Holandia: Wrocław sprezentuje Bredzie… krasnala

Archiwum '19

fot. Iva Vagnerova / Shutterstock.com

Od lat jedną z atrakcji Wrocławia są malutkie rzeźby krasnali, których w mieście jest już około czterysta. Wkrótce wrocławski krasnal stanie także w Bredzie.

Wrocław i Breda to miasta partnerskie. W minionych tygodniach holenderskie i polskie media informowały o wymianie „artystycznych prezentów” pomiędzy tymi miastami.

Na ścianie budynku w Bredzie powstanie wielkie malowidło ścienne upamiętniające polskich żołnierzy, którzy 75 lat temu wyzwolili to miasto z niemieckiej okupacji – opisywał portal bredavandaag.nl. Autorem muralu dotyczącego wyzwolenia Bredy z nazistowskiej okupacji będzie pochodzący z Wrocławia artysta o pseudonimie Otecki. Uroczyste odsłonięcie pracy zaplanowano na 14 września tego roku. Więcej na ten temat:

Wielki mural upamiętni polskich wyzwolicieli Bredy

Z kolei pod koniec czerwca we Wrocławiu odsłonięto mural, stworzony przez artystę Robina Nasa (pseudonim Zenk One) z Bredy. Dzieło powstało na ścianie kamienicy stojącej przy ulicy Łukasiewicza, niedaleko Politechniki Wrocławskiej. – Mural będzie przedstawiać wdowę, z jednej strony pogrążoną w żałobie, ale z drugiej strony odważającą się myśleć o przyszłości – mówił o swej pracy Robin Nas. Więcej na ten temat:

Nietypowy prezent Bredy dla Wrocławia. „Każdy będzie go mógł zobaczyć"

Na tym wymiana artystycznych prezentów się nie skończyła. Jak poinformował portal omroepbrabant.nl, wkrótce w Bredzie pojawić się ma wrocławski krasnal. Figurka krasnoludka z kwiatem stanie przy jeziorku w miejskim parku Valkenberg.

Krasnale są jednym z symboli Wrocławia i w pewnym sensie mają holenderskie korzenie. W latach osiemdziesiątych XX w. we Wrocławiu działała antykomunistyczna grupa happeningowa Pomarańczowa Alternatywa. Działacze grupy, której najbardziej znanym aktywistą był Waldemar „Major” Frydrych, absurdalnymi, zabawnymi akcjami, starali się ośmieszyć komunistyczną władzę.

Aktywiści wybrali za swój kolor pomarańczowy, gdyż inspirowali się działalnością holenderskiego ruchu kontrkulturowego Provo, który w latach sześćdziesiątych zasłynął happeningami organizowanymi m.in. w Amsterdamie. Działacze Pomarańczowej Alternatywy malowali m.in. na ścianach krasnoludki, które później były zamalowywane przez milicjantów. Aktywiści byli często zatrzymywani i przesłuchiwani przez komunistyczne służby.

Po upadku PRL-u przez pewien czas o krasnalach zapomniano, ale od kilkunastu lat są one znowu jednym z symboli miasta, a kolejne malutkie rzeźby pojawiają się w najróżniejszych miejscach przestrzeni publicznej. Bywają lata, w których powstaje ich nawet ponad 50. Szacuje się, że obecnie jest ich w stolicy Dolnego

Śląska już około 400. Wiele wrocławskich instytucji, firm i organizacji funduje własne krasnale. Niektóre z nich też „imigrują” i stoją w zaprzyjaźnionych miastach, na przykład w Dreźnie, Wilnie czy… Reykjaviku. A wkrótce kolejny pojawić ma się w Bredzie.



12.07.2019 Niedziela.NL
(łk)


Komentarze 

 
+2 #1 Miroslaw83 2019-07-14 01:09
Za duzo maja pieniedzy w budzecie?
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki