Holandia: Wywiozła zwłoki matki do Czech, by nie stracić mieszkania?

Archiwum '16

To wygląda jak scenariusz filmu, skomentowała prokuratura zachowanie 56-letniej Holenderki po śmierci matki. Nadja B. wywiozła ciało do Czech, tam je pochowała, a następnie w Holandii nadal pobierała świadczenia przysługujące matce.

Sąd pierwszej instancji skazał już 56-latkę za pozbycie się zwłok i oszustwo. Adwokat skazanej odwołał się od tego wyroku i w środę 31 sierpnia sprawą Nadji B. zajął się sąd wyższej instancji. Według adwokata kobieta nie dopuściła się oszustwa.

Matka oskarżonej zmarła w maju 2014 roku. Córka nie poinformowała o śmierci żadnego urzędu, a następnie umieściła zwłoki w samochodzie, przejechała kilkaset kilometrów i zakopała ciało w Czechach.

Zniknięciem 80-letniej Margarethe zainteresowała się policja i 8 czerwca 2014 roku Nadja B. została zatrzymana. Początkowo kobieta twierdziła, że wyjechała z mamą do Czech, a tam 80-latka została jej „odebrana przez nieznanego mężczyznę”. W końcu B. powiedziała prawdę i wskazała miejsce pochówku matki. Czescy i holenderscy policjanci przeszukali wskazany teren i w sierpniu 2014 roku natrafili na ludzkie szczątki. Badania DNA wykazały, że były to szczątki Margarethe B.

– Nie wiem, co mnie opętało. Po śmierci matki powinnam zadzwonić do lekarza – tłumaczyła się w sądzie B. Według jej adwokata kobieta nie mogła pogodzić się ze śmiercią matki, nie działała zgodnie ze wcześniej przygotowanym planem, a jej zachowania były impulsywne.

Według prokuratury zachowanie Nadji B. miało również finansowe motywy. Kobieta obawiała się, że po śmierci matki straci jej mieszkanie, uważa prokurator. Poza tym Nadja B. po śmierci 80-latki nadal pobierała przysługujące matce świadczenia emerytalne. Według adwokata jego klientka nie kierowała się motywami finansowymi. – Nadja ma własne mieszkanie i jeśli chodzi o zakwaterowanie nie była uzależniona od matki – powiedział adwokat.

Wyrok sądu wyższej instancji zostanie ogłoszony 28 września, informuje „AD”.

31.08.2016 ŁK Niedziela.NL