główną bohaterką (poza Polską…) serialu i przewodniczką po tym mało znanym Holendrom kraju jest Dore van Duivenbode, 33-letnia reporterka, pisarka i dziennikarka. Wychowała się w Holandii, ale jest w połowie Polką, bo stąd pochodziła jej (nieżyjąca już) matka i w dzieciństwie wiele razy bywała w ojczyźnie mamy. Van Duivenbode mówi po polsku oraz ma polskich krewnych i znajomych. Dzięki temu wie wiele o kraju matki i czuje się z nim związana. Jednocześnie, ze względu na wychowanie w Holandii, potrafi patrzeć na Polskę z dystansu i z zaciekawieniem obcokrajowca.
W pierwszym odcinku osobisty, rodzinny związek Van Duivenbode z Polską odgrywa ważną rolę, podobnie jak historia – nie tylko ta prywatna, ale i ta Wielka. Trudno się dziwić: matka Van Duivenbode wychowała się w Oświęcimiu i to w tym mieście i okolicach mieszkają krewni reporterki. To tam też Dore spędzała w dzieciństwie wakacje.
O tym, jak to jest żyć w cieniu dawnego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego, w którym wymordowano setki tysięcy ludzi, Van Duivenbode pisała już w reportersko-autobiograficznej książce „Mijn Poolse huis. Vakanties naar Auschwitz” („Mój Polski dom. Wakacje w Oświęcimiu”), która ukazała się w Holandii w ubiegłym roku nakładem wydawnictwa De Geus.
Ślady okrutnej przeszłości są w Oświęcimiu nadal obecne, dowiadujemy się z pierwszego odcinka. Taksówkarz opowiada, jak w dzieciństwie wraz z innymi uczniami musiał sprzątać okolice obozu, gdzie nadal można było znaleźć ludzkie kości. Starsza znajoma reporterki mówi, że widziała przez okna baraków stosy ludzkich włosów. Podobno Niemcy chcieli z nich robić materace, opowiada. Wujek Van Duivenbode odkrywa, że jedną ze starych szklarni, którą kupił, zbudowano za czasów niemieckiej okupacji.
Wujek reporterki jest zresztą bardzo ciekawą postacią. Inżynier, który przez lata pracował fizycznie w Holandii, na przykład w szklarniach, a po powrocie do Polski założył firmę. Teraz sam posiada szklarnie, w których zatrudnia nie tylko Polaków, ale też imigrantów z Ukrainy i Nepalu. Przez to, że kiedyś sam był w podobnej sytuacji, teraz o wiele lepiej rozumie sytuację zatrudnianych przez siebie obcokrajowców, podkreśla.
Ważnymi wątkami pierwszej części są ubiegłoroczne obchody stulecia odzyskania niepodległości, kwestia nacjonalizmu i podziały polityczne we współczesnej Polsce. Van Duivenbode rozmawia z 20-letnim aktywistą Młodzieży Wszechpolskiej, który chce bronić katolickości ojczyzny przed obcymi wpływami. Z drugiej strony mamy rozmowy z ludźmi, narzekającymi na obecny rząd, w ich opinii ograniczający demokrację i z nacjonalistycznymi zapędami.
O polityce będzie też w kolejnym odcinku, na co wskazuje już sam tytuł: „Recht en rechtvaardigheid” („Prawo i sprawiedliwość”). Z opisu zamieszczonego na stronie internetowej serialu dowiadujemy się, że w drugiej części serii Van Duivenbode odwiedzi m.in. Jeżowe, niewielką wioskę na południowym wschodzie Polski, w której PiS uzyskuje w wyborach rekordowo wysokie poparcie. Reporterka porozmawia m.in. z wójtem gminy, a do rozmowy dojdzie w dniu Wszystkich Świętych w trakcie rodzinnego spotkania w domu wójta. W tym samym odcinku reporterka uda się też do Białowieży i porozmawia z leśnikami.
W kolejnych odcinkach holenderscy widzowie mają się dowiedzieć o m.in. rygorystycznym polskim prawie antyaborcyjnym, planach tarczy antyrakietowej oraz sytuacji sędziów, wynika z opisów zamieszczonych na stronie internetowej „Mojej Polski”.
Pierwszy odcinek serialu zebrał kilka pochlebnych recenzji. Walter van der Kooi we wpływowym tygodniu „De Groene Amsterdammer” chwalił osobiste zaangażowanie Van Duivenbode, podkreślając, że „osobista historia celnie ilustruje tę Wielką historię”. Arjen Fortuin w dzienniku „NRC” pisał o „niezwykłym serialu” oraz o tym, że dobrze, że w Holandii wreszcie powstał taki serial dokumentalny o Polsce.
02.04.2019 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Szacunek należy się wszystkim.
Lewicowy dokument