[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Jedna wypowiedź, setki komentarzy i tysiące oburzonych Holendrów. Sekretarz stanu Jette Klijnsma, odpowiedzialna m.in. za system emerytalny, powiedziała, że „ogródek z warzywami może być idealnym dodatkiem do przyszłej emerytury". Media i polityczny konkurenci nie zostawili na niej suchej nitki.
To, na pierwszy rzut oka niewinne sformułowanie, wywołało w Holandii burzę. W Polsce, szczególnie na wsi, to właściwie norma: wiele osób ma przydomowe ogródki i sady, dzięki czemu nie muszą tyle wydawać na warzywa i owoce w sklepach. I taniej, i zdrowiej. W gęsto zaludnionej Holandii, słynącej z ogródków typu „dwa metry na półtorej”, porada, by samemu sobie uprawiać warzywa zabrzmiała jednak jak kiepski żart. Tym bardziej jeśli padła z ust lewicowego polityka i skierowana była do schorowanych siedemdziesięcio- czy osiemdziesięciolatków, osób niekoniecznie zawsze zdolnych do wyrywania chwastów czy wykopywania ziemniaków.
Dlatego słowa Jetty Klijnsmy, sekretarz stanu w ministerstwie spraw społecznych z ramienia lewicowej Partii Pracy (PvdA), spotkały się z ostrą krytyką. Internauci zaczęli seryjnie przekształcać nazwę partii i robili z Partij van de Arbeid (Partii Pracy) w Prei van de Arbeid (Por Pracy) czy Partij van de Aardbei (Partię Truskawki – choć po polsku brzmiałoby pewnie zabawniej „Partia Poziomek”, bo bardziej przypomina to „Partię Pracy”).
Poseł Pieter Omtzigt z chadeckiego ugrupowania CDA stwierdził, że Klijnsma „nie zaprezentowała planu emerytalnego, ale plan ogródkowy”. Parlamentarzysta Partii Socjalistycznej SP, Paul Ulenbelt, był jeszcze ostrzejszy:
- Ona nad sobą nie panuje. Jej słowa wielu ludzi śmieszą, ale obawiam się, że ona to mówiła całkiem poważnie. Już sam fakt, że można coś takiego wymyślić! – mówił Ulenbelt, cytowany przez dziennik AD, który opublikował wcześniej wywiad z panią sekretarz stanu. – I pomyśleć, że ta kobieta jest odpowiedzialna za nasze emerytury...
Pani sekretarz stanu dostało się również od kolegów z własnej partii. „Głupie” i „śmiechu warte”, tak jej słowa skomentował Hans Spekman, przewodniczący Partii Pracy (nie jest on jednak politycznym liderem ugrupowania; w Holandii „przewodniczący” partii to bardziej odpowiednik polskiego „sekretarza generalnego”). Była posłanka PvdA Myrthe Hilkens również nie przebierała w słowach:
- A zatem szef znacjonalizowanego banku [ABN Amro – Ł.K.] zapowiedział podwyżkę płac [zarządu] o 20 procent, a emerytury mamy sobie uzupełniać plonami z ogródka warzywnego – powiedziała Hilkens.
Ponieważ krytycznym komentarzom nie było końca, do sprawy odniosła się i autorka kontrowersyjnych słów. Klijnsma nazwała swoją wypowiedź „niezręczną”. Pani sekretarz stanu powiedziała również, że nigdy nie było jej intencją twierdzenie, że ogródek warzywny ma być uzupełnieniem emerytury. Chciała jedynie podkreślić, że to ważne, by ludzie z wyprzedzeniem myśleli o tym, z czego będą się utrzymywać, kiedy przekroczą już wiek emerytalny.
- Przykład z ogródkiem warzywnym nie był zręczny, ponieważ odciągnął uwagę od tego, o czym tak naprawdę był ten wywiad, a mianowicie od tego, że mamy w Holandii świetny system emerytalny – powiedziała telewizji NOS Jette Klijnsma.
Ł.K., Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze