[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Hans Magnus Enzensberger w „Józefina i ja” napisał: „Większość ludzi niedostatecznie dba o swoje stopy, być może dlatego, że zanadto zadzierają nosa, by je zauważyć”. A przecież nasze stopy są niezwykle ważne. O tym jak bardzo, z ogromną przyjemnością porozmawiam dziś z Hanią Rożbicką, która jest refleksolożką i stopy to jej specjalność (ale nie tylko). Dzięki zabiegom w jej gabinecie https://hr-reflexology.com/ nie tylko stopy, ale i całe ciało czuje się lepiej.
Agnieszka Steur: Haniu może na początku naszej rozmowy wyjaśnimy, czym faktycznie jest refleksologia?
Hania Rożbicka: Refleksologia jest terapią opartą na zasadzie, że wszystkie gruczoły, narządy i części ciała odwzorowane są na refleksach znajdujących się w stopach i dłoniach. Metoda chodzenia kciukiem i palcami po tych refleksach prowadzi do homeostazy. Zadaniem refleksologa, jest pobudzenie narządów uśpionych i wyciszenie tych nadaktywnych, dlatego, że te nadaktywne pracują w zastępstwie za te zblokowane. Gdy odblokujemy te wszystkie układy, następuje równowaga. Jeśli jest równowaga, następuje samoleczenie. Refleksologia to ugruntowana, holistyczna terapia, która traktuje umysł i ciało jako całość. Refleksologia to poważny postęp w dziedzinie zdrowia i nie należy jej mylić z masażem ani akupresurą.
AS: Czy to oznacza, że potrafisz ze stóp „odczytać” co komuś dolega, z czym ma problemy? Czy stopy pacjenta do Ciebie „mówią”?
HR: Stopa to nic innego jak miniaturowe ciało człowieka, lustrzane odbice. Ich „mowa”, to dla refleksologa szereg informacji, takich jak temperatura – stopy mokre, zimne, gorące, nawet piekące. To dla mnie istotna wiadomość, która daje spojrzenie na jakość pracy układów w naszym organizmie: odpornościowego, hormonalnego czy limfatycznego. Modzele, bruzdy, popękane stopy, nagniotki, odciski – te są dla mnie równie ważnym sygnałem. Ale mamy też kolor stopy (blada, żółta…), jej kształt, podpuchnięte lub zapadnięte refleksy, pomarszczenia- często dotyczy to pięt i palców, w szczególności dużego palucha, to w jaki sposób układają się nasze palce, czy nie są ściśnięte, bo to przecież refleksy głowy, ogromnie ważne w naszej pracy. Jednak najważniejsze jest to, co czuję pod palcami, podczas chodzenia kciukiem po refleksach, gdy z dużą dokładnością przechodzę przez ponad 7000 zakończeń nerwowych, znajdujących się właśnie w stopie. Stopy wołają o pomoc znacznie wcześniej, zanim rozwiną się procesy chorobowe.
AS: Czy refleksologia to tylko stopy?
HR: Oczywiście, że nie. Oprócz refleksologii stóp bardzo często wykorzystuję refleksologię rąk, dłoni i paznokci. Czasem zdarza się tak, że stopy przez pierwsze zabiegi są zblokowane, nie dają wyraźnej odpowiedzi na naszą pracę, wtedy moim zdaniem należy dobrze przepracować ręce. Ostatnio cudowne efekty przynosi praca na paznokciach, gdzie po ostatnich warsztatach refleksologów, wyniosłam ogromną wiedzę, przekazaną przez Wandę Bratko, naszą mistrzynię refleksologii i pozostałych nauczycieli. O refleksologii paznokci niebawem coś więcej napiszę na swojej stronie com/. Moi klienci bardzo często dostają zadanie domowe i to jest właśnie praca na rękach. Okazuje się, że efekty wykonywania systematycznie zadań domowych, przynoszą dużą ulgę, dobre efekty i zadowolenie klienta. Taka osoba może także sama sobie pomóc, będąc w domu, czy w drodze do pracy, stymulując refleksy na rękach. Dzięki temu, zabiegi na stopach są potem efektywniejsze i szybciej możemy poradzić sobie z niedomaganiami w organizmie.
AS: Ale to nie wszystko, prawda?
HR: Tak, jest też refleksologia twarzy i głowy, gdzie pracujemy z problemami emocjonalno-psychicznymi, uwalniamy blokady. To jest pewna forma masażu terapeutycznego. Stymulacja punktów, które odpowiadają wszystkim narządom i częściom ciała, uaktywnia procesy samouzdrawiania. Jest to niezwykle skuteczne antidotum na stres, pomaga między innymi w stanach depresyjnych i lękowych, bezsenności. Jest to jedyny zabieg wykonywany na twarzy, który oprócz właściwości zdrowotnych ma znaczenie pielęgnacyjno-estetyczne, ponieważ naturalnie działa przeciwzmarszczkowo, liftingująco, uelastycznia naskórek, wygładza zmarszczki, przywraca blask skórze, likwiduje opuchnięcia i obrzęki.
Ja uwielbiam łączyć ze sobą wszystkie rodzaje refleksologii. Każdy zabieg to dla mnie praca na płaszczyznach ciała, umysłu i ducha. Lubię doświadczać i szukać zdrowia w każdym człowieku.
AS: W takim razie, na czym dokładnie polega zabieg refleksologii?
HR: Zabieg refleksologii terapeutycznej to precyzyjna praca kciuka i palców tzw. technika chodzenia ruchem gąsienicy. Pod palcami wyczuwa się wszelkie zastałe miejsca, blokady, zgrubienia, jakie osadzają się na naszych kościach, ścięgnach, mięśniach stopy. Zadaniem refleksologa jest ulżenie drugiej osobie w bólu, odszukanie tych bolących, zastałych miejsc i rozpracowanie ich na całej powierzchni.
AS: Czy to boli?
HR: Ból w stopach, to wołanie o pomoc. W czasie silnego bólu w ciele człowieka – ból w stopach jest wyraźnie silniejszy. Jeśli stopy są stwardniałe, napuchnięte, mają w sobie niedrożność między kośćmi, stawami, więzadłami, może pojawić się ból. Jeśli dużo siedzimy w ciągu dnia, albo długo chodzimy, stopy też mogą wtedy boleć podczas zabiegu. Jeżeli mamy w sobie dużą ilość toksyn, też stopy są bolesne. To jest już sygnał dla mnie i klienta, że ciało niedomaga, trzeba usprawnić jego pracę. Refleksy chorych miejsc muszą się zdecydowanie zaczerwienić, a klient w tym czasie może odczuwać dreszcze w ciele, mieć spocone dłonie lub poczuć uderzenie gorąca. Sprowadzając ból z ciała do stóp i rąk, uaktywniamy wszelkie procesy zdrowotne a także balansujemy cały organizm. Jednak ja to nazywam „dobrym bólem” i tak on jest odczuwany podczas zabiegu i w taki sposób określają to moi klienci, po zabiegach. Z każdym kolejnym zabiegiem, ból w stopach się zmniejsza, gdyż organizm zaczyna proces samozdrowienia.
AS: Jak zaczęła się Twoja przygoda z refleksologią?
HR: Refleksologię odnalazłam, gdy sama poszukiwałam pomocy, mieszkając prawie 5 lat w Norwegii. Walczyłam wtedy z chorobami ciała i duszy. Tam przechodziłam depresję, mieszkałam wtedy w 20 metrowym mieszkanku bez okna przez 3 lata, większość oświetlenia to tylko lampy, na dworze też się robiło szybko ciemno. Brak dobrego światła szybko osłabiał moje ciało. W tym samym czasie zmarła moja mama. To był najtrudniejszy czas w moim życiu. Moje ciało się poddało, moja głowa też nie miała sił unosić tego bólu. Pewnego dnia w Internecie przeczytałam, o efektach, jakie dają zabiegi refleksologii. Minęło 4 miesiące od momentu przeczytania ogłoszenia, do czasu, aż zdecydowałam się na pierwszy zabieg. Dziś szkoda mi tylko tych 4 miesięcy, które straciłam na decyzję zawalczenia o swoje zdrowie, ponieważ nie warto było tyle czasu czekać.
AS: I to był początek przygody. Na własnym ciele przekonałaś się, że to działa.
HR: Od czasu pierwszego zabiegu, który wykonywała dla mnie koleżanka z naszego Polskiego Instytutu Refleksologii, moje życie zaczęło się zmieniać. Zabiegi miałam robione przez cały rok, w każdy wtorek. Podczas tych spotkań moje ciało nabierało sił witalnych bardzo powoli. Uczyłam się słuchać siebie, tego, co mówi moje ciało i z czasem tego, co pokazują mi moje stopy. Stopniowo w porozumieniu z lekarzem odstawiałam leki na depresje, całą siatkę leków hormonalnych. Po pół roku byłam już na tyle silna, że zaczęłam jeździć na nartach, rozwijałam się językowo i zawodowo. Ale powrót do pracy, już nie był tak satysfakcjonujący, jak kiedyś. Ja szukałam już wtedy czegoś więcej. Takiej pracy, gdzie będę mogła pomagać drugiej osobie, wspierać ją. Pracy, która da mi wolność, ale jednocześnie będzie sprawiała mi radość i stanie się moją pasją. Taka moja przyjaciółka, na dobre i na złe. To jest właśnie refleksologia. Gdy przeprowadzałam się z Norwegii do Holandii, już wiedziałam, że w moim życiu wszystko się zmieni i refleksologia będzie moją pasją, pracą i miłością, ale przede wszystkim pomocą dla drugiej osoby.
AS: Niedawno otworzyłaś gabinet refleksologii w Rijswijk, powiedz z jakimi problemami mogą zgłaszać się do Ciebie pacjenci?
HR: Tak, nie sądziłam, że tak szybko spełnią się moje marzenia o gabinecie. Dla mnie jest to miejsce wyjątkowe. Umieściłam w nim swoje serce, np. przywiozłam drewno z moich rodzinnych stron, które daje wspaniały zapach lasu, są świece, każda na inny rodzaj zabiegu, są też pamiątki bliskich mi osób. Ale najważniejsze, że moi ukochani klienci zostawiają tam swoje uśmiechy, radości, zadowolenia, ale także łzy, wzruszenie, smutek i swoje codzienne zmagania. Za każdym razem mam ogromną nadzieję, że po wyjściu z mojego gabinetu są szczęśliwi i spokojni. Ja jestem dumna z nich, że poświęcają swój czas na zadbanie o swoje zdrowie! To jest najważniejsze, by cieszyć się dobrym zdrowiem.
AS: Czy z zabiegami wiąże się jakieś ryzyko?
HR: Refleksologia jest zabiegiem całkowicie bezpiecznym i bezinwazyjnym. Do mnie może przyjść każdy, kto chce usprawnić pracę swojego organizmu. Każdy, kto szuka zdrowia i pomocy, będąc w cierpieniu. Nie ma znaczenia wiek ani rodzaj choroby. Refleksologia nie poszukuje chorób, tylko zdrowia. Mam też sporo klientów, którzy przychodzą profilaktycznie, są całkowicie zdrowi, ale uwielbiają tą dawkę dobrego zabiegu, czują się wtedy fantastycznie, czerpią siłę i zdrowie dosłownie z każdej minuty zabiegu z pełną tego świadomością.
AS: Czy refleksologia jest też dobra dla malutkich dzieci? A co z osobami w podeszłym wieku?
HR: Dzieci i osoby w podeszłym wieku traktujemy identycznie. Wykonujemy krótsze zabiegi, bardziej delikatne. Warto robić takie zabiegi swoim dzieciom tuż po narodzinach, ponieważ ważna jest profilaktyka, która prowadzi do równowagi i tym samym nie doprowadzamy do zaburzeń. Polecam przeczytać bardzo interesujący artykuł Wandy Bratko, założycielki Instytutu Refleksologii, o refleksologii osób starszych. Tytuł to „Oznaki starości - rozsądny tryb życia i refleksologia”. Jest też tam inny artykuł, równie ważny jako odpowiedź na Twoje pytanie – „Refleksologia pomaga oczekującym matkom”. Proszę wejść na stronę polskiego instytutu refleksologii i poczytać o wyjątkowości refleksologii i naszej wspólnej pracy dla drugiego człowieka.
AS: Który z przypadków, którymi się zajmowałaś, jest dla Ciebie największym powodem do dumy?
HR: Wiesz Agnieszko, nie istnieje dla mnie coś takiego jak przypadek. Chyba tylko w służbie zdrowia, my nazwani jesteśmy przypadkami. Dla mnie absolutnie każda osoba, która przychodzi na zabieg jest ważna i wyjątkowa. Praca, którą wspólnie wykonujemy z klientem nie jest przypadkiem, jest jego historią życia. My przekształcamy tę historię w dobre zdrowie. Klient uczy się żyć tu i teraz.
