[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
- Nasz wyjazd do Grecji wywołał zdecydowane reakcje u wielu Holendrów. Jest nam przykro, że naruszyliśmy wasze zaufanie – powiedział król Wilhelm-Aleksander w opublikowanym w środę nagraniu.
W związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem holenderskie władze już od pewnego czasu apelują, by obywatele zrezygnowali z zagranicznych urlopów. Kiedy w piątek okazało się, że król z rodziną wyleciał na wakacje do prywatnej willi w Grecji, duża część opinii publicznej była więc oburzona.
Oburzenie było tak wielkie, że po kilku godzinach pobytu w Grecji król wraz z żoną i najmłodszą córką powrócił do ojczyzny. Dwie starsze córki wróciły do Holandii we wtorek.
W odpowiedzi na falę krytyki monarcha postanowił posypać głowę popiołem. Opublikowane w środę nagranie uznać można za próbę ograniczenia strat wizerunkowych. Król w towarzystwie żony, królowej Maximy, przyznał się do błędu i okazał skruchę.
- Mimo że nasz wyjazd nie był sprzeczny z obowiązującymi zasadami, to było nierozważne to, że nie wzięliśmy pod uwagę wpływu nowych obostrzeń na społeczeństwo. Nasza własna decyzja o tym, by wrócić do Holandii wynikała z przekonania, że nie powinniśmy tam wyjechać – powiedział król.
Monarcha podkreślił, że od początku pandemii on i jego żona starają się przestrzegać obostrzeń oraz „być ze wszystkimi, którzy szukają wsparcia w tych niepewnych czasach”.
- To dla każdego trudny okres. Czas pełen tęsknoty, ograniczeń i trosk. Ale i strachu, złości i niepewności. W trakcie wielu spotkań, na żywo i online, wysłuchaliśmy wielu poruszających opowieści. Czujemy się związani z wami i z wszystkimi tymi, którzy bezpośrednio lub pośrednio ucierpieli w trakcie tego kryzysu – powiedział Wilhelm-Aleksander.
- Nadal będziemy się razem z wami angażować w to, aby zapanować nad wirusem. Po to, aby każdy mieszkaniec naszej ojczyzny mógł znów wrócić do normalnego życia, kiedy będzie to możliwe. To teraz najważniejsze i będziemy kontynuować nasze działania najlepiej jak potrafimy – dodał.
- Jesteśmy zaangażowani, ale nie jesteśmy nieomylni – zakończył te krótkie przemówienie monarcha.
Z wyjazdu króla tłumaczyć musiał się też premier Mark Rutte. W Holandii to szef rządu ponosi odpowiedzialność za działania króla. W niedzielę Rutte przyznał, że wiedział o planowanym wyjeździe monarchy i że zbyt późno zdał sobie sprawę, że trudno było taki wyjazd pogodzić z „rosnącą liczbą zakażeń i wprowadzonymi obostrzeniami”.
- To poważna sprawa, bo nie chcemy, by powstały wątpliwości dotyczące stosowania się do wprowadzonych zasad – portal nu.nl cytował premiera. – To był błąd – ocenił Rutte wakacyjny wyjazd rodziny królewskiej.
W środę Rutte przyznał, że wiedział o tym, iż dwie starsze córki króla pozostały w Grecji kilka dni dłużej i wróciły do ojczyzny dopiero we wtorek. Nie poinformował o tym opinii publicznej, bo uznał, że jest to „prywatna sprawa”, czytamy w portalu nu.nl.
22.10.2020 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl