[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Po zaskakującej przegranej Pomarańczowych z Duńczykami (0-1) w pierwszym meczu Holendrów na EURO 2012 rozpoczęło się szukanie winnych blamażu. Nieskuteczny Van Persie? Błędy selekcjonera? Kiepska murawa? A może błąd w wyborze miejsca, gdzie kadra mieszka (Kraków)?
Od razu wyjaśnijmy: nie chodzi o warunki, w jakich Holendrzy mieszkają i trenują w Krakowie. Te są idealne. Chodzi o odległość. Swoje mecze Holendrzy rozgrywają na wschodzie Ukrainy, w Charkowie. Z Charkowa do Krakowa to jakieś 1,200 kilometrów. Podróż samolotem trwa około dwie godziny. Doliczmy do tego dojazdy autokarem na lotniska w obu miastach i robi się z tego wielogodzinna podróż.
A faza grupowa mistrzostw to przecież trzy mecze w przeciągu 9 dni. Każda chwila odpoczynku się liczy. Po pierwszym meczu w Charkowie Holendrzy wrócili do krakowskiego hotelu około wpół do drugiej w nocy. Wycieńczeni nie tylko meczem, ale i podróżą. Czy nie lepiej było znaleźć hotel i boisko treningowe gdzieś w okolicach Charkowa? – zastanawiają się niderlandzkie media.
Hiszpanie, którzy wszystkie mecze grupowe rozgrywają w Gdańsku, zamieszkali w hotelu w okolicach Gdańska. Nie muszą tułać się z jednego lotniska na drugie, nie muszą przesiadywać godzin w samolotach i autokarach. A Holendrzy muszą na EURO 2012 odbyć sześć męczących podróży w ciągu dziewięciu dni.
Dyskusja na temat tego, czy odległy od Charkowa Kraków był najlepszym wyborem miejsca na bazę wypadową Pomarańczowych, w przypadku ewentualnego zwycięstwa z Niemcami i Portugalczykami i wyjścia Holendrów z grupy, oczywiście szybko przejdzie do historii. Podobnie jak narzekania na murawę w Charkowie (co ciekawe, sprowadzoną przez Ukraińców z… Holandii). O wiele bardziej holenderskich fanów, komentatorów i dziennikarzy zajmują kwestie typowo piłkarskie.
Na przykład: dlaczego selekcjoner Bert van Marwijk nadal stawia na nieskutecznego w kadrze, choć świetnego w Arsenale Londyn, napastnika Van Persiego, a króla strzelców Bundesligi, Huntelaara trzyma na ławce? Czy nie czas dać szansę Huntelaarowi? Dlaczego trener nie ściągnął z boiska słabego Van Bommela (smaczku tej sprawie dodaje fakt, że Van Bommel jest zięciem trenera!)? W Holandii mieszka ponad 16 milionów selekcjonerów (tak jak w Polsce prawie 40 milionów), którzy wszystko wiedzą lepiej. Szczególnie po porażce. Jeśli Holandia wygra jednak w środę 13 czerwca z Niemcami, również i ta krytyka przejdzie do historii. A selekcjoner Van Marwijk znów będzie geniuszem.
ŁK, Niedziela.NL
Holandia - Niemcy, dzisiaj (13 czerwca 2012) godz. 20.45
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia, sport: Holendrzy „zepsuli” pożegnanie legendarnego Rafaela Nadala! |
Holandia, sport: Nie będzie łatwo. Oto potencjalni rywale Pomarańczowych |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
My jestesmy w domu.
Pozostalo nam Holandi kibicowac.Jeszcze nie do domu.Troche za wczas to napisalas.Kto do domu to juz wiadomo.
Cytuję miro:
Cytuję brutal:
Gdzie sie podzialy tamte usmieszki...niezapomniane.