Archiwum

Część holenderskich pediatrów domaga się wprowadzenia zakazu sprzedaży napojów energetyzujących osobom do 13. roku życia.

Pediatra Rolf Pelleboer w rozmowie z dziennikiem AD mówi, że coraz częściej do gabinetów lekarskich trafiają dzieci, które ze względu na znaczną liczbę wypijanych napojów energetyzujących mają problemy z nerkami, żołądkiem czy sercem.

Według niego w napojach tych znajduje się wiele szkodliwych składników. Napoje typu „energy drink” zawierają nie tylko kofeinę, ale i inne substancje o dużo większej szkodliwości – szczególnie w przypadku młodych konsumentów.

W 250-mililitrowej puszce znajduje się mniej więcej tyle samo kofeiny, co w filiżance kawy. – Dzieciom do 13. roku życia nie podajemy jednak, mam nadzieję, kawy. Przekłada się to na bezsenność oraz problemy z koncentracją – tłumaczy pediatra.

Poza tym w jednej puszce takiego napoju znajduję się mniej więcej „dziewięć kostek cukru”, czytamy w AD. Łatwo więc szybko przytyć. Napoje mają również w sobie taurynę, która ogólnie ma pozytywny wpływ na organizm. – Tyle, że w jednej puszce jest jej dziesięć razy więcej niż potrzeba – dodaje Pelleboer.

Napoje energetyzujące cieszą się wielką popularnością – nie tylko w Holandii, ale i w wielu innych krajach. Producent najpopularniejszego z nich, Red Bull, sprzedał na świecie w 2013 r. ponad 5 miliardów puszek i butelek tego napoju.

Od grudnia 2014 r. na napojach energetyzujących sprzedawanych w Holandii znajdować ma się obowiązkowo informacja, że „nie poleca się ich kobietom w ciąży i dzieciom”. Według Pelleboera to za mało. Holenderski pediatra chce, by podobnie jak w przypadku alkoholu czy papierosów, pojawił się całkowity zakaz sprzedaży tego typu produktów dzieciom. Tyle, że w przypadku napojów energetyzujących zakaz miałby dotyczyć osób w wieku do lat 13.

 

Ł.K., Niedziela.NL

< Poprzednia		Następna >