[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Nie najszczęśliwszy debiut Przemysława Tytonia w barwach holenderskiego PSV. Polski bramkarz w wyjazdowym spotkaniu z VVV-Venlo piłkę z siatki musiał wyciągać aż trzykrotnie. Trener drużyny z Eindhoven nie zamierza jednak rezygnować z Polaka.
Mecz w Venlo zaczął się dla utytułowanych gości idealnie. PSV całkowicie zdominowało pierwszą połowę i po 35 minutach gry przyjezdni prowadzili już 2-0. Wydawało się, że goście z Eindhoven spokojnie zgarną w Venlo trzy punkty, ale VVV pokazało serce. Początek drugiej połowy całkowicie odmienił losy spotkania.
W 48. minucie Ferry de Regt, w 52. Uche Nwofor i w 54. Maya Yoshida – trzy gole w przeciągu sześciu minut i z 0-2 zrobiło się 3-2 dla gospodarzy! Owe sześć minut okazały się prawdziwym horrorem dla Tytonia. Z drugiej strony trzeba przyznać, że polskiego bramkarza trudno wynić o utratę tych goli; jedynie w przypadku pierwszej bramki Polak mógł wykazać więcej zdecydowania i próbować piąstkować dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę. Co innego w przypadku trzeciego gola – uderzenie z przewrotki Maya Yoshidy to jedna z najpiękniejszych bramek kolejki. Zresztą, zobaczmy sami:
http://www.sporteditie.nl/video/goal_van_de_week_maya_yoshida_van_vvv
PSV zdołało się podnieść po „czarnych sześciu minutach” i trafienie w 76. minucie Wilfred Bouma dało gościom z Eindhoven jeden punkt. 3-3, prawdziwa huśtawka emocji i remis, który przez VVV świętowany był jak zwycięstwo, a przez PSV jak porażka – tak podsumować rozegrany przy ośmiotysięcznej widowni mecz w Venlo.
Trzy puszczone gole, zapewne nie tak Tytoń wyobrażał sobie swój debiut... Trener PSV, Fred Rutten, nie stracił jednak zaufania do swojego nowego nabytku. Wysoki (195 cm) dwudziestoczterolatek, który profesjonalną karierę rozpoczął w Górniku Łęczna, a przed przejściem do PSV występował w innym holenderskim klubie, Roda JC, na razie pozostanie bramkarzem numer jeden.
- Nie mogę go winić o utratę tych trzech bramek – przyznał po meczu trener Rutten – Umówiłem się z Andreasem Isakssonem [przez transferem Tytonia bramkarzem numer jeden w PSV], że dam Tytoniowi szansę. W następnym spotkaniu wystąpi znów w pierwszym składzie.
Smaku tej sprawie dodaje fakt, że w następnym meczu PSV zagra z... polskim klubem. W czwartek (15.09) w ramach Ligi Europejskiej drużyna z Eindhoven podejmować będzie na własnym stadionie Legię Warszawę. Jeśli Tytoń zamierza na dłużej zagrzać miejsce w pierwszym składzie PSV, w starciu z Polakami nie będzie już sobie mógł pozwolić na puszczenie trzech goli. Isaksson czeka...
ŁK, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia, sport: Holendrzy „zepsuli” pożegnanie legendarnego Rafaela Nadala! |
Holandia, sport: Nie będzie łatwo. Oto potencjalni rywale Pomarańczowych |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl