Holandia: "Polscy pracownicy są super zmotywowani”

Archiwum '15

Holenderscy producenci borówek, cytowani przez dziennik „Dagblad van het Noorden”, nie mogą sobie nachwalić polskich studentów zatrudnionych przy zbiorze owoców. „Wolę Polaków niż holenderskich uczniów”.

- Początkowo korzystaliśmy regularnie z usług holenderskiej młodzieży szkolnej. To są często osoby w wieku 14 czy 15 lat, które ze względu na swój wiek mogą pracować jedynie przez określoną liczbę godzin tygodniowo. Zazwyczaj jedynie połowa z nich była zmotywowana do pracy, jedna czwarta dawała się zmotywować, a pozostała jedna czwarta nie chciała pracować – powiedział gazecie Renco Bussemaker z miejscowości Geesbrug (prowincja Drenthe).

- Musieliśmy wtedy odgrywać rolę policjantów. Nie, dlatego wolę Polaków. Oni są wszyscy super zmotywowani – dodał Bussemaker.

Razem z rodzinami Koops i Ijken z pobliskich miejscowości Zwinderen i Wachtum od 2007 r. zajmuje się on uprawą borówek. Wspólnie te trzy firmy mają ok. 50 hektarów upraw tych owoców, co oznacza ok. 5 % całej holenderskiej produkcji.

Obecnie trwają zbiory, a przedsiębiorcy inaczej niż niegdyś postawili zamiast na holenderskich uczniów na pracowników z Polski. Dziennik „Dagblad van het Noorden” opisuje, że do pracy przy zbiorach przyjechało ok. 150 studentów z Polski. Spędzą w Holandii ok. 6 tygodni.

- Wszystko odbywa się po polsku. To by nie działało, gdyby pracowali między nimi jacyś zagubieni Holendrzy – powiedział gazecie Ijken.

Przedsiębiorcy przewidują, że pracy przy borówkach będzie z roku na rok coraz więcej. Kiedy w 2007 r. ruszyli z uprawami tych owoców jedynie 5 procent Holendrów przyznawało, że jada od czasu do czasu borówki. Teraz jest to pewnie nieco więcej, ale nadal niewiele.

- A przecież aż 95 % Holendrów jada truskawki. Na tym polu trudno więc uzyskać wzrost. Ale w przypadku borówek jest to możliwe – dodają przedsiębiorcy.



30.07.2015 ŁK Niedziela.NL