AS: A z czego czerpiesz radość?
HR: Właśnie z tego, że mogę choć trochę mieć wpływ swoją pracą na ludzkie zdrowie. Miałam kilka takich zabiegów, które mocno zapadły mi w pamięć i dały motywację do dalszego rozwoju, nauczyły cierpliwości, wytrwałości i koronkowej pracy ze stopami, rękoma i głową. Po pierwszym kursie los mnie rzucił na głęboką wodę, bo spotkałam chłopaka, z prawie zmiażdżoną nogą. Spadło na niego rusztowanie, kilkaset kilo przygniotło mu nogę. Było dużo bólu, potu i płaczu. Ale oboje postanowiliśmy uwierzyć w siłę refleksologii i udało się! Największą nagrodą dla mnie były łzy radości Marcina, który dziękował za to, że noga jest uratowana, że ją czuje, że może chodzić. Płakaliśmy razem, ze szczęścia. Mam takie wrażenie, że refleksologia też mu zmieniła plany życiowe. Pamiętam Olę, cudowną dziewczynę, która chorowała na depresję. Robiłyśmy zabieg, tyle emocji się odblokowało. Ola nie mogła przestać mówić, ze szczęścia. Odstawiła leki na depresję, oczywiście po konsultacji z lekarzem, ale od zabiegów minął prawie rok a Ola nadal w dobrej formie. Pamiętam Kasię z czterokończynowym porażeniem, która przyjechała do mnie na zabiegi z Polski. Robiłyśmy tę pracę co dzień, na stopach i rękach i efekty były widoczne od razu! Moja fantastyczna Małgosia, która miała torbiel wielkości 7 cm, ponad 30 zabiegów, 3 razy w tygodniu i ogromy wkład Małgosi we wszystkie zabiegi - dały najlepsze efakty! Pewne spotkania opisywałam na Fb Hanna Reflexology, można tam poczytać (https://www.facebook.com/HannaReflexology/?__tn__=%2Cd%2CP-R&eid=ARAjPOAjUuO55HJJnjlnBSio3pl_gOpo4NMuTad8OZ_oJgy3KUM3d2k2Pf_cjcaXptFbLbYasb_vV33B). Ale pamiętam też Anię, która przychodzi do mnie regularnie, jest zdrowa, ale dba o siebie i o profilaktykę. W niej też wiele rzeczy rozkwitło i zmieniło jej życie.
AS: Niesamowite!
HR: Obecnie pracuję z osobą, która choruje na toczeń, który zaatakował jej stawy. Nie umiała zrobić nic dłońmi, bo czuła ogromny ból. Pracujemy na stopach, dłoniach i paznokciach, twarzy i głowie a efekty są fantastyczne! Dziś kroi warzywa, zapina guziki przy ubraniach, trzyma szklankę w dłoniach, gdzie wcześniej te czynności nie były w ogóle możliwe. I pamiętam mnóstwo osób z depresją, stanami lękowymi, atakami paniki. Te osoby są dla mnie szczególne, ponieważ ujmuje mnie ich niebywała wrażliwość. Niezwykle je podziwiam, bo sama doświadczałam strachu i bezradności. Ja wszystko z nimi przeżywam, razem płaczemy, razem się śmiejemy, bo po każdym takim zabiegu jest zawsze choć mały uśmiech, a to dla mnie już ogromny sukces. Ja te uśmiechy zapisuję, a za jakiś czas wspomnę tym osobom, jakie są dzielne i silne. Jestem jednak pewna, że refleksologia nie zawiedzie i cierpliwie, ale skutecznie odwdzięczy się dobrym zdrowiem.
Dla mnie to wielka duma i ogromny zaszczyt być refleksologiem, bo moją pracę mogę zabrać ze sobą wszędzie. Potrzebne mi tylko moje ręce i moje serce.
AS: A plany na przyszłość?
HR: Marzę, by wrócić do Polski. Tęsknię bardzo za moimi bliskimi. Gdy marzenia się spełnią, to na pewno będę głośno o nich mówić!
AS: Haniu, dziękuję bardzo za ten wywiad i życzę wszystkiego najlepszego.
HR: Dziękuję.
16.08.2019 Niedziela.NL
(as)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze