HOLANDIA: Mężczyźni uważajcie, w Holandii częściej was mordują niż kobiety

Archiwum

165 osób – tylu ludzi zamordowano w 2011 roku  w Holandii. Obywatele Holandii nieposiadający niderlandzkich korzeni są, statystycznie rzecz ujmując, bardziej narażeni na śmierć w wyniku morderstwa niż jest to w przypadku „rodowitych” Holendrów.

Dane na temat morderstw w Holandii w 2011 roku opublikowało niderlandzkie Centralne Biuro Statystyczne.
165 ofiar morderstw w 2011 roku to o 7 więcej niż w roku ubiegłym. W porównaniu z okresem 1997-2005 nie jest tak źle. Na przełomie XX i XXI wieku dochodziło w Holandii średnio do około 229 morderstw rocznie.

W minionych 15 latach w Holandii zamordowano ponad 450 obcokrajowców. Spośród 3,058 osób, które w ostatnich 15 latach straciły życie w ten sposób, 2,6 tysiąca mieszkała w Holandii. Resztę stanowili właśnie obcokrajowcy.  

Jeśli przyjrzeć się korzeniom tych 2,600 zamordowanych Holendrów, okazuje się, że aż 45 procent z nich ma nie-holenderskie pochodzenie. Statystycznie ujmując, mężczyzna pochodzący z Antylów lub Aruby jest 13-krotnie mocniej zagrożony śmiercią w wyniku morderstwa niż jest to w przypadku Holendra o niderlandzkich korzeniach. 

Ofiarami morderstw padają częściej mężczyźni. W 2011 roku zamordowano w Holandii 111 mężczyzn i 54 kobiety. Mężczyźni częściej giną od kul: 35 procent z nich zamordowano w ten sposób. Wśród kobiet odsetek ten wyniósł 16 procent. Kobiety giną o wiele częściej w wyniku uduszenia.

Różnicy takiej nie ma w przypadku morderstw dokonanych za pomocą noża lub innych ostrych narzędzi: zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet tego typu morderstwa stanowią jedną trzecią wszystkich mordów.
Miastem, w którym najwięcej się morduje jest Amsterdam. Mieszkaniec stolicy jest około trzykrotnie bardziej zagrożony morderstwem niż jest to w przypadku reszty kraju. Również w Rotterdamie i Hadze zginęło w latach 2007-2011 w wyniku morderstwa relatywnie więcej osób niż w innych miejscach Holandii.

Ł.K., Niedziela.NL