Dziedzic Albert Heijn'a uniknął w Indonezji kary śmierci

Archiwum '16

fot. Shutterstock

Władze Indonezji zrezygnowały z kary śmierci dla Djaï Heijna spadkobiercy fortuny sieci supermarketów Albert Heijn. Mężczyzna jest podejrzany o import, produkcję i zażywanie marihuany.

Heijn został złapany na Bali po tym, jak przyjaciel z Hiszpanii wysłał mu 225 gramów marihuany. Podejrzany twierdzi jednak, że jest niewinny, a paczka została wysłana mu jako prezent pod choinkę.

Heijn'owi grozi do 15 lat więzienia, ale na szczęście udało uniknąć się kary śmierci. Pierwsi świadkowie zostaną przesłuchani 9 maja.

Dai Heijn jest wnukiem Gerrita Jana Heijna i pra pra wnukiem Alberta Heijna, założyciela sieci supermarketów. Członkowie rodziny wierzą, że mężczyzna nie miał z narkotykami nic wspólnego. Podejrzany mieszka w Indonezji od 2013 roku i poświęca się głównie treningom duchowym.


03.05.2016 MŚ Niedziela.NL

Komentarze 

 
+2 #2 rugeer 2016-05-05 02:43
Zapalić, czy nie zapalić - taki trening duchowy ;)
Cytuj
 
 
+3 #1 Darek 2016-05-04 13:22
Zwykły nierób. Gówniarz siedzi na Bali i zioło sobie pali. :) Śmiać się czy płakać nie wiem ale kasę od rodzinki trzepie na te bzdety co on tam wyprawia.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki