„Holandia nie ma obowiązku sprowadzenia do kraju 23 dżihadystek i ich 56 dzieci"

Archiwum '20

fot. Shutterstock

„Holandia nie ma obowiązku sprowadzenia do kraju 23 dżihadystek i ich 56 dzieci, które obecnie żyją w obozach dla jeńców w północnej części Syrii” - napisał w swoich rekomendacjach rzecznik generalny, Lodewijk Valk. Wydawane przez niego opinie są zazwyczaj rozstrzygające i Sąd Najwyższy wprowadza je w życie.

Kilka miesięcy temu grupa holenderskich dżihadystek pozwała państwo holenderskie, które odmówiło sprawdzenia do kraju ich oraz ich dzieci. Holenderki wyjechały do Syrii dobrowolnie, aby zasilić szeregi Państwa Islamskiego. Wiele z nich pożałowało swojej decyzji. Teraz kobiety wraz ze swoimi dziećmi przebywają w obozach dla jeńców w Syrii, gdzie warunki życia są dramatyczne.

Początkowo sąd w Hadze orzekł, że rząd „musi podjąć wszelkie możliwe działania”, aby sprowadzić do kraju 56 dzieci holenderskich dżihadystek. Jednocześnie wniosek o sprowadzenie matek dzieci został odrzucony. Gabinet rządowy nie zgodził się z tą decyzją i złożył apelację od wyroku. Sąd apelacyjny przyznał rację przedstawicielom rządu i uznał, że nie może mieszać się w sprawy polityczne. Rząd uważa, że kobiety same wybrały życie w Syrii, zaś sprowadzenie ich oraz ich dzieci naraziłoby na niebezpieczeństwo życie biorących w misji urzędników. W odpowiedzi na apelację prawnicy kobiet podjęli ostatnią próbę i rozpoczęli starania o kasację wyroku w Sądzie Najwyższym. Jest to ostatni krok, który może zostać podjęty w w tej sprawie.

Teraz rzecznik generalny, Lodewijk Valk, przekazał, że sędziowie sądu apelacyjnego w Hadze mieli racje, kiedy uznali, że decyzja dotycząca sprowadzenia do kraju kobiet oraz ich dzieci, jest sprawą natury politycznej, a nie kwestią praw człowieka. Niemniej jednak – przekazał Valk – nie oznacza, to że Holandia nie powinna podejmować działań w tej sprawie. „Przede wszystkim trzeba zająć stanowisko w sprawie sprowadzenia dzieci. Nie odpowiadają one za złe wybory swoich rodziców” - napisał rzecznik generalny. Jego zdaniem, każdy przypadek w tej sprawie musi być rozpatrywany indywidualnie. Zwłaszcza, że niektóre kobiety w momencie opuszczenia Holandii były bardzo młode i decyzja o dołączeniu do ISIS nie była przez nie podejmowana samodzielnie. Valk podkreślił, że sprawa byłaby prostsza, gdyby kobiety wnioskowały tylko o sprowadzenie swoich dzieci.

Prawnicy reprezentujący kobiety przekazali, że kobiety starają się o sprowadzenie ich wraz z dziećmi, ponieważ Kurdowie, którzy kontrolują obóz, nie wyrazili zgody na rozdzielenie matek oraz dzieci.

Sąd Najwyższy ma podjąć ostateczną decyzję w tej sprawie przed wakacjami.


27.04.2020 Niedziela.NL

(kk)


Komentarze 

 
-6 #3 efvefvefv 2020-04-27 23:05
Uważam, że powinno się im pomóc.....dobrze tak się wam piszę bo nie widzicie co się tam dzieje.....ale skoro przebywa tam ponad 50 dzieci w jakims obozie to czy was pojeb...? nauczkę juz dostały tylko pytanie ajkiej one narodosoci tak naprawdę...chodzi mi o korzenie bo może być maroko itp...swoją drogą jak można pchać się tam z dziećmi....naprawdę musiały mieć sprany mózg...Boże miej ich w opiece!
Cytuj
 
 
+8 #2 chris 2020-04-27 18:11
I BARDZO DOBRZE SKORO TAKIE MADRE BYLY NIECH TAK ZOSTAJA!!!! JAK I RESZTA WYKOLEJENCOW XD KTORZY WYJECHALI
Cytuj
 
 
+11 #1 wp 2020-04-27 17:18
Ja też uważam, że Holandia (i inne kraje) nie ma obowiązku sprowadzania tykających bomb.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki