Polska: Tusk zaczyna deregulację i mówi o drzewie. Tylko, że taki przepis już jest

Polska

Fot. KPRP

Znamy pierwsze szczegóły planu deregulacji przepisów mających ułatwić życie. Premier rzuca hasło i zbiera gromy. Za pozwolenie na posadzenie drzewa i za milczącą zgodę urzędników.

– Każdy rząd i każda większość parlamentarna dokłada kolejne regulacje. Później, raz na jakiś czas, ludzie się budzą i mówią: dosyć tego, trzeba pójść w drugą stronę, czyli deregulować – powiedział Donald Tusk podczas posiedzenia Rządowego Zespołu ds. Deregulacji.

To kolejny krok w misji, jaką szef rządu powierzył Rafałowi Brzosce. Szef InPostu otrzymał zadanie przygotowania takiej zmiany przepisów, żeby ułatwiło to życie i prowadzenie w Polsce biznesu.

Pakiet zmian

Jakie pierwsze konkrety przedstawił zespół? Jest ich kilka i wydają się sensowne:

- domniemanie niewinności podatnika – jeżeli urząd nie wykaże błędu podatnika, to jest on niewinny;
- niekaranie za niecelowe błędy – trwa przegląd kar pod kątem ich racjonalizacji; obecnie kara za przypadkowy błąd to nawet do 93 tys. zł grzywny;
- więcej jasnych i jednolitych interpretacji prawa podatkowego – chodzi o to, aby zapobiegać błędnej interpretacji przepisów. W 2024 roku wykładni prawa było trzy razy więcej niż w 2023 roku;
- racjonalizacja kary pozbawienia wolności – prowadzenie uczciwej działalności gospodarczej nie może być związane z ciągłym poczuciem strachu o własną wolność, jednak - najgroźniejsze przestępstwa podatkowe muszą być skutecznie ścigane;
- pakiet cyfryzacyjny – nowe usługi w mObywatel (e-podpis, chatbot, mFirma, e-legitymacja);
- milczące załatwienie sprawy – automatyczne rozstrzygnięcie sprawy na korzyść wnioskodawcy, jeśli urząd nie odpowie w terminie;
- brak konieczności podawania danych, które urząd posiada – organy będą korzystać z rejestrów, w których dane są udostępnione, a obywatel nie będzie musiał ich ponownie udostępniać.

– Nie żałuję, że zdecydowaliśmy się na ten eksperyment polityczno-społeczny. To, że tysiące ludzi odpowiedziało na wasze zaangażowanie, pokazuje, jak ważny był to impuls.

Jeszcze raz bardzo dziękuję – powiedział Tusk do Brzoski.

Niedługo potem szef rządu zareklamował zmiany na swoim profilu w serwisie X.

Link: TUTAJ

Komentujący: Taki przepis już jest, panie premierze

„Wprowadzimy zasadę milczącego załatwienia sprawy – jeśli urząd nie odpowie w wyznaczonym terminie, wniosek obywatela będzie uznany za rozpatrzony pozytywnie. Koniec z czekaniem w nieskończoność na decyzje w prostych sprawach, jak np. posadzenie drzewa na własnej działce” – podała Kancelaria Premiera.

I się zaczęło. Komentarze pod wpisem są bezlitosne.

„Dlaczego urzędnik ma wydawać decyzję w sprawie posadzenia drzewa na własnej działce? Tym bardziej na ścięcie tego drzewa rosnącego na własnej działce. To drzewo jest własnością osoby będącej właścicielem działki!” – to jeden z nich.

I kolejny: „Prośba do komentujących: Ludzie, przestańcie pisać, że zgodnie z obowiązującym prawem nie trzeba żadnej zgody na posadzenie drzewa na własnej działce, bo jak się zorientują, to jeszcze zmienią prawo tak, że będzie trzeba”.

Rząd jest krytykowany nie tylko za podanie nieadekwatnego przykładu, ale także za to, że podobne przepisy w polskim prawie istnieją.

„Przepis o milczącym załatwieniu sprawy już istnieje. To rozdział 8A Kodeksu postępowania administracyjnego” – wytyka jedna z komentujących.

Artykuł 8a wskazuje – wyjaśnijmy – że „sprawę uznaje się za załatwioną milcząco”, gdy urząd w terminie nie odpowie albo „nie wniesie sprzeciwu w drodze decyzji (milcząca zgoda)”.


25.03.2025 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. KPRM

(sm)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki