Uchodźca pomógł choremu Holendrowi. „Ja bohaterem? To moja praca”

Praca i kariera

To był dopiero jego piąty dzień w holenderskiej miejscowości Weert, ale już stał się bohaterem lokalnych mediów. Uchodźca z Syrii pomógł w miniony weekend Holendrowi, który zasłabł na dworcu.

Kiedy 35-letni uchodźca z Syrii, Wassim Habib, wszedł na plac Stationsplein w mieście Weert (prowincja Limburgia) zauważył, że na ziemi leży mężczyzna. To może być coś poważnego, uznał i podbiegł do Holendra w potrzebie.

Chciał mu udzielić pierwszej pomocy, ale początkowo nie chcieli się na to zgodzić dwaj policjanci, którzy byli w pobliżu, opisuje dziennik „AD”. Dopiero kiedy 35-latek powiedział im, że zanim uciekł do Europy pracował w syryjskim szpitalu jako wyspecjalizowany pielęgniarz, pozwolili mu na swobodne działanie.

Wassim Habib zmierzył puls leżącego 45-latka, zadał mu kilka pytań i dosyć szybko doszedł do wniosku, że to nie atak serca, ale może np. atak epilepsji (padaczki), czytamy w "AD". Wkrótce na miejscu pojawiła się karetka i chorym zajęli się holenderscy lekarze.

Syryjczyk wrócił do obozu dla uchodźców w Weert i wieczorem przeżył kilka chwil strachu, gdy poinformowano go, że przyszedł do niego policjant.

- Kiedy usłyszałem, że szuka mnie policja, wystraszyłem się. Następnie okazało się, że policjant przyszedł mi podziękować. To bardzo miłe. Holandia pomaga mi, dlatego jestem bardzo szczęśliwy, że mogę się jakoś odwdzięczyć – powiedział dziennikowi „AD”.

Zdziwił się, kiedy w związku z tą sytuacją zaczęły się do niego zgłaszać lokalne media, proszące, by opowiedział  o zdarzeniu na placu Stationsplein.

- Ja bohaterem? To moja praca. Nie mogłem przecież zostawić chorego człowieka bez pomocy? – powiedział. – Mam nadzieję, że czuje się on już lepiej i może uda nam się jeszcze raz spotkać – dodał.

(łk)