Żegnaj, papierowy bilecie na pociąg! Ov-chipkaart

Archiwum

Zwykły, papierowy bilet kolejowy to od 9 lipca 2014 r. w Holandii już tylko historia. Teraz każdy podróżny musi posiadać albo (osobistą) plastikową kartę OV-chipkaart, albo kupiony w automacie jednorazowy bilet z chipem. Bez chipa nie wejdzie się nawet na największe dworce!

Dotąd pasażerowie nieposiadający karty OV-chipkaart mogli kupić w automacie lub w okienku papierowy bilet: w jedną stronę (enkele reis), w obie strony (retour) lub np. bilet dzienny (dagkaart). Papierowego biletu nie trzeba było kasować czy przykładać do jakiegokolwiek czytnika. Po prostu należało go okazać konduktorowi w trakcie ewentualnej kontroli. I tyle.

Od papieru do chipów

Z kolei posiadacze plastikowych, przypominających kartę bankomatową czy prawo jazdy, kart OV-chipkaart pamiętać musieli o przyłożeniu ich za każdym razem do specjalnych czytników; przed wejściem do pociągu (tzw. inchecken) i po wyjściu (uitchecken).

Teraz w automatach nadal będzie można kupić jednorazowe bilety, ale nie będą one już wyłącznie z papieru, ale będą miały „wbudowany” niewielki chip. Również te jednorazowe, anonimowe bilety trzeba przykładać do czytników.

Kto koleją jeździ w Holandii częściej niż od święta, powinien więc sobie sprawić (osobistą lub anonimową) kartę OV-chipkaart. Korzystając z jednorazowego biletu z automatu zapłaci się za przejechanie od punktu A do punktu B bowiem o 1 euro więcej niż w przypadku skorzystania z plastikowej karty OV. W przypadku pojedynczych kart z automatu nie można również korzystać z różnorakich zniżek.

W lipcu, do wyczerpania zapasów, karty OV będzie można wyjątkowo kupić za 2 euro, a nie 7,50 euro jak to było dotychczas, informuje NS (czyli holenderskie PKP). Warto więc może wyłożyć 2 euro ekstra, by później nie musieć za każdym razem dopłacać 1 euro. Nie wspominając o czasie poświęconym na stanie w kolejce przed automatem.

Dworce tylko dla pasażerów

Przejście od zwykłych papierowych biletów do papierowych biletów z chipem to być może niewielka zmiana, ale wkrótce dojdzie do kolejnej, bardziej zauważalnej. Otóż holenderskie koleje NS chcą, by wchodzić na teren największych dworców mogły jedynie osoby posiadające bilet. Dlatego wkrótce przy wejściu (lub wyjściu) na dworzec za każdym razem trzeba będzie przyłożyć do czytnika kartę OV lub jednorazowy bilet z chipem. Inaczej bramka się nie otworzy.

Kto czasem lubi wpaść sobie na dworzec, by wypić kawę, kupić kanapkę, skorzystać z toalety albo skryć się przed deszczem, będzie miał więc problem. Bez karty czy biletu nie będzie to możliwe.

Na razie takimi „zamkniętymi dla nie-pasażerów” dworcami będą tylko pilotażowe stacje w Woerden, Rotterdam-Alexander, Almere-Centrum i Enschede. W dodatku nie przez cały czas, ale jedynie w wybranych godzinach.

Począwszy od 1 sierpnia dworców stosujących ten system będzie przybywać i zasada „bez check-in nie ma wejścia” działać będzie na nich 24 godziny na dobę, informuje dziennik AD. Pod koniec tego roku dworców takich ma być już 25, a pod koniec przyszłego roku – 82. Będą to największe dworce w Holandii.

I na tym się najprawdopodobniej skończy. W Holandii jest co prawda ok. 400 dworców kolejowych, ale większość z nich jest mała i z logistycznego oraz finansowego punktu widzenia trudno zastosować tam system bramek otwierających się jedynie przez osobami robiącymi „check-in”.

- Ale przez tych 82 dworców [na których trzeba będzie przy wejściu przyłożyć kartę do czytnika] przewija się około 90 procent naszych pasażerów – powiedział gazecie AD Erik Trinthamer z NS, czyli głównego holenderskiego przewoźnika kolejowego. Wprowadzenie nowego systemu z dworcami zamkniętymi dla nie-pasażerów zauważy więc wkrótce większość mieszkańców Holandii, korzystających z połączeń kolejowych.

21.07.2014 ŁK, Niedziela.NL