[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
We wtorek 22 października w miejscowości Wieringermeer odnaleziono ciało mężczyzny. W piątek 1 listopada policja poinformowała, że były to zwłoki zaginionego Marcina Dmytryszyna.
Przypomnijmy, pochodzący z okolic Przemyśla 27-letni Marcin Dmytryszyn po raz ostatni był widziany 26 marca w Wieringerwerf (gmina Hollands Kroon, około 30 km na północ od Alkmaar). Dzień wcześniej po raz ostatni rozmawiał telefonicznie z matką. Od tego czasu młody mężczyzna nie kontaktował się z rodziną – informowała holenderska policja.
We wtorek 22 października w rowie niedaleko drogi Zuiderdijkweg w Wieringerwerf natrafiono na ciało. Zwłoki zauważyli pracownicy, zajmujący się pogłębianiem rowu. Już wtedy pojawiły się sugestie, że mógł to być zaginiony Polak. Droga Zuiderdijkweg prowadzi do miejscowości Medemblik, gdzie 27-latek mieszkał przed zaginięciem, opisywał portal noordhollandsdagblad.nl.
Przeprowadzono badania DNA. W piątek 1 listopada policja regionu Alkmaar, Hoorn i Den Helder poinformowała na Twitterze, że faktycznie było to ciało Marcina Dmytryszyna. Wcześniej tę tragiczną wiadomość przekazano rodzinie Polaka. 27-latek nie stracił życia w wyniku przestępstwa, ale utonął – informuje portal medemblikactueel.nl, powołujący się na ustalenia Niderlandzkiego Instytutu Kryminalistycznego NFI.
Informację o tragicznym finale poszukiwań zaginionego potwierdziła na Facebooku jego matka. „Z żalem i bólem piszę o tym. Miałam nadzieję do końca, że to nie mój Marcin. Że wróci do domu, przyjdzie do mnie obejmie i powie „Cześć matka”. Już go nie usłyszę, jak się śmieje, jak żartuje, nie zobaczę uśmiechniętej stale buzi”, napisała Danuta Dmytryszyn. „Mój Marcin spocznie tu w Nehrybce, gdzie się wychował wśród rodziny i przyjaciół, znajomych”, dodała.
Na początku września „Gazeta Wyborcza Rzeszów” opublikowała tekst, poświęcony tej sprawie TUTAJ. Według matki zaginionego syn pokłócił się 25 marca ze znajomym, z którym mieszkał, spakował rzeczy do samochodu i odjechał. W nocy z 25 na 26 marca miał zapukać do przypadkowego domu i powiedzieć, że został okradziony.
„- Ale kiedy zobaczył światła nadjeżdżającego auta, przestraszył się i uciekł – opowiada Danuta Dmytryszyn. W ogrodzie kobiety Marcin zgubił portfel z dowodem osobistym, kartą holenderskiego ubezpieczenia i 24 euro. Być może to właśnie tam spędził noc z 25 na 26 marca”, czytamy na łamach „Gazety Wyborczej Rzeszów”.
Następnego dnia był też na stacji benzynowej w Wieringerwerf, co zarejestrowała kamera. Dziwnie się zachowywał, tak jakby się bał. Poszedł też na komisariat, gdzie próbował zgłosić kradzież, ale został odesłany do polskiego konsulatu w Hadze, czytamy na łamach „Gazety Wyborczej Rzeszów”.
Inni świadkowie mówili, że widzieli go w sklepie w Wervershoof, gdzie miał powiedzieć, że chce wrócić do Polski, oraz jak szedł do lasu. Z kolei samochód Polaka odnaleziono w miejscowości Middenmeer. Wszystkie te miejscowości – Medemblik, Wieringerwerf, Wervershoof, Middenmeer – znajdują się kilka, kilkanaście kilometrów od siebie.
Według portalu medemblikactueel.nl znajomi Marcina nie rozumieją zachowania policjantów, którzy nie zainteresowali się nim bardziej, kiedy przyszedł na komisariat. 27-latek dziwnie się zachowywał i sprawiał wrażenie zagubionego. Nie wezwano jednak lekarza czy tłumacza i pozwolono mu odejść.
3.11.2019 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
i dlatego w imie wdziecznosci 90 %Polakw mieszkajacych w Holandi glosowalo no PO
Zachowanie policjantów jest nie doprzyjęcia.
Chłopak szukał pomocy, jak nie na policji to gdzie??
Wiem że to niezwróci życia, ale czasami trzeba coś zrobić w imię czegoś