„Zaufały nam miliony kurczaków”, czyli występ Artura Andrusa w Utrechcie

Archiwum '18

Artur Andrus, fot. EL / Niedziela.NL

My też zaufaliśmy panu Andrusowi, że będziemy się dobrze bawili i tak też się stało!

W ostatnią niedzielę sala teatralna w Utrechcie pełna była miłośników dobrej rozrywki. Artur Andrus przez dwie godziny rozśmieszał widownię, a ta chętnie odpowiadała wybuchami śmiechu. A kiedy artysta zachęcał do wspólnego śpiewania ochoczo włączała się w występ.

Artur Andrus przez wiele lat znany był przede wszystkim z pracy konferansjera, której nadal chętnie się oddaje. Jednak już od jakiegoś czasu sam stał się gwiazdą kabaretonów i występów indywidualnych. Szerszej publiczności znany jest ze „Szkła kontaktowego”, w którym można go zobaczyć komentującego polską rzeczywistość. Andrus wcześniej pisał teksty dla innych artystów ale gdy postanowił napisać coś dla siebie, to sukces przerósł oczekiwania. Pierwszym przebojem były „Glanki i Pacyfki”, które nie schodziły przez długi czas z listy przebojów radiowej Trójki. W tym roku piosenka z płyty „Sokratesa 18”, zatytułowana  "Od Jokohamy do Fujisawy", zdetronizowała nawet Lao Che. Tę płytę można było kupić po występie pana Andrusa i oczywiście poprosić o autograf.

Tego wieczora, oprócz zabawnych piosenek i wierszyków, widzowie usłyszeli kilka monologów, w których artysta wykorzystał ogłoszenia i tytuły z gazet oraz rozmowy z fanami. Między innymi hasło, że „zaufały nam miliony kurczaków”, którym swoje usługi reklamuje ubojnia drobiu, lub reakcja pań na widok Andrusa, że w telewizji wygląda staro, ale w rzeczywistości jeszcze lepiej, ubawiły wszystkich.
W jednej z restauracji Artur Andrus odkrył czym jest zjawisko „pocieszenia względnego”. Na pytanie „Czy jest chłodnik?” dowiedział się od kelnerki, że nie, ale w weekend był.

Czas minął szybko i przyjemnie aż szkoda było wychodzić. Na szczęście w teatrze Kikker zawsze jest możliwość pobyć trochę dłużej, spotkać znajomych i napić się wina z zaproszonymi gośćmi.
Artyście towarzyszyli muzycy: Łukasz Borowiecki i Wojciech Stec, bez których występ nie byłby taki klimatyczny.

Ten przyjemny wieczór zawdzięczamy pani Zofii Schroten- Czerniejewicz, która co roku zaprasza i gości w Holandii polskich artystów.

Sponsorem występu zespołu Artura Andrusa była Ambasada Rzeczpospolitej Polskiej w Hadze, która od lat chętnie wspiera inicjatywy Sceny Polskiej.


12.12.2018 GG Niedziela.NL


Komentarze 

 
0 #1 Grzesiek 2018-12-14 09:19
Było super, wspaniała zabawa. Bardzo zabawne piosenki i monologi
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki