HOLANDIA: Polscy pracownicy „ewakuowani” z Aarle-Rixtel

Archiwum

Zarobek: cztery euro na godzinę. Czas pracy: osiemdziesiąt godzin tygodniowo. Zakwaterowanie: pokoje pięcioosobowe w kontenerach – tak miały wyglądać warunki pracy i życia 90 robotników z Polski i Rumunii, pracujących w firmie ogrodniczej w brabanckiej wiosce Aarle-Rixtel.

O sprawie około 90 Polaków i Rumunów poinformowała m.in. regionalna stacja radiowa Omroep Brabant oraz ogólnokrajowy portal nu.nl. W akcję pomocy robotnikom z Europy Wschodniej zaangażowało się stowarzyszenie Migrada, zajmujące się reprezentowaniem imigrantów zarobkowych pracujących w Holandii.

Zaczęło się od skarg pojedynczych pracowników, później sytuacją w Aarle-Rixtel zainteresowało się stowarzyszenie Migrada i powiadomiono odpowiednie służby. W czwartek (25.08) pojawiła się na miejscu Inspekcja Pracy, policja i przedstawiciele władz gminy Laarbeek. Według przedstawiciela Migrada panowały tam fatalne warunki – na kilkadziesiąt osób przypadały jedynie trzy toalety, a i te nie zawsze działały.

- To całkowicie niedopuszczalna sytuacja – portal nu.nl cytuje rzecznika stowarzyszenia. Jednak nie wszyscy zdecydowali się na opuszczenie swoich obecnych „mieszkań”. Około czterdziestu osób nie skorzystało z możliwości pożegnania się ze swym starym miejscem zamieszkania; osoby te nie zamierzają też podawać pracodawcy do sądu. Jak podaje Omroep Brabant, byli to głównie Rumunii. Z kolei około 45 osób, które pracodawcę z Aarle-Rixtel opuściły, to Polacy. Zakwaterowano ich na pobliskim kampingu.

Sytuacją w Aarle-Rixtel zainteresowała się też centrala związkowa  FNV Bondgenoten. Rzecznik związku zapowiedział w sobotę wieczorem, że FNV Bondgenoten zbada sprawę; nie chciał jednak udzielać dalszych komentarzy. Również właściciel firmy z Aarle-Rixtel odmówił w sobotę stacji Omroep Brabant komentarzy.

W poniedziałek (29.08) stowarzyszenie Migrada ogłosiło, że do końca tygodnia powinno się zakończyć szukanie pracy i nowych miejsc zakwaterowania dla ponad 40 Polaków, którzy opuścili Aarle-Rixtel i przebywają obecnie na kampingu.  

Z kolei władze gminy Laarbeek wydały po weekendzie dosyć zaskakujące oświadczenie. Według burmistrza Laarbeek, Hansa Ubachsa, firma z Aarle-Rixtel spełnia wszystkie wymagania, jakie powinna spełniać. W trakcie ubiegłotygodniowej kontroli stwierdzono jedynie brak kilku czujników przeciwpożarowych, jednak problem ten został już rozwiązany.

Zdjęcie opublikowane na stronie Omroep Brabant:
http://www.omroepbrabant.nl/?news/160466952/Oost-Europese+werknemers+uitgebuit+bij+tuinder+in+Aarle-Rixtel.aspx

ŁK, Niedziela.NL